Gulfem
Szłam właśnie do komnaty sułtanki Ayse.
Nie mogę wyjechać z tego pałacu. To wykluczone. Sułtanka matka na pewno coś wymyśli.
Gdy weszłam do komnaty, zauważyłam sułtankę Mahfiruze.
- Pani - ukłoniłam się - błagam, pomóż mi.
- Gulfem, o co chodzi?
- Sułtan chce mnie odesłać do starego pałacu.
- Ale dlaczego? - wtrąciła się siostra sułtana.
- To sprawka Anastazji.
- Wiedziałam, że ta dziewczyna sprowadzi na nas kłopoty! Ale spokojnie, ty tu zostaniesz. Już ja o to zadbam.
- Matko, przekupmy medyczkę. Ona powie Ahmedowi, że jego faworyta była u niej dzisiaj i spodziewa się dziecka. A po kilku miesiącach powiemy, że zaniemogła, a wtedy mój brat będzie musiał opiekować się Gulfem po stracie dziecka.
- W takim razie przyprowadźcie medyczkę - zwróciła się do służących.
Po kilku minutach do komnaty weszła medyczka. Ukłoniła się, a sułtanka matka powiedziała:
- Posłuchaj. Potwierdzisz sułtanowi, że jego faworyta jest brzemienna, a w zamian obsypię cię złotem.
- Pani, przecież...
- Tylko potwierdzisz moje słowa.
- Dobrze, ale co jeśli sułtan każe ją zbadać?
- Powiesz to, co ci każę.
Ahmed
Siedziałem wraz z Nuricihan w mej komnacie, kiedy wszedł strażnik.
- Panie, sułtanka matka chce porozmawiać. Kazała dodać, że to bardzo ważna sprawa.
- Dobrze, wpuść ją.
Do komnaty weszła moja matka wraz z Gulfem oraz medyczką.
- Ahmed, nie możesz odesłać Gulfem. Medyczka zbadała ją i spodziewa się dziecka.
Cieszę się na wieść o dziecku, lecz Nuricihan będzie wściekła. Obiecałem odesłać Gulfem, ale teraz nie mogę tego zrobić.
Muszę mieć pewność. Moja matka jest zdolna do wszystkiego.
- Przyprowadźcie drugą medyczkę. Zbada Gulfem w obecności Nuricihan.
Gulfem
I co teraz? Jeśli zbada mnie druga medyczka, wyjdzie na jaw moje kłamstwo.
Po kilku chwilach do komnaty weszła kobieta, po czym zaczęła mnie badać. Nie było to przyjemne, lecz znośne. Po skończeniu do komnaty wszedł Ahmed.
- Czy to prawda? - zapytał.
- Tak, winszuję - odpowiedziała kobieta.
Ale jak to?
Naprawdę spodziewam się dziecka?
- Afife Kalfa! Każ rozdać szerbet i lokmę! Jest co świętować.
Nuricihan
Nie wierzę w to, co się przed chwilą stało. Jeżeli ona urodzi syna, jestem na straconej pozycji.
Gdy wszyscy wyszli z pomieszczenia, zwróciłam się do Ahmeda:
- Czy to wszystko opóźni jej wyjazd?
- Nie mogę jej teraz odesłać.
- Przecież obiecałeś.
- To nie zależy ode mnie.
Patrzyłam na niego jeszcze jakiś czas.
Po prostu cudownie. Nie dość, że będę musiała znosić tę żmiję, to jeszcze teraz będzie się panoszyć.
- Oczywiście - skłoniłam się i wyszłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam bardzo serdecznie. wiem że bardzo dawno nie było rozdziału ale tak wyszło ( karmiłam białego jednorożca) ale za to dziś bądź jutro będzie kolejny rozdział. radujcie się wszyscy i dowidzenia
CZYTASZ
Promień Słońca ( ZAWIESZONE)
Ficção HistóricaWspięcie się na szczyt nie jest najtrudniejsze, lecz utrzymanie się na nim i niestoczenie na dno.