~8~

3.9K 224 23
                                    

- Alex! - krzyknął Edmund lecz po mimo jego nawoływań dziewczyna wjechała do ciemnego lasu, a już po chwili jej niewyraźna sylwetka zniknęła za drzewami. Zdenerwowany chłopak podszedł do Piotra. Zawsze uważał go za dobrego króla, tak jak i brata, ale w skrajnych przypadkach jego mądrość nakrywała płachta strachu, co powodowało z jego strony zbyt pochopne podejmowanie decyzji.

- Coś ty zrobił?! - wykrzyczał zdenerwowany - Na co były ci te twoje mądrości?! Co!? - Piotr ocknął się i wysłuchiwał wywodów młodszego brata.- Zadecydowałeś nad jej życiem, przez jedną głupią przepowiednie!

- Niby co miałem zrobić?- rzekł z wyrzutem. - Pozwolić jej panoszyć się, a później co?! Powybijała by każdego z nas pstryknięciem palca tylko jak by chciała, a ty jej jeszcze bronisz?

- Chciała nam pomóc. A ty tak po prostu wbiłeś jej nóż w plecy. Widziała w nas przyjaciół, a teraz będziemy dla niej tylko wrogami. Najlepsze jest w tym to, że to twoja wina!

- Uspokójcie się! - krzyknęła zirytowany Zuzanna, która przez cały czas stała z tyłu i wsłuchiwała się w sprzeczkę dwóch braci. Nie znała dobrze Alex, ale też uważała, że Piotr źle postąpił w sprawie dziewczyny. Razem z Łucją i Kaspianem zastanawiali się jak ją ostrzec przed całą tą pogmatwaną sprawą, ale nic nie przyszło im do głowy. - Myślałam, że jesteś mądrzejszy. - zwróciła się do starszego brata. - Nie miałeś z nią najmniejszych szans, ale po mimo tego walczyłeś z nią, wiedząc, że i tak przegrasz.

Po miedzy rodzeństwem zaistniała cisza, której nikt nie śmiał  przerwać,
a w międzyczasie sztyletowali się spojrzeniami. Edmund sfrustrowany odszedł od tłumu idąc w stronę lasu, w którym zniknęła jej przyjaciółka lecz chwilę później poczuł delikatną dłoń na swoim ramieniu.

- Wiem, że ci na niej zależy, ale nie możesz iść sam. Pójdę z tobą. - powiedziała Zuzanna i uśmiechnęła się pokrzepiająco w stronę brata. Kiwnął głową, a tuż za dziewczyną znalazł się książę.

- Jak wy ,to i ja też. - rzekłszy to poklepał chłopaka w plecy - Ale po zmroku jest niebezpieczne, lepiej zabierzmy kogoś, kto zna te lasy.

Zuchon -  przedarło mu się przez myśl.

- Zuchon.- zawołał Edmund, a po kilku sekundach pojawił się krasnal kłaniając przed Zuzanną i Edmundem .- Znasz dobrze ten las?

- Oczywiście panie, jak własną kieszeń.

- Musimy znaleźć Alex. Czy mógłbyś nas po nim prowadzić? - spytała uprzejmie, Zuzanna. Karzeł spojrzał na dziewczynę, a jego tęgi wyraz twarzy, zmienił się na niezadowoloną i złą. Spojrzał na dziewczynę i pokręcił głową.

- Nie widzę powodu, żeby trzeba było ją odszukać. Zwykła złodziejka, nic po za tym, zabija dla złota i kradnie dla złota. Lepiej dla wszystkich będzie, jak dzikie zwierzęta zjedzą ją w tym lesie.- oznajmił Zuchon.

- Nie mów tak o niej! - krzyknął zezłoszczony Edmund. - Nie znasz jej przeszłości, nie wiesz co przeżyła, a oskarżasz ją.- chłopak miał dość pochopnego posądzania swojej przyjaciółki. Otworzyła się przed nim i był jej za to bardzo wdzięczny, nawet nie pomyślał by o tym, że może chcieć zabić kogoś z obozu.- I to nie była prośba, to był rozkaz.- warknął .

Karzeł zaczął mamrotać pod nosem zdegustowany, a Kaspian i Zuzanna spojrzeli po sobie zdziwieni zachowaniem Edmunda.
Chwilę później wszyscy stali przed ciemnym lasem, zaciskając mocno rękę na swojej broni.

A temu wszystkiemu przysłuchiwał się...

Dziś taki krótki rozdzialik. Mam nadzieję że podoba wam się, a następną część spróbuję wstawić w piątek, a może nawet jutro.
Dziękuję wam za te wszystkie piękne komentarze pod tamtą częścią, to tak strasznie motywuje do pisania!

Co mam wam jeszcze do powiedzenia? Jesteście Wspaniali!

Gwiazdka? Komentarz? Zostaw coś po sobie 😀😀

Drzwi Do Narnii Stoją Otworem [Część 1&2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz