10. Мы собираемся в Россию

854 78 7
                                    

_______________________________________

Dzisiejszy rozdział sponsoruje Jurij Szatunov.

_______________________________________

W chwili obecnej bym sobie smacznie spała, ale jakieś 5 minut temu Yakov wparował nam do pokoju i kazał ruszyć dupy, bo dziś wracamy. Teraz wszyscy jemy śniadanie i zaraz jedziemy na lotnisko. Gdy wszyscy skończyli pochłaniać posiłek, zamówiliśmy taksówkę. Po dziesięciu minutach byliśmy na miejscu. Po wejściu do maszyny i zajęciu miejsc, założyłam słuchawki na uszy. Lecz zanim włączyłam muzykę, usłyszałam, że ktoś w samolocie włączył piosenkę naszego rodaka - Jurija Szatunova - Biełyje rozy*. To była ulubiona piosenka taty, jak też i moja, z dzieciństwa. Bardzo dawno jej nie słyszałam. Zaczęłam ją podśpiewywać pod nosem, uśmiechając się jak głupia.

- Ładnie śpiewasz. - szepnął Yuri

- Dzięki. - powiedziałam i kontynuowałam śpiewanie, które po jakimś czasie wymknęło mi się spod kontroli i zaczęłam śpiewać dosyć głośno.

Nie przejmowałam się tym, co w tej chwili myśleli o mnie ludzie. Ta piosenka wywołuje we mnie wiele przyjemnych wspomnień. Usłyszałam, że Yuri też podśpiewywał.

- Biełyje rozy, biełyje rozy...

Piosenka się skończyła, a ludzie w samolocie zaczęli klaskać.

- спасибо** - odpowiedziałam

Założyłam słuchawki na uszy, włączyłam muzykę i - jak to ja zawsze w podróży - zasnęłam. Zostałam obudzona w ten sam sposób, co podczas lotu do USA.

- Wstajemy śpiąca królewno. - powiedział Yurachka

- Ehh... A tak dobrze mi się spało.

- No wiesz, nie chciałem Cię budzić, ale sytuacja tego wymagała.

- Wiem, wiem. Zaraz lądujemy, prawda?

- Tak.

- Yuri?

- Co jest?

- Pomożesz mi w czymś?

- O co chodzi? - był wyraźnie zmartwiony

- Dopóki nie skończą się zawody nie mogę wrócić do domu...

- Czemu?

- Matka nie pozwoli mi się ruszyć z domu...

- Chcesz przenocować u mnie? W sumie to u mojego dziadka.

- Tak, ale...

- Możesz, na pewno.

- Dziękuję, ale jest jeszcze coś.

- Co takiego?

- Pomożesz mi zakraść się do mojego domu, gdy moja matka będzie spała? Chcę wziąć inne ubrania...

- Jasne, jasne. Rozumiem. Pomogę Ci.

- Dziękuję. Jesteś kochany.

Po jakimś czasie w końcu wylądowaliśmy na ojczystej ziemi. Na lotnisku czekał na nas dziadek Yuria.

- Cześć dzieciaki. - powiedział z uśmiechem na ustach

- Cześć dziadku.

- Dobry wieczór.

- Dziadku, Roksana może u nas kilka dni przenocować?

- Jasne, czemu nie. - po czym zwrócił się do mnie - Nie możesz wrócić do domu? Bo Twoja mama Cię ukarze, że wyjechałaś?

Nic więcej. A może jednak? 【Yuri Plisetsky】✖️ZAWIESZONE✖️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz