Jadąc przepełnionym autobusem człowiek zaczyna zastanawiać sie, czy po prostu z niego nie wysiąść i przejść ostatnie kilometry na piechotę. W tłumie człowiek czuje się przytłoczony, uwięziony i po prostu nieswój. Może niektórym podoba się pomysł na spędzanie wielu godzin pośrodku rzeszy ludzi, ale to nie to samo co kisić się przez 40 minut w puszce na kółkach, która jak na złość wlecze się niemiłosiernie po zaśnieżonych ulicach. No tak i jeszcze ten śnieg. Białe "cudo" sypiące z nieba tak mocno, że po pięciu sekundach na dworze wygldasz jak bałwan, jest ci piekielnie zimno, a po plecach spływaja ci strużka lodowatej wody. Oczywiście wszyscy dookoła wyglądają cudownie. Cały czas uśmiechnięci, z nienagannie ułożonymi włosami i perfekcyjnym makijażem. Tak jakby cały wszechświat uwziął się na ciebie.
- Następny przystanek... - komunikat wyrwał Clarę z zadumy.
Dom Clary od przystanku dzieliło zaledwie osiemset metrów. Jednak zimą był to prawdziwy koszmar. Po drodze na Clarę czekały różne niespodzianki, takie jak podstępne i zakamuflowane zamarznięte kałuże, czy blokujące przejście zaspy śnieżne, przez które przekopać się to prawdziwy wyczyn. Czasami zdarza się, że dzieci z sąsiedztwa akurat urządzą sobie biwę na śnieżki i oczywiście zamiast obranego celu, kulka trafia wprost na twarz Clary. Na szczęście dzisiaj dzieciaki dały Clarze wolne. Chociaż jeden plus tego dnia.
Gdy dziewczyna doszła już do domu, miała już tylko jeden cel - kocyk i ciepła herbata. Jednak musiała zrezygnować ze swoich planów, gdyż po panicznym przetrzepaniu całego plecaka, uświadomiła sobie, że nie ma kluczy do furtki. ,,Czy ten dzień może być jeszcze gorszy?!" Gdy tak siedziała i marznęła pod płotem, pierwsze łzy zaczęły wolno spływać po jej policzku...
Otóż wszystko zaczęło się od wyjścia rano do szkoły. Idąc na przystanek, Clara nie zauważyła dziury w chodniku i najprawdopodobniej skręciła sobie kostkę. Jakby tego było mało, w autobusie została wyzywana od chamów, za to że nie ustąpiła miejsca kobiecie, która najwidoczniej miała gdzieś, że dziewczyna ma problem z nogą. Po 40 minutach jazdy, gdy stała już przed gmachem szkoły, dostała SMSa od Amy - jej jedynej przyjaciółki, że tej nie będzie dzisiaj w szkole, bo wyjeżdża na kilka dni do Stanów na ślub brata.
Amelia jest najlepszą i najpiękniejszą duszą jaka kiedykolwiek stanęła na drodze Clary. Poznały się jeszcze w podstawówce i od tamtego czasu są praktycznie nierozłączne. No ale teraz Amy wyjechała. Skoro Amelii nie było w szkole, dziewczyna przez wszystkie lekcje siedziała sama.Na chemii pani oddawała próbne matury. Clara miała najgorszy wynik w klasie, co oczywiście nie mogło pozostać niezauważone. Wszyscy zaczęli się na niej wyżywać, że jak ona może tak olewać naukę, że obniży wynik klasy...
Clara nie miała ochoty dziś z nikim już rozmawiać, więc gdy tylko zabrzmiał ostatni dzwonek, wybiegła z sali, wcisnęła buty i czapkę i wybiegła z liceum.
Niestety najgorsze było jeszcze przed nią...Gdy Clara siedziała pod furtką, zadzwonił jej telefon. Z początku myślała, że to Amy, ale na wyświetlaczu pojawił się numer mamy.
- Halo?
- Clara, dobrze że odebrałaś. Mam do ciebie sprawę.
- Tak mamo?
- Wiem, że to nie będzie łatwe dla ciebie, ale po wczorajszej kłótni z twoim ojcem doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu dłużej mieszkać razem.
- Ale mamo...
- Decyzja została podjęta, a moje rzeczy są już w mieszkaniu w centrum.
- Wiecie co, zachowujecie się niedojrzale. Gorzej niż dzieci. Zamiast na spokojnie porozmawiać...
- Nie pyskuj młoda damo.
- Nie chce mi się z tobą rozmawiać. Pa. - Clara się rozłączyła.
Jeszcze przez 5 minut siedziała pod furtką, zanim pojawił się samochód jej taty. Otworzył bramę i przywitał się z córką. Weszli razem do domu. Clara zrobiła herbatę i poprosiła tatę, żeby pogadał z nią przez chwilę.
- O czym chcesz porozmawiać?
- A jak myślisz?
- Jeśli chodzi ci o mamę to...
- Tato, oczywiście, że o nią chodzi. Jak mogłeś pozwolić, żeby się wyprowadziła? Czemu wy się w ogóle tyle kłócicie? Nie możecie żyć jak normalni rodzice?! - Clara nie mogła powstrzymać łez - Myślicie, że ja tego nie czuję?! Że jest mi obojętne jak się zachowujecie?! No to powiem ci, że nie! Właśnie mnie to najbardziej boli! Nie mogłeś jej zatrzymać?! Tato...
- Oj kochanie. - ojciec przytulił córkę - wiesz, że kochamy Cię najmocniej na świecie, ale mamy teraz z mamą ciężki okres. Ja naprawdę nie chciałem, żeby odeszła. Ale nie wiem co mam jej powiedzieć...
W tym momencie Clara wpadła na świetny pomysł.
- Tato...
- Tak?
- Pamiętasz ten stary album który pokazywaliście mi z mamą, gdy miałam 7 lat? Chciałabym go znów zobaczyć.
-To było dawno temu. Nie pamiętam...
- Jest w pudełku na szafie.
-Dobrze, skoro ci zależy...
- Ale pooglądamy go razem, okey?
- W porządku.
Clara pamiętała, jak kiedyś wspaniale się bawili oglądając te zdjęcia. Może to przypomni tacie, jak bardzo kocha mamę... Ich zdjęcia sprzed ślubu, z okresu, kiedy byli młodzi, z wesela, z czasów kiedy nie mogli wyobrazić sobie chwili bez siebie nawzajem...
Najwyraźniej plan dziewczyny wyszedł lepiej niż się spodziewała. Po przejrzeniu całego albumu, kątem oka zobaczyła jak tata wyciera łzę z policzka, a po chwili oświadczył, że musi wyjść.
Clara odłożyła zdjęcia na miejsce, ale jedna fotografia wypadła z książki. Nastolatka nie przypominała sobie, żeby wcześniej ją widziała. Widniał na niej młody tata dziewczyny. Gdy był mniej więcej w jej wieku. Była czarno biała i poniszczona. Jakby była zrobiona dużo wcześniej niż trzydzieści lat temu. Nagle Clara zobaczyła napis na odwrocie. Nie wierzyła w to co widzi. Pewnie ktoś się pomylił... Na fotografii widniał napis: "Colin Pauloux 1885''.______________________________________
CZYTASZ
W centrum ciszy
Mystery / Thriller,,W środku nie było nikogo, żadnej żywej duszy, a jedyne co dało się usłyszeć to przerażające dźwięki wydawane przez gramofon stojący w rogu, jakby jakieś krzyki z wnętrza płyty próbowały wydostać się na powierzchnię, przerywając co chwila właciwą m...