28.

3.9K 265 145
                                    

Utkwiłam wzrok w gęstych płatkach śniegu uderzających w zmarzniętą szybę samochodu, kiedy we wstecznym lusterku ujrzałam sylwetkę Artura, który z rozpaczą machał i próbował biec za samochodem. W tym samym momencie poczułam na sobie wzrok Jeremiego, który wyraźnie zwolnił, więc miałam ochotę przełożyć nogę nad skrzynią biegów i docisnąć pedał gazu.

- Jedź - poleciłam, z trudem ukrywając zdenerwowanie
- Maja - starszy Sikorski spojrzał na mnie błagalnie - On będzie się martwił, powinnaś dać mu znać czy coś - stwierdził, kiedy nasza prędkość była bliska zera
- Później - rzuciłam, przekręcając oczami - Jedź - powtórzyłam, tym razem bardziej zdecydowanie, a on z westchnieniem przyspieszył, zostawiając brata w tyle

Panowała wichura, która skutecznie próbowała utrudnić nam dotarcie do celu, jednak dzięki moim wskazówkom dojechaliśmy bezpiecznie, bo jak się okazało jestem świetnym pilotem.

- Wiesz co? Czasem Cię nie rozumiem, jesteś trudna - stwierdził, kiedy wysiedliśmy, więc specjalnie trochę głośniej zamknęłam drzwi, które w rezultacie trzasnęły
- U p s - wzruszyłam ramionami, udając zaskoczoną i ruszyłam w kierunku wejścia
- I tak Cię lubię - wyznał, doganiając mnie, więc uśmiechnęłam się sama do siebie
- Wzajemnie, Sikorski - puściłam mu oczko, a wtedy na jego twarzy pojawił się przebłysk
- Chwila, znam to miejsce - oznajmił, mrużąc oczy
- Z pewnością - odparłam, przytakując
- Remo podpisał z nimi umowę - przypomniał sobie, rozglądając się
- Otóż to - przyznałam - Może kojarzysz jeszcze tego chłopaka, Wiktora? - spytałam, obserwując jak z moich ust wydobywa się para
- Ten typek kręci się cały czas wokół Przybysz - zauważył, a ja uniosłam kąciki ust ku górze
- Dokładnie - przyznałam, naciskając klamkę od wejścia do pensjonatu

Uderzyło w nas ciepłe powietrze o charakterystycznym, z lekka piernikowym zapachu, a skrzypiące drzwi zwróciły uwagę krzątającej się po ośrodku kobiety. Uśmiechnęła się w naszą stronę, a po chwili jej twarz się rozpromieniła, więc musiała mnie rozpoznać.

- Dzień dobry! - przywitałam się, ściskając rękę matki Wiktora
- Dziecko, widzimy się już trzeci raz, a ja nadal nie znam imienia tak pięknej dziewczyny - skomplementowała, wywołując uśmiech na mojej twarzy
- Jestem Maja - przedstawiłam się
- Piękne imię - zachwyciła się - Mów mi Krysia - zaproponowała, jednak wiedziałam, że z czystej grzeczności zrezygnuję ze zwracania się do niej po imieniu - Twój chłopak chyba trochę urósł odkąd ostatni raz Was widziałam - zdziwiła się, najwyraźniej myląc Jeremiego z Arturem
- Pani ma chyba na myśli mojego brata - zaśmiał się, po czym podał jej rękę - Jeremi - również się przedstawił

Kobiecie nie zamykała się buzia, ale w jej nawijaniu było coś uroczego, że aż miło się jej słuchało. Posadziła nas na kanapach niedaleko recepcji i obowiązkowo zaparzyła naszej trójce herbatkę, z którą po chwili do nas wróciła.

- Co Was sprowadza, moje dzieci? Potrzebujecie pewnie noclegu? Jesteście może głodni? - zadała serię pytań, wykazując się nadopiekuńczością
- Właściwie to przyszłam w sprawie Pani syna... - wyjaśniłam niepewnie, biorąc łyka herbaty
- Filipa? - zapytała, co znaczyło, że chłopak faktycznie miał rodzeństwo
- Wiktora - poprawiłam, posyłając jej uśmiech
- Oh - westchnęła, chwytając kubek z herbatą
- Martwię się o niego - po części skłamałam, nie chcąc stracić w jej oczach - Cóż, kiedyś wspomniała mi Pani o jego złamanym sercu... - zaczęłam, ale Krysia mi przerwała, będąc najwyraźniej gotowa do podzielenia się opowieścią
- Wiktor ponad dwa lata temu spotykał się z Sylwią... - zaczęła, a tym razem ja jej przerwałam
- Przybysz - powiedziałam twierdząco, a ta bez cienia zdziwienia przytaknęła

W tym momencie Jeremi oderwał się od telefonu, którego przed momentem używał do prowadzenia zaciętej konwersacji, jednak nie wiedziałam z kim. Najwyraźniej informacja o związku Sylwii i Wiktora zainteresowała go na tyle, by słuchać dalej, mnie jednak nie zdziwił ten fakt, bo od jakiegoś czasu coś zaczynało mi świtać.

Winter Dream || A.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz