Rozdział 7

636 54 24
                                    

Jiyeon starała się wejść do mieszkania jak najciszej, by nie obudzić przypadkiem śpiącego jeszcze Minsoo, jednak gdy tylko przekroczyła próg, potknęła się o nierówność na dywanie i starając się zachować równowagę, przypadkiem trąciła ręką stojący ...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jiyeon starała się wejść do mieszkania jak najciszej, by nie obudzić przypadkiem śpiącego jeszcze Minsoo, jednak gdy tylko przekroczyła próg, potknęła się o nierówność na dywanie i starając się zachować równowagę, przypadkiem trąciła ręką stojący na szafce wazon. Porcelanowy przedmiot zachwiał się niebezpiecznie na półce i nim dziewczyna zdążyła zareagować, upadł z hukiem na podłogę. Jin zamknęła oczy i wstrzymała oddech, odliczając sekundy do pojawienia się Minsoo w przedpokoju. Kiedy zobaczyła rozespanego i totalnie nieogarniętego chłopaka, mimowolnie się uśmiechnęła i upuściła na ziemię torbę. Nie przejmowała się nawet zniszczonym wazonem, którego części leżały w dalszym ciągu na podłodze. Nie odzywając się słowem do Minsoo, podeszła do niego szybko i mocno wtuliła się w jego przyjemnie ciepłe ciało.

- Hej mała – powiedział na przywitanie i pogładził szatynkę po włosach. – Wszystko w porządku?

- Tęskniłam – przyznała i westchnęła cicho, odsuwając się niechętnie od chłopaka. – Jak spędziłeś Sylwestra?

- Byłem z paroma kumplami na imprezie w jednym klubie – zamruczał pod nosem wyraźnie zdenerwowany. By to ukryć, uśmiechnął się przelotnie do stojącej przed nim szatynki i szybko ją wyminął, chcąc jak najszybciej znaleźć się z dala od niej. – A tobie udał się wyjazd? – spytał dziwnie drżącym głosem, idąc do kuchni. Z jednej z szafek wyjął zmiotkę i wrócił do przedpokoju, by posprzątać rozbity wazon.

- W sumie to sama nie wiem – powiedziała Jiyeon, zdejmując buty, a później także kurtkę. Spojrzała z góry na Minsoo i zagryzła dolną wargę. – Dziwne to wszystko było. CEO mówił, że beze mnie nie dojdą do porozumienia, a tymczasem okazało się, że oni sobie jednak doskonale poradzili i to bez mojej pomocy – prychnęła pod nosem i weszła do salonu. – Ale i tak dobrze, że tam pojechałam, bo przynajmniej wyjaśniłam sobie z nimi parę spraw i teraz mam już czyste sumienie.

- Chociaż jakiś plus – westchnął cicho Lee i poszedł do kuchni wyrzucić połamaną porcelanę. – Jesteś może głodna?

- Coś bym zjadła – stwierdziła dziewczyna, idąc za swoim chłopakiem do niewielkiego pomieszczenia. – Zbieraliśmy się tak szybko, że nawet nie zdążyłam zjeść śniadania. Chłopaki chcą już dzisiaj jechać do studia, by zacząć prace nad nową płytą – powiedziała, jednak zaraz zamilkła, dochodząc do wniosku, że Minsoo i tak niewiele obchodzą plany Big Bang. – To... W jakim klubie byliście na Sylwestra?

- W tym takim... - Lee zagryzł usta w wąską linię, wyraźnie się nad czymś zastanawiając. – Och, tym niedaleko centrum handlowego. Ten undergroundowy klub. Byliśmy tam razem w zeszłym miesiącu – powiedział w końcu i nastawił wodę na herbatę. – Jeszcze jakieś pytania?

- Coś ty taki nerwowy? – zapytała zaskoczona Jin, zakładając ręce na biuście. – Po prostu jestem ciekawa, czy mimo wszystko dobrze spędziłeś Sylwestra – wyjaśniła i otworzyła lodówkę, by poszukać czegoś do jedzenia.

Feel Indestructible ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz