"Jesteś śliczny" *ważna informacja*

3.5K 234 73
                                    

🐱 Yuri 🐱
- Okej Dziadku, dobrze, to widzimy się jutro - rozłączyłem się i odłożyłem telefon na blat. Po chwili z wielkim uśmiechem odwróciłem się w stronę Beki. - No nie zgadniesz kto będzie ze mną mieszkał!!! - wskoczyłem mu w ramiona i wtuliłem się w jego tors. Mężczyzna przytulił mnie mocno i ucałował w czoło.
- Kocham cię. - gładził moje plecy ręką, drugą trzymając mnie za policzek.
- Ja ciebie też Ota - chłopak zaśmiał się, na co uniosłem głowę i spojrzałem prosto w jego ciemne oczy, niczym czekolada deserowa. - O co chodzi? - zdziwiłem się. Chłopak puścił mnie i odsunął od siebie. To już koniec naszego związku? Przestraszyłem się. I to nie na żarty. Może to jednak była jakaś zabawa? Miesiąc zabawy, i już mu się znudziłem? Czy Otabek jest taki?
- Yuri.. - ujął moje dłonie. Uśmiechnął się delikatnie i odwzajemnił mój wzrok. - Nawet nie wiesz jak się cieszę że jesteś teraz ze mną. Nigdy bym nie pomyślał że spotka mnie coś tak cudownego. Yuri jesteś moją jedyną miłością, nie oddam cię nigdy, rozumiesz? Choćbym ci się znudził, będę o ciebie walczył. - słuchając jego słów, łzy napłynęły mi do oczu. Wtuliłem się w jego tors, wciągając nosem jego cudowny zapach perfum. Odetchnąłem z ulgą i odrzuciłem wszystkie ciążące na mnie, złe myśli. Spojrzałem ponownie, w jego przepełnione troska oczy. Przymknąłem delikatnie moje i zbliżyłem twarz do niego. Stanąłem na palcach by zmniejszyć odległość dzielącą nasze twarze. Brunet stał, obserwując bacznie każdy ruch wykonywany przeze mnie. Nie powiem, czekałem aż przejmie inicjatywę. Nasze usta dzieliły centymetry. Oblizałem dolną wargę, a Ota uśmiechnął się zadziornie. Wpiłem się w jego usta pochłaniając każdy ich kawałek. Uwielbiam jego pocałunki. Zawsze czuję że są przepełnione miłością i delikatnością. Jakby bał się że jestem z porcelany i jednym mocniejszym ruchem będzie mógł mnie stłuc. Położyłem ręce na jego klatce piersiowej. Czułem jak jego serce bije spokojnie. Odkąd poznałem Otabeka, był zawsze spokojny, jeszcze nigdy się nie zdenerwował, nie krzyczał. W sumie nigdy nie słyszałem aby podniósł głos. Przygryzłem jego dolną wargę, a Otabek mruknął z zadowolenia. Czyżby pierwszy raz to ja dowodziłem w tym pocałunku? Jednak coś czuję że nie na długo. Pogłębiałem pocałunek i starałem się robić to jak najlepiej potrafię. Ota ochoczo oddawał je, opierając się z tyłu o blat, rękoma trzymając mnie w tali. Kiedy ja inicjowałem pocałunki, z reguły były one delikatnie, jednak kiedy inicjatywę przejmował brunet, wtedy ledwo nadążałem za nimi. Byly niczym ogień. Były gorące i ... Szybkie? Nie w sensie dosłownym, że zaczynały się i za chwilę kończyły. Po prostu nie nadążałem nabierać powietrza pomiędzy przerwami. Nagle moje przemyślenia przerwał Beka. Tak jak myślałem, nie długo to ja dowodziłem w tym pocałunku. Chłopak obrócił mnie w taki sposób, że zamieniliśmy się miejscami. Teraz ja stałem przy blacie, a on opierał się rękami za mną. Na chwilę przerwał przyjemność, by złapać oddech, lecz zaraz ponownie połączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Kazach włożył kolano między moje nogi, dociskając je do mojego intymnego miejsce. Pisnąłem w jego usta z zaskoczenia i może troszkę podniecenia. Moje mięśnie się spięły, a na twarz wkradł się malutki rumieniec.
- Beka! - ponownie pisnąłem, kiedy powtórzył tą czynność tym razem z większą siłą.
- To był najpiękniejszy dźwięk jaki kiedykolwiek słyszałem. Chcę go słuchać cały czas - powiedział lekko dysząc. Zaczerwieniłem się jeszcze bardziej. Cmoknąłem go w nos i oplotłem nogi wokół jego bioder.
- Chodź do sypialni - dopowiedziałem i położyłem ręce na jego szyi. Otabek złapał mnie i ruszył w stronę sypialni. Popchnął nogą drzwi i delikatne rzucił mnie na łóżko. Podszedł do drzwi zamykając je na klucz. Wrócił do mnie pochylając się nade mną i zaczął całować moją szyję. Złapałem z jego koszulkę i pociągnąłem ją do góry. Chłopak momentalnie przestał i spojrzał na mnie
- Jesteś pewien że tego chcesz? Wiesz już że jak zacznę to nie przerwę. - pokiwałem głowa i szybko przyciągnąłem jego twarz do siebie. Przygryzłem jego wargę i pociągnąłem ją delikatnie do siebie po chwili puszczając
- Nie przerywaj tak cudownej chwili. - mruknąłem. Przysiągłbym że dostrzegłem na jego twarzy mały rumieniec, ale szybko odwrócił mój wzrok odsłonięciem torsu. Rzucił bluzkę w kąt i zabrał się za ściąganie mojej. Gdy już jej się pozbył, przejechał językiem po moim brzuchu. Cicho jęknąłem, zasłaniając usta ręka.
- Chcę słyszeć każdy twój jęk i każde twoje słowo. - spaliłem buraka i odsunąłem dłoń od twarzy. Chłopak uśmiechnął się i zaczął całować moją szyję schodząc coraz niżej, zostawiając mokre ślady i gdzieniegdzie malinki. Kto by pomyślał że z niego taki demon seksu.
Doszedł do mojego podbrzusza, przejeżdżając palcem wzdłuż linii moich spodni. Pociągnął je w dół mówiąc przy tym "To już nam nie będzie potrzebne". Uniósł moją jedną nogę w górę i zaczął całować wewnętrzna stronę uda. Oczywiście nie obyło się bez moich cichych pojękiwań. Po chwili zachaczył o moją męskość, na co pisnąłem głośno. Zrobił tak jeszcze kilka razy po czym pozbył się również moich bokserek. Leżałem przed nim nagi, z roztrzepanymi włosami i dużym rumieńcem na twarzy. Ustał przede mną i sam się zaczerwienił.
- J-jesteś Śliczny - zająknął się.
🐱Otabek🐱
Był to najpiękniejszy widok jaki w życiu widziałem. Jego lekko uchylone usta, przyśpieszony oddech, nieułożone włosy i ten cudowny rumieniec. Kocham go. Nie wierzę że będziemy to robić. Zdjąłem spodnie i przybliżyłem się do jego członka. Ucałowałem jego czubek, po czym usłyszałem kolejne westchnięcie. Przejechałem językiem wzdłuż niego.
- Kurwa Otabek! - krzyknął, a ja uśmiechnąłem się do siebie. Pociągnął moją twarz w swoją stronę i pocałował mnie namiętnie. Idealnym momentem będzie teraz rozciągnięcie go. Tylko nie posiadam żadnego żelu, a raczej wątpię żeby on miał jakiś. No cóż chyba trzeba będzie użyć śliny. Przerwałem na chwilę pocałunek i naślniłem palce, po czym włożyłem jednego w niego. Pisnął tym razem z bólu. Trochę później dołożyłem kolejnego, a za chwilę jeszcze jednego. Poruszałem trochę nimi i wyjąłem je. Pozbyłem się swoich bokserek i spojrzałem na jego twarz. Widziałem na niej przerażenie?
- Japierdole jaki wielki - usłyszałem a potem jęk zażenowania i jak zakrywa twarz rękami. Odsunąłem je od niego.
- Kocham się głupku - pocałowałem jego zaróżowiony czubek nosa. Weszłem w niego powoli i zobaczyłem łzy spływające po policzkach Yuriego. - Boli?
- NIE KURWA ŁASKOCZE. BOLI JAK CHOLERA- Krzyknął. Uśmiechnąłem się i zacząłem całować miejsca w których spływają łzy.
- Nie płacz kochanie. - odgarnąłem jego włosy z twarzy. Pocałowałem go w usta i zacząłem poruszać w nim delikatnie.
🐱Yuri🐱
Ten cholerny ból ustąpił, a na jego miejsce wstąpiła przyjemność. Poruszał we mnie coraz szybciej. Cały pokój wypełniały nasze jęki. W prawdzie moje przeważały, ale pomiędzy nimi słychać było ciche jęki Otabeka. Chyba nigdy nie zapomnę jak cudownie brzmiało wypowiedziane z jego ust "Kochanie". Fala rozkoszy wisiała w powietrzu. Oplotłem nogi na biodrach Kazacha i uniosłem moje biodra. Trzymałem jego za plecy, zaciskając na nich palce.  Poczułem że zaraz osiągnę limit.
- Ota... J..ja....zaraz ....ahh - ciepła maź rozlała się po moim brzuchu. Po chwili poczułem ciepło wypełniające mnie w środku. Przyjechałem paznokciami po jego plecach wbijając je. Chłopak opadł na miejsce obok mnie, głośno dysząc.
- Jest Dobrze?
- Cholernie dobrze - wtuliłem się w niego, a on okrył nas kordłą. 
- Kocham cię - pocałował mnie w czoło.
- Ja ciebie też... Najbardziej na świecie.

...

*Zapada się pod ziemię i piszcze z zażenowania*
Podczas pisania tego rozdziału chciałam umrzeć. Jest to pierwsza taka scena. Proszę powiedzieć czy było aż tak źle, jak myślę??
Dotrwaliśmy do ostatniego rozdziału, teraz pojawi się jeszcze epilog i kończymy te opowiadanie. Ciężko będzie mi się z nim rozstać, ale planuje kolejne tym razem z inną tematyka ale z również Otayuri.

Tak więc do zobaczenia w Epilogu... I przepraszam za ten rozdział!!!


Live ❤ Love // Otayuri [Poprawiam Błędy]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz