Rozdział 26

217 19 1
                                    

Nuricihan

Przez cały wieczór rozmawiałam z Ahmedem. On jedyny mnie rozumie.

- Ahmed co jeżeli Gulfem urodzi pierwsza syna?

- Nie rozumiem, o co ci chodzi.

- Jeżeli on będzie najstarszy, przyjmie tron po tobie.

- Tak, przecież znasz zasady.

- Chodzi mi o to, że jeżeli on przejmie tron, to co stanie się z moimi dziećmi?

- Nie rozmawiajmy teraz o tym.

 - Chce wiedzieć.

Ahmed odetchną głośno.

- Wtedy wszyscy młodsi książęta zostaną straceni.

- O boże. Jak można zabić własnego brata? I ty to popierasz? Chcesz, żeby twoi synowie mordowali się nawzajem?

- Nie popieram tego, ale takie jest prawo, nie mogę niczego zmienić. To reguły tego państwa.

- Przecież jesteś sułtanem, możesz wszystko. Ty jesteś państwem. Zmień to prawo.

- Nie mogę. Jeżeli to zrobię, wybuchnie chaos. Co zrobi się z książętami? Przecież każdy pragnie zająć tron. Wybuchnie wiele buntów.

- Jak można zabić własnego brata? Gdyby Kasim żył, zabiłbyś go w imię władzy?

- Nie mówmy już o tym. Jeszcze nie urodził się żaden książę

Rozmowę przegrał strażnik:

- Panie, sułtanka Hatice obudziła się.

- To wspaniale!

Ahmed podszedł do drzwi. Gdy miał wychodzić, zatrzymał się i powiedział:

- Nuriciha czemu nie idziesz?

- Ja tu zostanę. Pewnie chcesz spędzić ten czas z rodziną.

- Tak chce spędzić czas z rodziną, ale ty również należysz do niej. Chodź ze mną - powiedział i wyciągnął rękę w moją stronę.

Po tych słowach chwyciłam się jego dłoni i wyszłam razem z nim.
Szłam nim przez harem. Wszyscy ukłonili się na widok Ahmeda. Dumnie kroczyłam wraz z nim. Już niedługo mi również będą się kłaniać.
Gdy dotarliśmy do lecznicy była tam Ayse, Mahfiruze oraz Gulfem. Oczywiście ona musi wepchać się wszędzie, jakby wszyscy chcieli ją zobaczyć.

- Hatice... - powiedział Ahmed, a następnie przybliżył się do siostry – tak bardzo cię przepraszam. Wiem, że mnie teraz nienawidzisz. Zrobię dla ciebie wszystko, tylko proszę, nie rób tego więcej.

- Ja przepraszam. Nie wiem, co mi strzeliło do głowy, że zrobiłam coś takiego. Pomyśleć, że gdybym się nie obudziła, nawet nie zobaczyłabym moich przyszłych bratanków – kobieta powiedziała z uśmiechem – a tak w ogóle to kiedy mogę się ich spodziewać?

Naprawdę coś mi tu nie pasuje. Chciała się zabić, a teraz jest taka radosna. To córka Ayse, czego ja mogę się spodziewać.

- Gulfem już niedługo powinna urodzić. Nuricihan został jeszcze miesiąc.

- dobrze a czy mogłabym was przeprosić, chciałabym, porozmawiać z Nuricihan.

Wszyscy wykonali jej prośbę. Zastanawiam się jedynie, dlaczego chce rozmawiać akurat ze mną?

- Wiem, że nie masz dobrych kontaktów z sułtanką Ayse – zaczęła kobieta.

- Zagadza się, dlaczego pytasz?

- Ponieważ uważam, że jesteś odpowiednią osobą.

- Czy mogłabyś mówić jaśniej? Dlaczego jestem odpowiednia?

- Mam swoich ludzi w tym pałacu. Wiem o wszystkim. A ty jesteś odpowiednia do walki z Ayse oczywiście, jeżeli się zgodzisz.

Muszę to przemyśleć. Możliwe, że to kolejna sztuczka Ayse, by się mnie pozbyć.

- Dlaczego chcesz walczyć z własną matką?

- Opowiem ci o wszystkim, ale pamiętaj, jeżeli ktokolwiek się o tym dowie, skończysz na dnie Bosforu – pokiwałam głową na znak, że się zgadzam – znam tajemnice Ayse, która może ją zniszczyć. Zamieszana jest w śmierć mego ojca i brata. Winę poniósł mój mąż. Moi słudzy przeszukali mój były pałac i znaleźli korespondencję Aliego z sułtanką matką. Jeżeli Ahmed w to uwierzy, będzie oznaczało jej koniec.

- mam plan, w którym Ayse sama sprowadzi swój koniec, ale do tego będzie potrzebna Nurbahar hatun. Ona kiedyś na zlecenie sułtanki próbowała mnie otruć. Nikt nie wie, że Ayse była w to zamieszana, ale teraz jest okazją, by to wykorzystać.

- dobrze resztę opowiesz mi później, a teraz wracaj, zanim zaczną coś podejrzewać. O i jeżeli będziesz miała jakieś wieści dla mnie mów o wszystkim gul adze. Ona wie o wszystkim.

- Skoro chcesz walczyć z Ayse to dlaczego próbowałaś się zabić? - zapytałam, na co kobieta zareagowała śmiechem.

- Wszystko było udawane. Służące miały wejść do komnaty, ale wtedy ty się pojawiłaś. Dzięki tobie wszystko wyglądało bardziej realnie.

- Oczywiście – skłoniłam się, a następnie wyszłam.

Nie wiem co o tym wszystkim myśleć, ale wydaje mi się to wszystko prawdą. Ale nawet gdyby było to kłamstwem i tak zaryzykuję.  

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

a oto powracam. wybaczcie że dopiero dziś ale miałam bardzo dużo roboty przez cały tydzień. do tego wattpad zmienia mi kategorię z historyczne na fanfiction ale jakoś dam sobie z tym radę. po za tym to opowiadanie jest na 22 miejscu w historyczne! jej, wszyscy się cieszą. przez ferie dodam całą pierwszą część a następnie będzie krótka przerwa. udanego tygodnia.

Promień Słońca ( ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz