"Mój pierwszy raz na motorze"

10.7K 513 215
                                    

***
//Yuri//
Stres. Złość. Oburzenie. Takie emocje czuję. Odraza do ludzi. Może to lęk? Przed odrzuceniem? Może przed zdradą? Nie wiem już co mam myśleć. W mojej głowie jest tysiąc pytań. Jestem inny? Czy jeszcze kiedyś się zakocham? Czy wogle będę chciał? Wiem jedno, teraz tego na pewno nie zrobię. Nie popełnię tego samego błędu kolejny raz. Naciągam kaptur na głowę i wychodzę. Kolejny dzień w piekle zwanym szkołą. Codzienne męczarnie, unikanie innych, zaszywanie się w kątach budynku i odłączanie się od świata za pomocą muzyki. Tak muzyka. Jedyna rzecz dzięki której mogę się wyciszyć i przenieść się do innego świata. Miejsca które mogę nazwać rajem. Panuje tam spokój. Nikt mi nie przeszkodzi. A przyjaciele? Czy mam jakiś? ... Mila, jej nie mogę nazwać przyjaciółką. Ma klucze do mojego mieszkania więc przebywa tam często. Jest rok starsza ode mnie. Często mogę się jej wyżalić czy porozmawiać na różne tematy. Jednak mimo to jest dla mnie jak siostra. Jak opiekunka która jest aż nadopiekuńcza.
***
- Yuri.... Yuri! Panie Plisetsky już był dzwonek, znówu nie słuchałeś na lekcji? - zapytała, zmartwiona moim zachowaniem pani Lebiediew.
- Ah już wstaję. - odrzekłem, typowym dla mnie tonem chwyciłem torbę i ruszyłem w stronę drzwi nie słuchając słów nauczycielki. Wyciągnąłem telefon na którego ekranie widniał SMS od Mili

"Stara Wiedźma: Kończę dzisiaj wcześniej lekcje więc będę u ciebie w mieszkaniu o 11. 😄😘 Jak będziesz wracał to kup coś do żarcia. Buziaki 😘😘"

Szybko zacząłem odpisywać, nagle ktoś uderzył we mnie.
- Kurwa patrz jak ła...- spojrzałem w górę, ujrzałem chyba najpiękniejsze oczy jakie kiedykolwiek widziałem. Gęste rzęsy lekko zasłaniały ciemnoczekoladowe tęczówki.
- Przepraszam to moja wina - podał mi rękę bym wstał. Chwyciłem się jej i podniosłem telefon oraz torbę chłopaka.
- Trzymaj i uważaj jak chodzisz... - rzuciłem mu jego własność i już miałem się odwracać kiedy usłyszałem dość miły głos bruneta.
- Poczekaj... Jak masz na imię bo jakoś ciebie nie pamiętam?
- Yuri Plisetsky, a ty to?
- Otabek Altin, masz tu mój numer - wyjął kartkę z kieszeni i zapisał na niej swój kontakt - zadzwoń jak skończysz lekcje to potem pogadamy. A teraz nara bo się lekcje zaczynają.
- P-Pa - zająknąłem się i pobiegłem w stronę klasy. Było już trochę po dzwonku. I znowu krzyk na mnie że się spóźniam. Wiedzą że nie mogą zadzwonić do mojej matki bo mieszkam sam, a ona mieszka w Kanadzie. A ojciec? Ojca nie mam. Nigdy nie miałem. Znam gościa który jak mówiła matka "jest moim ojcem" ale nigdy nie powiedziałem do niego tato tylko mówiłem mu po imieniu. Widziałem go zaledwie 5 razy w życiu. Nie zależy mi by mieć kochającą rodzinę. Ja nigdy jego nie obchodzilem. Zawsze kiedy do niego przyjeżdżałem zostawiłem oddawany albo dziadkom albo jego żonie - Sietwanie. Nie była dla mnie jakoś nie miła. Wręcz przeciwnie miałem wrażenie że lubiła spędzać ze mną czas...

***
Koniec lekcji. Świetnie. Teraz tylko do sklepu i.... Ah bym zapomniał zadzwonić do tego typa który wpadł na mnie na korytarzu. Wyśle mu SMS:

" + Nowy kontakt
Nazwa: Otabek
Numer: 845 255 401

Do Otabek: Hej tu Yuri. Skończyłem już lekcje jestem przed szkołą.

....
Otabek: Ok to ja czekam przy bramce."
Ruszyłem w stronę bramki nadal patrząc w ekran telefonu.
- Ej kolego bo mi uciekniesz! - usłyszałem głos który na pewno należał do bruneta. Odwróciłem się w stronę źródła. Chłopak machał mi stojąc przy motocyklu. Otworzyłem usta ze zdziwienia. Nigdy nie widziałem motocyklu na żywo. Podbiegłem do chłopaka z widocznym zadowoleniem i podziwem na twarzy.
- O jeździsz na motocyklu?? Super! - zaskoczyło mnie to. W sumie fajnie, ciekawe jak to jest.
- Taaak. Trzymaj kask podwiozę cię do domu - rzucił w moją stronę lekko za duży kask.
- Wieesz .. bo, Ja nigdy nie jechałem na tym - odpowiedziałem lekko odwracając głowę w drugą stronę.
- Czyli będzie twój pierwszy raz - zaśmiał się chłopak i założył mi kask na głowę po czym ścisło go zapiął. - wskakuj młody.
- Jestem tylko dwa lata młodszy - fuknąłem na co zaśmiał się. Tak więc usadowiłem się za chłopakiem. On złapał moje ręce i oplótł je wokół swoich bioder. Lekko się zarumienilem.
- A teraz trzymaj się mocno i nie puszczaj bo lubię szybko jeździć. - wspomniałem mu tylko gdzie mieszkam i ruszyliśmy. Złapałem się mocniej i przycisnąłem swoją klatkę piersiową do pleców bruneta. Faktycznie był to mój pierwszy raz....
***

Live ❤ Love // Otayuri [Poprawiam Błędy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz