Uwielbiam morze! Ten dziki, ostry zapach soli i wodorostów, ta burząca się piana i to niezwykłe uczucie,kiedy człowiek unosi się na wodzie - przez cały rok tęsknię za morzem i z niecierpliwością czekam na te dwa tygodnie, które razem z moimi rodzicami spędzam nad morzem. Tak samo i w tym roku. Od kilku dni jesteśmy znowu na plaży, a ja rozkoszuję się słońcem i pływaniem. Dzisiaj ćwiczyłam swoją wytrzymałość oddechową pod wodą. Czułam się jak prawdziwa syrena. Moje włosy oplatały mnie niczym trawa morska. Zamknęłam oczy i juz nie słyszałam nic innego oprócz własnego bulgoczącego oddechu. Nagle niemal poczułam czyjś dotyk. Zobaczyłam tajemniczy cień. Przestraszyłam się, ale szybko zorientowałam się, że to jakiś chłopak wyłania się z niebieskiej otchłani. Oboje jednocześnie wynurzyliśmy się z wody.
- Hej, co to ma być?- wydyszałam
A on się tylko uśmiechnął i powiedział, że mieszkamy w tym samym ośrodku. Podpłynął bliżej mnie i zaczął mi się przyglądać. Jego oczy były turkusowe jak morze. A na opalonej skórze połyskiwały w słońcu kropelki wody. Nieznajomy delikatnie położył ręce na moich biodrach, pociągnął mnie do siebie... i nagle zanurkował ze mną pod wodę. Jego spojrzenie przenikało mnie: tylko on i ja, razem w raju. Kiedy w końcu oboje mieliśmy juz gęsią skórkę na całym ciele, popłynęliśmy razem do brzegu. Trzęsąc się, wyszliśmy z wody. I wtedy ostrożnie mnie objął. Wtuliłam się w niego i czułam bicie jego serca. Nagle nasze spojrzenia się spotkały, jego wzrok był pełen czułości. Nasz pocałunek miał smak morskich otchłani...