- Jesteśmy na miejscu - powiedział mój szofer.
- Dobrze, dziękuję za podwózkę - uśmiechnąłem się i wziąłem walizkę z bagażnika auta.Znajduję się przed wielką, piękną rezydencją. Na moje nieszczęście pada deszcz, a nie mam ze sobą parasolki. Szybko pobiegłem w stronę drzwi wejściowych budynku. Zapukałem, jednak nikt mi nie otworzył. Postanowiłem zrobić to samo jeszcze raz, wtem, wrota same się otworzyły. Niepewnie wszedłem.
- Jest tu ktoś?! - krzyknąłem, ale nie uzyskałem odpowiedzi. Usłyszałem głośne trzaśnięcie za moimi plecami. Drzwi samoistnie się zamknęły.Spojrzałem na prawo i ujrzałem ładną dziewczynę lężącą na kanapie. Miała długie włosy, ich kolor był czerwono-brązowy.
- Przepraszam... - szturchnąłem dziewczynę - jesteś strasznie zimna! - wrzasnąłem, lekko spanikowałem. Sprawdziłem tętno, nie wyczułem go - muszę zadzwonić po pogotowie - wyjąłem telefon. Chciałem już wybierać numer, ale nieznajoma wyrwała mi go z rąk.
- Co się tak drzesz? - mruknęła, zmieniła pozycję na siedzącą i złapała się za głowę. Spojrzała na mnie swoimi cudnymi, zielonymi oczami.
- T-ty żyjesz - odetchnąłem z ulgą.
- A czemu miałabym nie żyć?
- Twoje serce się zatrzymało.
- Nieważne - dziewczyna złapała mnie za ramiona i rzuciła na kanapę, nachylając się nade mną. Próbowałem się jej wyrwać, ale jest naprawdę silna. Skierowała wzrok na moją szyję, powąchała ją i polizała. Dalej się szarpałem, ale mój wysiłek niestety był na marne.
- Widzę, że nie masz jeszcze doświadczenia w tym - powiedziała i uśmiechnęła się. Wtedy zobaczyłem kły. Chciała się już we mnie wgryźć, gdy nagle ktoś przyszedł.
- Ayako, co to za zachowanie? Gdzie twoje maniery? Widzisz go pierwszy raz na oczy - w stronę zielonookiej zwróciła się dziewczyna o fioletowoczarnych włosach, jasnoczerwonych oczach, okularnica. Również ładna.
- Nie twoja sprawa, Rei - mruknęła Ayako.
- To główny hall. Takie rzeczy rób w swoim pokoju - dziewczyna poprawiła okulary.
- Nudna jesteś - wampirzyca wywróciła oczami i puściła mnie. Gwałtwonie wstałem z łóżka.
- A ty kim jesteś? - spytała okularnica.
- Jestem Yuji Komori. Mój ojciec powiedział, że mam tutaj zamieszkać - wyjaśniłem.
- O niczym takim nie słyszałam. Ayako, wyjaśnij mi to.
- A bo ja ci wiem? Nic o nim nie mówiłaś - prychnęła dziewczyna.
- Zaatakowałaś mnie! - fuknąłem.
- Dziwne - Rei złapała się za podbródek - nie zostałam poinformowana o twoim przybyciu. Chodź za mną. -
Moją walizkę zabrała jakaś tajemnicza kobieta, która wyłoniła się z ciemnego korytarza. Poszedłem za okularnicą.Znaleźliśmy się w salonie. Znikąd pojawiła się też Ayako. Dziwnie na mnie patrzyła, krępowało mnie to.
- Także, dla formalności, powiedz mi jeszcze raz, na spokojnie, kim jesteś i co tu robisz - powiedziała Rei. Już chciałem zacząć mówić, ale ktoś mi przerwał.
- A kogo ja tu widzę? Co to za słodki chłopaczyna? - zaśmiała się dziewczyna, która opierała się o poręcz schodów. Kolor włosów i oczu ma taki sam jak Ayako. Nosi kapelusz. Spojrzałem na nią, a po chwili ktoś polizał mnie po policzku. To ta sama dziewczyna, którą przed chwilą miałem przed oczami. Szybko się od niej odsunąłem.
- Słodki jesteś - zaśmiała się.
- Też chcę spróbować - zza moich pleców wychyliła się kolejna dziewczyna, o fioletowych włosach i oczach, z misiem w rękach. Polizała mnie po uchu. Lekko odsunąłem je od siebie - prawda, słodki. -
- Co to za maniery? To nasz nowy gość, powinnyście go uszanować i na razie zostawić - powiedziała stanowczo Rei.
- Przecież musimy sprawdzić, z kim będziemy mieszkać i czy będą z niego jakieś korzyści, co nie Kayo? - mruknęła kapeluszniczka i przysunęła się do mnie.
- Racja - odpowiedziała fioletowowłosa.
- Uspokójcie się. Wasza Wysokość zobaczyła go pierwsza - Ayako wypięła dumnie pierś - on należy do mnie. -
- Żałosne. Przestań nazywać się "Wasza Wysokość". To nieprawda, a poza tym nikt tak na ciebie nie mówi, i nikt się do tego nie stosuje - powiedział nieznajomy głos.
- Zamknij się, Suzu! - zielonooka wstała z fotela. Spojrzałem na lewo i zobaczyłem dziewczynę o białych, krótkich włosach i czerwonych oczach.
- Wyczułam zapach człowieka. Więc to byłeś ty. Co tu robisz i jak śmiałeś przerwać mi mój cenny sen? - zwróciła się do mnie białowłosa.
- Jak ty się tu znalazłaś? - spytałem zdezorientowany.
- Pierwsza zadałam pytanie! - krzyknęła nieznajoma i uderzyła pięścią w ścianę, zostawiając w niej dużą dziurę. Rei poprawiła okulary.
- To może ja już pójdę, to chyba była jakaś pomyłka - wstałem z kanapy i udałem się w stronę wyjścia.
- Zaczekaj. Przyszedłeś tutaj, mówisz że masz tu mieszkać, a potem tak po prostu chcesz wyjść? Dowiedzmy się prawdy - powiedziała okularnica.
- To ty jesteś synem przyjaciela naszego ojca? - usłyszałem pytanie w swoją stronę. Odwróciłem się i zobaczyłem blondynkę leżącą na kanapie, ze słuchawkami w uszach.
- Shun, wiesz coś może na temat tego chłopaka? - spytała Rei.
- Ta. Dzwonili do mnie któregoś dnia i powiedzieli, że przyślą do nas blondyna z Kościoła, syna przyjaciela Karlheinz'a z nadzieją, że dobrze się nim zajmiemy - wyjaśniła blondynka.
- A to ci ciekawe - prychnęła Ayako.
- Mówili jeszcze, że mamy go nie zabijać - Shun otworzyła swoje oczy, które są naprawdę piękne. Niebieskie niczym ocean.
- Dłuuuugo u nas pożyjesz, słodziaku - zaśmiała się kapeluszniczka.
- Więc przedstawię ci wszystkich. Najstarszą córką jest Shun - okularnica wskazała na blondynkę - ja jestem drugą córką, Rei. Trzecią córką jest Ayako - wskazała na dziewczynę, która wcześniej mnie zaatakowała.
- Następnym razem mi nie uciekniesz - uśmiechnęła się.
- Czwarta z kolei jest Kayo.
- Mam nadzieję, że pobawisz się ze mną czasami - fioletowowłosa mocniej ścisnęła misia.
- Reiko.
- Musimy się lepiej poznać, słodziaku - mruknęła kapeluszniczka i oblizała wargi.
- Ostatnia, szósta córka, Suzu - białowłosa tylko prychnęła i wymamrotała coś pod nosem.
- A, jeszcze jedno - Rei spojrzała na mnie - jesteśmy wampirami. -*dla sprostowania*
***
Witajcie! 💓
Ta książka wygrała głosowanie ♥️💖
Jak podobał wam się prolog? Gwiazdkujcie i komentujcie 💗💖
Odsyłam was również do moich innych książek 💓💖*OD RAZU WSPOMINAM ŻE NIE WSZYSTKO JEST TAK, JAK W ANIME*
Ciao! 💕
~ Hanako
CZYTASZ
Kindan no 666 || Diabolik Lovers
FanfictionRodzice oddali swojego syna do Kościoła, jak był niemowlęciem. Nazywa się Yuji Komori. Gdy dorósł, został przygarnięty przez Karlheizna. Mężczyzna kazał mu mieszkać ze swoimi sześcioma córkami - Shun, Rei, Ayako, Reiko, Kayo i Suzu Sakamaki. Okazuje...