16

554 35 1
                                    

Karen powoli wysiadła i poszła w stronę szkoły, a Ania siedziała w samochodzie patrząc za dziewczyną. Gdy tylko ta zniknęła jej z oczu kobieta z czarnego Mercedesa oparła ręce na kierownicy i schowała w nich twarz. Zalała się łzami. Dopiero po chwili odjechała nie przestając szlochać. Karen w tym czasie cieszyła się z tego co wczoraj miało miejsce. Bawiła się na lekcji srebrnym pierścionkiem od kobiety z czarnego Mercedesa. Pod koniec drugiej lekcji sięgnęła do kieszeni swojego płaszcza by wziąść chusteczki higieniczne i wtedy poczuła jakiś dziwny prostokątny przedmiot, którego jeszcze wczoraj tam nie było. Wyciągnęła go. Była to kremowa koperta. Karen otworzyła ją delikatnie. W środku był list. Rozpoznała pismo. Należało do Ani. Zaczęła czytać.

Kochana
Piszę do Ciebie, bo nie mam odwagi powiedzieć Ci tego w twarz. Gdybym teraz patrzyła w Twoje oczy te słowa nie przeszłyby mi przez gardło. I choć miałam to zrobić wczoraj nie umiałam. Było nam tak dobrze, gdy leżałyśmy przytulone, gdy czuła bicie Twojego serca. Zapamiętałam to dokładnie by mieć w pamięci już na zawsze, bo to były nasze ostatnie chwile. Więcej ich nie będzie. Nie będzie już nas. I może pomyślisz, że to przez męża, że o nas wie. Otóż wiedział o nas już od jakiegoś czasu. On też kogoś miał. Teraz pewnie pytasz to dlaczego mamy skończyć skoro on już wie. Dlatego, że w moim życiu są osoby ważniejsze od męża. Ty byłaś i będziesz jedną z nich, ale w ich gronie jest też mój syn. Dowiedział się o nas i nie jest mu łatwo,a ja chcę żeby miał normalną rodzinę. Dla niego chcę udawać, że nic się między mną, a jego ojcem nie zmieniło.
Los postawił mnie przed trudnym wyborem. Nie jest mi łatwo, bo naprawdę Cię kocham. Chciałam, żeby wczorajszy dzień był najpiękniejszym naszym dniem. Dla mnie taki był chociaż było go za mało. Mam nadzieję, że Ty też będziesz go mile wspominała. Wierzę, że znajdziesz kogoś kto pokocha Cię tak mocno jak ja. I nie płacz, proszę. Nie jestem warta Twoich łez. Nie jestem Twoim ideałem, ale jeszcze go znajdziesz.
Kocham Cię.
Ania.

- Karen. Zadałam ci pytanie. - powiedziała polonistka.

Dziewczyna popatrzyła tylko na nią, wzięła list i wyszła z sali. Usiadła na schodach. Łzy płynęły po jej policzkach.
Nie mogła uwierzyć w to co przeczytała. Ania od niej odeszła. A kilka miesięcy wcześniej kobieta z czarnego Mercedesa nie dała jej odejść, a teraz sama mówi, że to koniec. Rozumiała jej wybór, ale nie mogła się z nim pogodzić. Chwilę myślała zanim doszła do tego kto poinformował Bruna o romansie jego mamy. Zadzwonił dzwonek na przerwę, więc Karen wstała ze schodów i wróciła do klasy.

- To ty! Ty mu powiedziałeś! - krzyczała dziewczyna stojąc przed Patrykiem.

- O czym ty mówisz? Uspokuj się. - chłopak do niczego się nie przyznawał.

- Karen. - polonistka chciała pomóc Patrykowi, ale dziewczyna nie reagowała. Usiadła na stole i przełożyła nogi. Chłopak odsunął się.

- Zadowolony jesteś?! Straciłam ją przez ciebie!

- Mówiłem, żebyś sobie ją odpuściła.

- Co plan nie wypalił i Bruno cię olał, dlatego musiałeś się na mnie zemścić?! Bo mi się udało?! Taki z ciebie przyjaciel?! Wiesz ilu skrzywdziłeś tą informacją?! Nie tylko mnie, ale też Anię i jej syna! Zadowolony z efektów?!

- Nic złego nie zrobiłem. Powiedziałem im prawdę.

- Tylko w jaki sposób. Nie nawidzę cię.

- Bo co?! Bo Ania wybrała rodzinę?! Byłaś głupia jeśli myślałaś, że zostawi ją dla ciebie.
- Nie masz pojęcia co między nami było, więc się zamknij.

- Byłaś tylko jej zabawką! Chciała się tylko pieprzyć!

Karen nie wytrzymała tych kłamstw. Kopnęła go w brzuch, potem wstała i uderzyła go pięścią w twarz. Gdyby koledzy jej nie odciągneli Patryk dalej byłby obkładany pięsciami. Kiedy już się uspokoiła zabrała swoje rzeczy i wyszła nie zwracając uwagi na krzyk nauczycielki. Mimo wściekłości była zadowolona, bo oprócz przyłożenia Patrykowi wzięła mu coś co mogło jej teraz pomóc. Zażyła jedną pigułkę i poszła na przystanek. Wsiadła w pierwszy autobus, który jechał na stary rynek. Przez całą drogę bardzo chciało się jej pić. Gdy tylko była na miejscu podeszła do monopolowego i wzięła wódkę. Poszła w mało uczęszczane miejsce i otworzyła alkohol.Gdy zaspokoił pragnienie ponownie sięgnęła do magicznego pudełeczka. Wciągnęła leczniczy proszek i ponownie sięgnęła po wódkę. W tym samym czasie, gdy Karen odlatywał Paty odebrała telefon od przerażonego Patryka.
- Widziałaś gdzieś Karen? - spytał.

Kobieta z czarnego MercedesaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz