Rozdział 3

556 51 7
                                    

"Zaraz po zaprowadzeniu przyjaciela do mieszkania, wzięła plecak i ruszyła w stronę domu. Podczas drogi powrotnej, Natalia przypomniała sobie o telefonie od Bianki i postanowiła oddzwonić.
-Halo?
-No hey. - usłyszała w słuchawce."
                          *****
-Dziękuję Państwu bardzo serdecznie za zajęcia i przypominam, że za dwa tygodnie na zajęciach odwiedzi nas profesjonalny dziennikarz z bardzo popularnego magazynu modowego. - powiedział już lekko znudzonym głosem profesor, kiedy większość studentów, w tym Bianka z przyjaciółkami, wyszli już z sali.
-To co laski? Jakiś wypad na miasto? Może jakaś impreza? - zaproponowała pewnie Martyna.
-Bardzo bym chciała, ale ja odpadam. Padam ze zmęczenia, zostanę dzisiaj w domu. - przyznała Bianka.
-No dobra, to my pójdziemy. - zwróciła się cwanym uśmieszkiem w stronę dziewczyn.
-Ja też nie mogę. Muszę iść na sesję i dodać nowy post na blogu, a poza tym to jeszcze muszę zrobić porządek w mail'ach. - zaprotestowała Iza. - Tylko muszę znaleść osobę, która zrobi mi zdjęcia.
-Bianka się na tym trochę zna. - stwierdziła pewnie Klaudia, a sama brunetka zamarła, bo wszystkie fajniejsze zdjęcia pokazywała tylko na grupie Jereminators.
-Skąd to wiesz? - zapytała z ciekawości błagając w duchu o jakikolwiek inny powód.
-Pokazywałaś mi jakiś miesiąc temu. - zaśmiała się czarnowłosa, a Bianka odetchnęła z ulgą.
-No to właśnie! Pójdziecie na sesję, a potem możecie sobie siedzieć w domu! - zakwestionowała rudowłosa.
-Ale ja się nie nadaję! - broniła się.
-Nadajesz, ale jeszcze o tym nie wiesz. - Martyna była wyjątkowo pewna siebie, nie bała się mówić tego co myśli.
-Błagam Cię, potem już wrócimy do domu! Bianka! To jest dla mnie ważne! - Iza umiała postawić na swoim.
-No dobra, ale i tak muszę iść do mieszkania po aparat.
-Wszystkie musimy iść, geniuszu. - popukała się ironicznie po czole rudowłosa. - Chodźcie.
                         *****
Martyna z Klaudią przebrały się w typowo imprezowe stroje i wyszły do klubu. Tymczasem Bianka z Izą również się przebrały, ale one ruszyły bardziej w stronę rynku. Kiedy znalazły się przy miejscu wybranym przez blogerkę, brunetkę zszokował fakt, że jeszcze nigdy nie była tutaj, a widoki były naprawdę piękne. Dziewczyny znajdowały się na dachu biurowca, do którego tylko niektórzy mają dostęp, ale Iza ma swoje kontakty. Z miejsca, w którym się znajdowały było widać cały Poznań, a teraz, przy zbliżającym się zachodzie Słońca, na wszystkie budynki była nałożona płachta miodowo-ognistego blasku.
-Okay, zacznijmy robić zdjęcia. Za 10 minut będzie też tutaj mój znajomy, też do sesji. - oznajmiła od niechcenia Iza szukając dodatków w torebce.
-Kolega? Tylko kolega? - Bianka spojrzała na nią znacząco spoza lustrzanki, na co przyjaciółka się uśmiechnęła delikatnie pod nosem.
-No może ktoś więcej niż kolega, ale nie lubię robić sobie zbędnych nadziei. - zapadła krótka chwila ciszy, jakby Bianka milczeniem chciała jej odpowiedzieć, że zna tą sytuację. - Okay, róbmy te zdjęcia, bo zaraz zapadnie noc! - zaśmiała się modelka, po czym zaczęło się robienie tysiąca zdjęć, żeby wybrać kilka najlepszych ujęć. Faktycznie, kolega Izy przyszedł 10 minut po dziewczynach. Bianka zaraz gdy go zobaczyła, skojarzyła, że widziała gdzieś jego twarz, ale nie mogła sobie przypomnieć gdzie.
-Bianka, poznaj mojego kolegę, Kacpra. - Iza się zarumieniła.
-Hey, Bianka.
-Hey, Kacper. - przywitali się ze sobą. Brunetka zrobiła im jeszcze kilka zdjęć, po czym chłopak pożegnał się z dziewczynami na dole budynku i ruszył w swoim kierunku.
-Trzeba będzie w Photoshop'ie obrobić te zdjęcia. - stwierdziła Bianka, a przyjaciółka spojrzała na nią przerażona.
-Czemu?!
-Bo wyglądasz na nich jak mały, czerwony, zakochany buraczek. - przedostatnie słowo dziewczyna mocno zaakcentowała, na co dostała przyjacielskiego kuksańca w bok.
                          *****
Po sesji dziewczyny zatrzymały się przy budce z jednym z najlepszych kebabów jakie Bianka jadła, a potem już wróciły do domu.
-Ale jestem zmęczona! - ziewnęła dosyć ostentacyjnie Iza. - Jak chcesz to możesz się zająć tym, co tam chciałaś, tylko daj mi aparat. - pomimo tego, że wszystkie dziewczyny były w jednym wieku, to Iza wydawała się najbardziej dojrzała, w wymowie, w zachowaniu. Bianka podała jej z uśmiechem aparat i poszła do swojego pokoju. W ich mieszkaniu były w sumie cztery pokoje. Jedna sypialnia dwuosobowa, tam spały Iza z Klaudią, dwa o wiele mniejsze pokoje jednoosobowe, w jednym spała Martyna, w drugim Bianka i pokój dzienny, w którym spędzały dużą część dnia. Oprócz tego była jeszcze kuchnia i łazienka czyli wszystko, co potrzebowały typowe studenki. Brunetka przebrała się w wygodny strój, czyli czarne legginsy i za dużą koszulkę męską. Jedyna pamiątka po Jeremim. Dziewczyna obiecała sobie, że wyrzuci wszystkie rzeczy związane z nim, ale chęć zostawienia tej koszulki była większa. Przypominała sobie czasy, gdy była szczęśliwą szesnastolatką. Zakochaną w idolu nastolatek z odwzajemnieniem. Kochała to uczucie, gdy budziła się rano w jego koszulce, a obok leżał on, jeszcze śpiący. Ona mu ufała, a on jej nigdy nie zawiódł. Teraz wszystko się zmieniło. Trzeba zacząć nowe życie. Trzeba żyć.
                        --------
Kochani! Wiem, wiem, co taki krótki? Też mi się to nie podoba, ale nie byłam wstanie napisać rozdziału z powodu nadmiaru nauki i też trochę spraw prywatnych nałożyło się na siebie, no ale przyznajcie, że końcówka rozdziału wyszła fajnie 😏💓
Swoje opinie piszcie w komentarzach na dole i zapraszam też na mojego Ask'a: Livia482, możecie zadawać tam pytania dotyczące rozdziałów! Zawsze też macie do dyspozycji grupę Jeremi Sikorski - moje nowe życie OFFICIAL GROUP, bo naprawdę warto! 👼🏼💖💫
To na dzisiaj tyle ode mnie, kocham Was ❤️
Livia

Jeremi Sikorski - moje nowe życie TRZEBA ŻYĆWhere stories live. Discover now