Przez kilka dni nie miałem nikogo innego oprócz Eiji'ego za co byłem wdzięczny. Nie chciałem, żeby ktokolwiek traktował mnie w ten sposób, ale jeśli mam wybierać pomiędzy Panem, a jego znajomymi, to zdecydowanie wolę by to Eiji się mną zajmował. Przestałem o tym jednak myśleć, kiedy do jadalni wszedł mężczyzna ubrany w czarne, obcisłe bokserki. Przyglądałem mu się przez dłuższą chwilę, ale kiedy nasze spojrzenia się spotkały, odwróciłem się by dokończyć śniadanie. Omlet na słono ze szpinakiem, idealnie pasował na dzisiejsze śniadanie. Postawiłem więc danie przed Panem i zaraz obok talerza znalazła się czarna, ciepła kawa.
- Chciałbym, żebyś dzisiaj zjadł ze mną. Ostatnio mało jadłeś, a nie chcę, żebyś padł mi z głodu - powiedział jasno oraz wyraźnie. Mimo wszystko zaskoczył mnie tym gestem. Zawsze jadałem w swoim małym pokoju, aby nie wchodzić mu niepotrzebnie pod nogi. Wydawało mi się to dziwne, że tak nagle postanowił zmienić zdanie. Nie kazałem mu jednak długo czekać i bez żadnego sprzeciwu naszykowałem sobie mniejszą porcję omleta, co trwało dosłownie chwilę. Usiadłem blisko Pana, po czym życząc smacznego zacząłem jeść. W pokoju, jak i w całej posiadłości panowała kompletna cisza. Jedynie w ogrodzie, ogrodnik zajmował się roślinnością, ale nie za wiele to zmieniało. Dłonie nieco mi drżały, co nie uszło uwadze czarnowłosemu, przez co położył dłoń na moim odpowiedniku. Uniosłem niepewnie głowę wpatrując się w niego lekko zestresowany.
- Nie denerwuj się tak, nic ci nie zrobię, rozumiesz? Dzisiaj chciałbym pójść z tobą do restauracji na obiad, takie małe wolne dla Ciebie, co ty na to? - uśmiechnął się. On się uśmiechnął. Co to ma znaczyć? Zawsze robi to w taki sadystyczny sposób, a teraz był to najzwyklejszy uśmiech. Jednakże, nie chciałem mu się sprzeciwić, bo mogłoby to go zdenerwować.
- Jeśli Panu sprawi to przyjemność - powiedziałem spokojniej i dokończyłem swoją porcję śniadanie. Kiedy Eiji skończył również zabrałem jego brudne naczynia i zabrałem się za zmywanie. Do wyjścia mamy jeszcze kilka godzin. Pan wyszedł mówiąc, że musi zająć się papierkową robotą, a mi poradził bym się dobrze naszykował. Dalej nie mogłem uwierzyć, że daje mi taką szansę... Od tak dawna nigdzie nie wychodziło. Jedynie do ogrodu, ale miasto? Ostatnio byłem zanim mnie tutaj zabrano.
•• cztery godziny później ••
Stojąc przy szafie usłyszałem pukanie do drzwi od mojego pokoju. Powiedziałem krótkie proszę, po czym moim oczom ukazał się Pan w garniturze. Jego włosy były idealnie zaczesane do tyłu, jedynie kilka kosmyków opadało na jego czoło, co jeszcze bardziej dodawało mu uroku.
- Gotowy? Samochód czeka - uśmiechnął się, przyglądając mi się od stóp do głowy. Schlebiało mi to, bo przeszedłem samego siebie. Zamknąłem szafę ubrany w czarne, obcisłe spodnie, dopasowując białą koszulę z podwiniętymi rękawami oraz czarną marynarkę, której rękawy również znajdowały się na zgięciu łokcia. Uśmiechnąłem się delikatnie i podszedłem do Eiji'ego. Mogę to uznać za randkę? Nie, to bez sensu...
- Panie, gdzie dokładnie jedziemy? - zapytałem, kiedy ten przyciągnął mnie w pasie do siebie i zaczął prowadzić do samochodu. Nie chciałem być ciekawski, ale bałem się, że może być to miejsce dla... takich ludzi jak Eiji.
- Do Kurokumo, jest to restauracja z bardzo dobrym jedzeniem. Spodoba ci się - zapewnił mnie wsiadając do samochodu, więc poszedłem w jego ślady. Jego szofer - albo raczej członek yakuzy - zawiózł nas pod samą restaurację. Eiji nie przestawał molestować mojego uda, ale nie przeszkadzało mi to. Kiedy jednak byliśmy na miejscu, przerwał i wysiadł czekając chwilę na mnie. Spojrzałem na budynek z zewnątrz i bardzo ładnie się prezentował. W środku były jasne elementy, ale ciemniejsze światło dawało cień prywatności. Podobało mi się to miejsce. Weszliśmy do środka, a miła kelnerka zaprowadziła nas do stolika, które było zakryte parawanem. Zdążyłem zgłodnieć, więc spojrzałem na kartę i zdziwiło mnie to ile było wyboru. Złożyliśmy zamówienie, jak tylko kelnerka do nas wróciła. Wziąłem sobie krewetki w sosie serowym oraz ryż z warzywami oraz sosem sezamowym. Nieco zacząłem się stresować tym, że Pan zabrał mnie do takiego miejsca.
- Shuzo, nic ci nie grozi, chcę miło spędzić czas - posłał mi ten swój uśmiech, który zwalał mnie z nóg. Odwzajemniłem go i spojrzałem w dół. Ta prywatność mnie przerażała, aż za bardzo się starał by to wszystko było normalne... Coś planuje, ale jeszcze nie wiem co. Przez godzinę nic się nie wydarzyło. Zjedliśmy spokojnie oraz udało nam się porozmawiać, chociaż to Pan opowiadał więcej niż ja. Pierwszy raz nie czułem, że mam ochotę go zabić... Teraz był kimś innym. Na jak długo?
- Teraz możemy przejść do tej ciekawszej atrakcji - szepnął mi do ucha, kiedy za biodro przyciągnął mnie do siebie. Byłem nieco podpity alkoholem, który wybrał Eiji. Miałem nieco zamazany widok, ale uważałem, że to tak powinno być.
- P-panie, co ro-robisz? - wymamrotałem, opierając głowę na jego ramieniu. Poczułem jak dłoń mężczyzny wędruje pod moją koszulę jednakże, szybko zmienił plany odpinając powoli moje guziki. Okna miały zakryte rolety, więc nikt z zewnątrz nie mógł nas zobaczyć. Tak samo kliencie restauracji czy kelnerka, która od jakiego czasu się nie pojawiała.
Eiji mi nie odpowiedział, jedynie powoli zdejmował ze mnie górną część stylizacji, kąsając moją szyję. Mruczałem, oddychając nieco ciężej, ponieważ dłonie mężczyzny były naprawdę gorące.
- Jesteś uroczy, Shuzo - szepnął i rozpiął moje spodnie, które wraz z bokserkami wylądowały obok koszuli na dużej kanapie. Eiji posadził mnie tyłem do siebie na swoich kolanach gryząc ramiona oraz plecy, co chwilę mówiąc w moją stronę sprośne słówka. Wspiął się palcami na moje sutki, które od razu zaczął ciągnąć i masować na przemian, wywołując we mnie jęki, które musiały być ciche ze względu na miejsce.
- N-nie tutaj... - powiedziałem pochylając się do przodu przez co dłońmi wylądowałem na stole wypinając się do swojego Pana. Szeptał coś o tym, że ładnie dziurka mi pulsuje i że najwidoczniej nie mogę się doczekać aż się we mnie zanurzy. Popieścił jeszcze chwilę moje sutki, po czym nałożył pierścień u nasady penisa, wstrzymując mnie od dojścia. Co prawda jeszcze nie byłem temu bliski, ale i tak wiedziałem, że to będą największe tortury. Słyszałem jak rozpina swoje spodnie i zaraz upadają na podłogę zatrzymując się na jego kostkach. Otarł się nabrzmiałym penisem o mój rowek, po czym na sucho zaczął się we mnie zagłębiać przez co zawyłem cicho z bólu. Aby umilić mi to postanowił zabawić się moją szyję przez co zapomniałem o bólu, a zamiast tego nadeszła przyjemność.
- Poruszaj się, kurwo - szepnął do ucha, a ja jak na zawołanie zacząłem to robić. Oparłem się plecami o niego, kiedy palcami ponownie zaczął drażnić moje sterczące sutki. Oddychałem ciężej, pojękując co chwilę. Zacisnąłem na nim swoje mięśnie, aby było mu jeszcze przyjemniej. Jedną dłonią ugniatał moje udo, zaś drugą zajął się moim penisem. Tak naprawdę chciałem stąd uciec, ale moje ciało wyjątkowo tego pragnęło. Pierwszy raz był dla mnie tak czuły... Jeszcze mam ślady po wczorajszej zabawie.
Kiedy mężczyzna doszedł we mnie, zacząłem błagać by i mi w końcu pozwolił jednakże, zamiast tego postanowił wyjść ze mnie i ubrał się, jak gdyby nigdy nic.
- No chodź tutaj mały - szepnął i zdjął pierścień, po czym wziął mojego członka do ust. Zacisnąłem palce na jego włosach, po czym doszedłem z głośnym jękiem przez co ludzie zza parawanu na pewno mnie usłyszeli.
Kiedy doszedłem do siebie byłem już w samochodzie pana Eiji'ego. Leżałem na siedzeniu przykryty marynarką mężczyzny, zaś moja głowa leżała na jego kolanach. Widząc, że się obudziłem, przeczesał palcami moje włosy i uśmiechnął się delikatnie.
- Podobało cię się dzisiaj, Shu-chan? - zapytał i pocałował mnie w czoło. Skinąłem głową i zamknąłem oczy. Takiego Eiji'ego jeszcze nigdy nie widziałem... Mimo wszystko jestem naprawdę szczęśliwy.
•••
Trochę minęło od ostatniego postu, ale mam nadzieję, że taka mała odmiana wam się spodoba ~^^ Jeśli tak to będę wdzięczny jak zostawicie po sobie jakiś ślad ♥
YOU ARE READING
You are my prey ❀
Krótkie OpowiadaniaShuzo to siedemnastoletni chłopak, któreg rodzice zostali zabicie przez Eiji'ego. Pan przygarnął siedemnastolatko jednakże, ten nie wiedział co czeka go w tym domu. Przekonuje się w momencie przekroczenia progu drzwi i od tamtej chwili stara się zr...