6.

737 43 0
                                    

Po tym jak Karen została świadkiem kłótni Ani z synem postanowiła działać. Poznała już stronę matki. Teraz postanowiła poznać problem syna.

- Nieźle ci idzie. - powiedziała siadając po drugiej stronie sofy.

- Dzięki.

- Widzę, że piłka to całe twoje życie.

- Nie da się ukryć. - chłopiec podskoczył z radości bo strzelił kolejnego gola.

- Jeśli jesteś choć w połowie dobry w kopaniu jak w naciskaniu guziczków to świetlaną przyszłość masz przed sobą.

- Szkoda, że matka tego nie rozumie. - powiedział po skończonym meczu.

- Skąd wiesz, że nie? 

Bruno popatrzył na nią ze zdziwieniem.

- A rozumie? Nie wspiera mnie, nie przychodzi na mecze. Ma mnie w dupie. Jedyne co widzi we mnie to idiotę, który przynosi jej wstyd i ma same jedynki.

- Jakbym widziała siebie. - powiedziała pod nosem Karen.

Chłopiec popatrzył na nią jakby chciał zadać pytanie, ale dziewczyna go wyprzedziła.

- Chcesz grać jako zawodowy piłkarz?

Bruno pokiwał głową.

- Chcesz być jak Messi czy Neymar? A może jak jeden i drugi? 

Syn nauczycielki uśmiechnął się. Karen czytała mu w myślach.

- Każdy mały chłopiec o tym marzy. To nic złego, że masz marzenia.

- Ale? 

- Mama martwi się o twoją przyszłość.

- Akurat.

- Okey. Będziesz piłkarzem jak długo. Do czterdziestki? A potem co? - chłopiec słuchał uważnie. - Posłuchaj. To nie jest tak, że twoja mama nie chce twoich sukcesów. Chce, ale chce też zapewnić ci dobrą przyszłość. Nie jesteś małym dzieckiem, wiesz, że kariera nie trwa wiecznie. Pieniądze skończą się wcześniej niż myślisz, a wiedza pozostanie i pozwoli dalej zarabiać.

- Co proponujesz?

- Żebyś się dogadał z mamą.

- A coś relanego? 

- Nie bądź jak rozpuszczony gówniarz, który na skinienie będzie miał wszystko. Chcesz brać od rodziców to coś im daj.

- Co naprzykład?

- Dobre oceny. Powód do dumy nie tylko na boisku.

Bruno odwrócił wzrok i ponownie zajął się grą.

- Nie chciałbyś z ojcem pograć chociażby na consoli?

- Może i chciałbym, ale on ciągle jest poza domem.

- Bo pracuje na ciebie, na to żebyś mógł teraz grać, ale nie będzie na ciebie robił wiecznie.

- No spoko. Skończę osiemnastkę będę robił z nim w firmie.

- A co jak ci nie da. Żeby pracować trzeba coś umieć.

- Zawsze mogę robić na jego budowie.

- I stracić możliwość na dostanie się do dobrego klubu.

- Niby czemu?

- No praca na budowie to zawsze jakieś ryzyko.

- Nie patrzyłem na to z tej strony.
- Albo można zrobić studia na AWF - ie i sobie grać jako piłkarz, a po skończonej karierze zostać trenerem naprzykład, albo komentatorem. Mieć jakiś plan awaryjny.

Kobieta z czarnego MercedesaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz