14.

6.1K 427 185
                                    

Wiatr obijał się o moje rozgrzane ze złości policzki, kiedy poczułam czyjąś rękę na swoim ramieniu. Byłam pewna, że to jeden z tych dwóch idiotów, dlatego szybko się odwróciłam, strzepując dłoń zaciskającą się na mnie.

- Co znowu? - odruchowo zapytałam, przenosząc wzrok na tę osobę

Kiedy przed sobą zauważyłam zdezorientowaną twarz Zuzi, moje źrenice się rozszerzyły i zrobiło mi się głupio.

- Jak zawracam Ci dupę, to wystarczy powiedzieć - rzuciła, będąc jak zwykle rozbawiona
- Nie, oczywiście, że nie! - szybko wykrzyknęłam, przytulając dziewczynę - Myślałam, że to jakiś natręt - przewróciłam oczami, dobrze wiedząc, że szalona blondynka zrozumie o co mi chodzi
- No właśnie, laska! - wyrzuciła ręce w górę, krzycząc - Musisz mi powiedzieć, co tam się do cholery stało - podekscytowana poruszyła brwiami, co znaczyło, że widziała całe zajście

Jedynie jęknęłam, wiedząc, że się nie wymigam, kiedy ona pociągnęła mnie za rękę, prowadząc w stronę szatni. Weszłyśmy do klimatycznego pomiesczenia, gdzie nikogo nie było prócz kobiety w średnim wieku, stojącej za ladą. Na pierwszy rzut oka wydawała mi się bardzo znajoma, albo po prostu kogoś przypominała.

- Idę po dziewczyny, nie ruszaj się stąd - z rozmyślań wyrwał mnie głos Zuzi, która już oddała swoje narty
- Nie mam takiego zamiaru - zaśmiałam się z nutą ironii, zastanawiając się jak bardzo mam przejebane

Przez chwilę przeszła mi myśl przez głowę, by spierdalać stąd na biegun północny, na moim magicznym reniferze, którego nie mam.

- Kochanie? - ciepło zapytała kobieta, uważnie mi się przyglądając, a ja zorientowałam się, że patrzę na rogi jakiegoś zwierzęcia, zawieszone w ścianie
- Oh tak, przepraszam - posłałam jej uśmiech, zapewniając, że wszystko ze mną w porządku
- Dziękuję - powiedziałam, kiedy oddałam jej sprzęt, a ona schowała go na zaplecze
- Dziecko, jesteś taka kulturalna - stwierdziła z westchnieniem, a ja się cicho zaśmiałam pod nosem
- Nie powiedziałabym - machnęłam ręką, gdyż jedne proste słowo jeszcze o niczym nie świadczy
- Gdyby mój syn był choć trochę jak Ty - dalej kontynuowała swoje wywody, a ja z ciekawością się w nią wpatrywałam - Wprawdzie pomaga mi i ojcu we wszystkim, ale ostatnio chodzi zdenerwowany i rozkojarzony - uważnie słuchałam kobiety i przez chwilę miałam wrażenie, że mówi o Wiktorze
- Może mu ktoś wpadł w oko - zaśmiałam się, nadal rozważając czy nie ma na myśli kogoś innego
- Oh dziecko, to raczej niemożliwe - śmiesznie wstrząsnęła głową, a w jej oczach można było dostrzec troskę - Chłopak dwa lata temu był po uszy zakochany, zresztą ona też. Byli parą, ale jednego dnia coś się popsuło. Nie mówił co się stało, wiem tylko, że bardzo to przeżył. Miał złamane serce i od tamtej pory nawet nie patrzy na dziewczyny - zakończyła swoją opowieść, a ja natychmiastowo wykluczyłam początkową hipotezę

W tej samej chwili do dusznej wypożyczalni wpadły moje przyjaciółki, które jak widać były już wtajemniczone i oczekiwały wyjaśnień, znacząco na mnie spoglądając.

- No już, na co czekasz? - Pola z niecierpliwością stukała nogą o podłoże
- Idziemy, Maja! - ponagliła Kamila, kiedy zauważyła, że nie ruszam się z miejsca

Cicho westchnęłam i ruszyłam w ich kierunku, zbliżając się do drzwi. W połowie drogi się odwróciłam, by jeszcze raz spojrzeć na kobietę za ladą.

- Powodzenia z synem - posłałam jej pokrzepiający uśmiech, po czym wyszłyśmy na świeże powietrze, a ja próbowałam sobie przypomnieć czy Wiktor nie wspominał mi o jakimś rodzeństwie

~*~
Siedziałyśmy w ciepłej knajpce obok stoku, bo dziewczyny unikały zimna jak ognia, kiedy czekałyśmy na zamówioną wcześniej gorącą czekoladę.

Winter Dream || A.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz