-Idziesz czy jeszcze pół dnia mamy na Ciebie czekać? - zapytała żartobliwie Iza.
-Już idę! - odkrzyknęła zadowolona Bianka zgarniając torbę z łóżka jej pokoju. Doszła do trzech przyjaciółek i razem ruszyły w kierunku uczelni. Tak, Bianka jest na studiach. Studiuje dziennikarstwo w Poznaniu. To tam przeniosła się po wyprowadzce od Jeremiego, zdała zaocznie maturę i zaczęła nowe życie. Właśnie szły na zajęcia, które wyjątkowo zaczynały się później niż o 8 czy 8:30. Równo na 12 były na uniwersytecie, czyli punktualnie na wykład. Nie raz wspólne mieszkanie niedaleko uczelni ratowało im skórę. Rozmowy dziewczyn momentalnie się ukróciły, gdy weszły na salę. Wykład się zaczął.
***
-Mam dość! To dopiero początek, a ja już mam po uszy tej nauki! To mnie wykończy do sesji! - westchnęła teatralnie Iza wychodząc z budynku uczelni.
-Już nie przesadzaj, zajęcia były dosyć ciekawe. - wtrąciła się Klaudia. Bianka była najnowsza w tym towarzystwie. Klaudia z Izą przyjaźnią się od gimnazjum, a pod koniec trzeciej klasy liceum poznały Martynę poprzez listę na stronie uniwersytetu. Dziewczyny szybko się zaprzyjaźniły, ale brunetka i tak nie czuła się jeszcze pewnie w nowym mieście, w końcu jest tu dopiero od dwóch tygodni.
-Dobra, laski, stop. Idziemy dzisiaj się rozerwać? - przerwała im Martyna. Dwudziestolatka miała ogniście rude włosy i piegi na całej twarzy oraz piwne, roześmiane oczy. Rudowłosa miała zadarty nos i szczery uśmiech, ale w pierwszej chwili uwagę Bianki przykuła jej figura. Dziewczyna była szczupła i miała figurę typu klepsydra.
-Gdzie byś chciała iść? Jest środek tygodnia. - Iza od początku była nastawiona do tego pomysłu sceptycznie. Miała lekko grubszą figurę od Martyny, ale równie piękną. Jej smukła twarz idealnie komponowała się z grzywką ściętą na prosto jej mahoniowych włosów z blond pasemkami. W jej niebieskich oczach Bianka cały czas widziała blask, a usta miała zawsze na kolor, który odbiegał od standardów, choć do niej pasował. Idealnie prezentowały się odcienie ciemnego brązu, fioletu czy bordu.
-No jak już nie do klubu, to chociaż na piwo. Bianka musi poznać okolicę. - po raz pierwszy od czasu wyjścia z uczelni, przyjaciółki zwróciły uwagę na brunetkę, a ta wyrwana z zamyśleń, spojrzała na nie rozkojarzona.
-Przepraszam, nie skupiłam się na tym, co mówiłyście. Idziemy gdzieś?
-Tak, zabieramy Cię dzisiaj na miasto. - odparła pewnie Martyna. Klaudia zaczęła tłumaczyć dwudziestolatce o co chodzi. Miała kruczoczarne włosy związane w artystyczny warkocz. Każdą z tych dziewczyn Bianka mega polubiła, miały różne charaktery, ale każda z nich była mega kochana i pomocna.
-Dobra, wracajmy już, jeśli chcemy gdzieś wyjść po południu. - stwierdziła Iza.
-A co zjesz na obiad, geniuszu? - zapytała z przekąsem Martyna opierając ręce na biodrach.
-Zamówimy chińszczyznę. - odpowiedziała brunetka jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie. Klaudia z Bianką tylko przyglądały się całej sytuacji, żadna nie miała odwagi się odezwać. W końcu po przesłaniu sobie sarkastycznych spojrzeń Iza i Martyna ruszyły w kierunku kamienicy, w której miały swoje mieszkanie, a za nimi pozostałe dziewczyny. Przyjaciółki mieszkały w miejscu, w którym głównie mieszkali studenci. Na całym terenie było około ośmiu kamienic, każda w podobnym stylu i każda nieremontowana od wielu lat. Dwudziestolatki zaraz po przyjściu do mieszkania, zajęły się swoimi sprawami, żeby w efekcie zamówić pizzę.
***
Po szesnastej cała czwórka wyszła z mieszkania gotowa na zabawę na mieście. Pierwotnie Bianka chciała zostać w domu, żeby się pouczyć, ale przyjaciółki szybko zmieniły jej plany i zmotywowały do ubrania czegoś ładnego. I faktycznie, brunetka w efekcie założyła bordowy, lekko za duży sweter, któremu dodała elegancji wkładając go pod rozkloszowaną, czarną spódniczkę, a do tego grafitowe rajstopy i zamszowe, czarne koturny do kostek. Włosy ułożyła w delikatne fale, na oczy nałożyła ciemne cienie, a usta pomalowała matową szminką w kolorze wiśni.
-No, no...takie piękne outfit'y nie mogą się zmarnować. - stwierdziła Iza przyglądając się strojom dziewczyn, po czym wyciągnęła komórkę i włączyła Snapchat'a dając przyjaciółkom znak, żeby się ustawiły do zdjęcia. Kiedy ciemnowłosa wrzuciła je na publiczne MyStory, cała czwórka ruszyła w stronę wyjścia. Do samego centrum miały kawałek drogi, ale wyjątkowo październikowe popołudnie było ciepłe, więc postanowiły się przejść.
-Proponuję na dobry początek roku po symbolicznym browarku. - zaproponowała Martyna.
-Ty tylko o jednym. - zaśmiała się Klaudia, a zaraz po niej inne dziewczyny. Dziewczyny po około 30 minutach doszły do baru, którego stoliki stały na zewnątrz. Żadna z nich nie miała nic przeciwko zajęcia tam miejsc, było to bardzo klimatyczne, takie przygotowanie się do nowych wyzwań związanych ze studiami, nowi ludzie, nowe przygody, nowe życie, było relaksujące. Dziewczyna przez te trzy lata oduczyła się myśleć o Jeremim, tak jak obiecała, przestała go śledzić w mediach, jedynym wspomnieniem o nim była grupa Jereminators, do której należała, ale bardzo rzadko się tam udzielała. Nie chciała wzbudzać kontrowersji, pomimo, że fanki na grupie się zmieniły, te które są od początku pamiętały ją. Dziewczyny usiadły przy czteroosobowym stoliku i zaczęła się rozmowy. Zażartą konwersację o pewnych, dosyć przystojnych, studentach przerwała im kelnerka.
-Dzień dobry, co podać?
-Cztery razy piwo z sokiem. - odpowiedziała bez namysłu Iza. To ona byłą tą najśmielszą z grupy, zaraz za nią była Martyna, która starała się dorównać brunetce, natomiast Bianka z Klaudią wolały śmiać się z ich rywalizacji niż współzawodniczyć. Nie minęło 15 minut, jak ta sama dziewczyna przyniosła średniej wielkości *pokale wypełnione browarem.
-To na zdrowie laski, żebyśmy przeżyły jakoś ten semestr! - zakrzyknęła głośniej Martyna, po czym wszystkie stuknęły się naczyniami. Kiedy tak spożywały napoje i dyskutowały o najnowszych plotkach, podeszło do nich dwóch, dosyć przypakowanych chłopaków.
-Heyka, dziewczynki. Co takie piękne panie robią same w tak wielkim mieście? - zapytał szarmancko jednocześnie dosuwając krzesła dla siebie i kolegi do stolika dziewczyn.
-Napewno nie jesteśmy zainteresowane spotykaniem przypadkowych chłopaków i umawianiem się z nimi na randkę. - zripostowała go Iza. Chłopak zrozumiał, że raczej przyjaciółki nie są zainteresowane ich towarzystwem i odszedł odnosząc krzesło na swoje miejsce i wracając z kumplem w stronę ich stolika.
-To co, dziewczyny? Zbieramy się? Mamy do zaliczenia jeszcze parę sklepów. - zaproponowała Klaudia i gdy zaczęły już się zbierać, podszedł do nich jeden z tych chłopaków, położył na stole małą, białą karteczkę, a słowa, które wypowiedział, kierował głównie do Bianki.
-W razie potrzeby możecie dzwonić. - zapewnił, a jego głos był płynny i melodyjny, a do tego bardzo głęboki. Brunetka lekko się zarumieniła, ale zaraz po wzięciu kartki, ruszyła za przyjaciółkami.
***
-Matko...patrzcie jaki cudowny sklep! - Klaudia mówiąc to, zwróciła uwagę dziewczyn na szyld z napisem sklepu. Bianka prawie zamarła. Na szyldzie było napisane "Niumi Clothes". Dziewczyna starała się tego nie okazywać, ale zaczęła się bać. Jeśli przyjaciółki zaczną chodzić do niego, jest ogromna szansa, że spotka tam Remo, a w najgorszym przypadku nawet Jeremiego.
-Czekaj...a to nie jest ten, co nam pokazywałaś? Ten od tego Twojego Memisia? - zapytała Iza kojarząc skądś nazwę, podczas gdy Bianka zastanawiała się jakim sposobem może mieć takiego pecha. Jeśli Klaudia okaże się fanką Jeremiego to wystarczy jedna niewłaściwa wiadomość w nieodpowiednim czasie i wszystko wyjdzie na jaw. Poprzednie zdarzenia i wspomnienia wrócą, tym bardziej, że dziewczyny będą zadawać mnóstwo pytań. Studia dopiero się zaczęły, a ona już czuła, że to nie będzie łatwy rok.*pokale - naczynia, w których podaje się piwo, coś takiego jak wysoka szklanka;
-----------
Kochani! Witam Was w pierwszym rozdziale drugiej części! Przyznam się Wam szczerze, że mega się denerwuję zaczynając drugą część, ale jest to pozytywny stresik i mam nadzieję, że za równo ten, jak i pozostałe rozdziały spodobają Wam się, możecie pisać, co sądzicie o początku 🙈💕
Tęskniłam za tym 🐻🔥
YOU ARE READING
Jeremi Sikorski - moje nowe życie TRZEBA ŻYĆ
FanfictionBianka i Jeremi, studentka i piosenkarz, Ich uczucia wygasły, a dusze ciągle pragną bliskości, "Stara miłość nie rdzewieje" - tak mówią, lecz czy aby na pewno to prawda? Bianka Czarnecka - pożądana przez wielu piękność Jeremi Sikorski - uwielbiany...