♥Rozdział 4 „Nie jesteś zmęczona ,księżniczko?"♥

201 21 4
                                    


>>>>>>>>>DODAJ DO SWOJEJ LISTY LEKTUR!<<<<<<<<<<

>>>>>>>ZAGŁOSUJ NA ROZDZIAŁ :) !<<<<<<<<<<<<

>>>>>>SKOMENTUJ!<<<<<<

\\\\\Miłego czytania!\\\\\

POV Ariana:

-Przestańcie- krzyknęłam. Mam tego dosyć. Kiedy oni skończą nas dotykać?

-Nie- odpowiedzieli równocześnie. Widziałam, że Martinie napływały powoli łzy do oczu ,mi z resztą też.

To nie jest przyjemne ! Wszytko robią wbrew naszej woli! Martina chyba z pięć razy próbowała wstać ,ale to na nic! Ja zaś się miotał i odsuwałam się...Gdy przechodzili jacyś plażowicze chciałam krzyknąć pomocy i już nawet z moich ust wypłynęły dwie pierwsze litery, ale Matt przerwał mi to szybki pocałunkiem. Ta sytuacja powtarzała się kilka razy.

-Dość tego! Dzownię na policję.- sięgnęłam szybko do torebki. Odblokowałam Iphon'a i zaczęłam wpisywać numer.

-Ariana! Uciekaj!- krzyknęła Marit. Chciała coś jeszcze powiedzieć ,ale Zack przerwał to pocałunkiem. Trwał dosyć długo.

Pierwszy sygnał, drugi sy..

-Dzień Dobry chciałam...- i nie dokończyła ponieważ, Matt wywalił mój telefon z mojej ręki. Co za cham i prostak? Czy on wie,  co zrobił?

-Chodź na kocyk, kochanie!- rozkazał przez zaciśnięte zęby. Chwycił mój nadgarstek i pociągnął na wyznaczone przez jego miejsce. Miał bardzo silny uścisk...

-Przestań - krzyknęła Marti na Zacka, który zaczął całować jej ramiona. Dziewczyna zaczęła się odsuwać do tyłu.

-Co mi zrobisz ?- uśmiechnął się leniwie.

-Od teraz jesteście nasze.- powiedział do mnie Matt przy okazji delikatnie przygryzł płatek mojego ucha. Ble..Zboczeniec.

-Nie!!- odpowiedziałyśmy w tym samym czasie.

W tym momencie stało się coś czego się nie spodziewałam . Do naszego koca podeszli nasi wybawiciele - Alan oraz Asher.

Dziękuję, Boże!

-Cześć Skarbie, przepraszam, że się spóźniłem, ale musieliśmy wygrać w siatkę- Alan podszedł do mnie . Objął mnie w tali, swoimi silnymi rękami i posadził mnie na swoich kolanach. Asher wykonał to samo z moją przyjaciółką, która była lekko zaskoczona, ja zresztą też. Asher wpatrywał się chwile w Marti i zaczął ją delikatnie głasak po lewym ramieniu. Mój chłopak pocałował mnie w czoło.

-Jesteś na mnie zła?- spytała.

-Nie.- odpowiedziałam szybko.

Chyba rozumiem o co im chodzi. Chcą po prostu ,wygonić tych zboczeńców, dupków od nas. "Nasi" chłopcy są lepiej zbudowani niż Matt czy Zack oraz są na pewno wyżsi ,co daję im dużą przewagę. Dobrze ,że wreszcie przyszli.  Powiem szczerze, że zaskoczyli mnie ich tym "panem".

Stało się też co mnie zaskoczyło- Asher:

-Nie jesteś zmęczona księżniczko? Możemy wracać do domu ,jak chcesz- po tych słowach brunet pokazał szereg białych zębów. Zamurowało nas ( Martine i mnie) Dziewczyna jeszcze nie pojęła dlaczego Asher posadził ją na swoich kolanach (przecież sie nienawidzą),ale widziałam,że czuła się przy nim dobrze , a na pewno bezpiecznie. Marti delikatnie się uśmiechnęła, kiedy pojęła,że Asher nazwał ją" księżniczką" .Kto jak kto, ale ja to już wiem!Poprawiła kilka małych kosmyków włosów opadających  na czoło i odpowiedziała:

♥Zaufaj mi ♥ ( POPRAWIANE 7/9)Where stories live. Discover now