Pomimo siarczystego mrozu, jaki panował na zewnątrz, niedługo po przebudzeniu Jiyong ubrał ciepłą kurtkę i wyszedł na taras, z którego roztaczał się piękny widok na las. To było dość niespotykane, by GD wstał o tak wczesnej porze i sam nie krył zdziwienia tym faktem. Coś jednak nie pozwalało mu dłużej spać.
Ten wyjazd miał im pomóc pozbierać się po ostatnich wydarzeniach, jednak póki co G‑Dragon w żaden sposób nie odczuwał jakiejkolwiek ulgi. Nie rozmawiał dużo z chłopakami, a nawet jeśli, to temat rozmów zwykle dotyczył wszystkiego, tylko nie tego, co wydarzyło się podczas tamtej imprezy. Daesung przyjmował podobną taktykę, ale jeśli chodzi o niego, to nikogo to nie dziwiło. On od początku istnienia Big Bang starał się nie zawracać głowy chłopaków swoimi problemami i tłumił wszystko w sobie. Po wypadku stał się jeszcze bardziej zamknięty i tak cichy, jak jeszcze nigdy wcześniej.
Jiyong tylko raz otworzył się przed przyjaciółmi i opowiedział im o wszystkim. Nawet nie chodziło o to, że tego chciał. Po prostu wiedział, że to im jako pierwszym należą się wyjaśnienia. Tylko czy on był w stanie to wyjaśnić? To był przypadek, głupi incydent, a pozostawił trwałą plamę na jego wizerunku. GD wiedział, że będzie musiało minąć sporo czasu, nim ludzie tak naprawdę przestaną o tym mówić i na nowo mu zaufają.
- Można? – zapytał Seunghyun, wychodząc na taras. Spojrzał niepewnie na leżącego na leżaku G‑Dragona i jeszcze bardziej opatulił się grubym kocem, który zdawał się być marną ochroną przed siarczystym mrozem.
- Pytasz, bo tak wypada czy naprawdę zależy ci na moim zdaniu i dostosujesz się do niego? – zaśmiał się Jiyong, spoglądając przez ramię na przyjaciela. Widząc jego głupi wyraz twarzy, przewrócił oczami i skinął głową na stojący obok niego leżak. – Siadaj.
- O czym tyle myślisz, co? – odezwał się po chwili Choi, naciągając mocniej czapkę na uszy. – Dzisiaj Sylwester. Powinieneś się cieszyć, a ty siedzisz sam na tarasie i marzniesz. CEO nas zabije, jeśli się rozchorujemy i przez nas trzeba będzie przesunąć nagrywanie płyty.
- Nie martw się. Nic takiego się nie stanie – stwierdził posępnie Jiyong i opatulił się szczelnie kocem. – Nie chcę wchodzić w drogę Jiyeon. Teraz czuję się przy niej jeszcze dziwniej.
- Nie trudno tego nie zauważyć – zamruczał pod nosem Seunghyun, przenosząc wzrok na rozciągający się tuż przed nimi las. – Co myślisz o tym wyjeździe?
- Sam nie wiem – westchnął GD, obracając głowę w stronę przyjaciela. – Wyobrażałem to sobie chyba inaczej. Myślałem, że usiądziemy razem i pogadamy, jak za dawnych czasów, a tymczasem jest tak samo, jak w domu. Każdy ma swój kąt i tam spędza najwięcej czasu. Nawet kiedy siadamy razem wieczorem, to i tak gadamy o mało ważnych rzeczach. Jeśli przyszły rok ma być naprawdę lepszy od tego, to powinniśmy coś z tym w końcu zrobić.
- Jesteś liderem – zauważył T.O.P i wzruszył ramionami, gdy GD posłał mu rozbawione spojrzenie. – Chciałem ci tylko przypomnieć, że pomimo wszystko wciąż jesteś naszym liderem i to, co z nami się stanie w dużej mierze będzie zależało od ciebie. Doskonale wiesz, że bez ciebie nie powstanie kolejna płyta, a przecież nie chcemy znikać ze sceny, prawda? – spytał, na co Jiyong skinął głową na zgodę i uśmiechnął się lekko. – W takim razie czas wziąć się w garść i coś z tym zrobić. Nie możemy kolejny raz zawieść naszych fanów.
CZYTASZ
Feel Indestructible ✓
FanficW akcie desperacji dyrektor wytwórni YG decyduje się wykonać ważny telefon, mając nadzieję, że jego połączenie nie zostanie zignorowane i jakimś cudem uda mu się przekonać Park Jiyeon do współpracy. Po długich debatach z samą sobą, dziewczyna postan...