I mam jeszcze cholerną ochotę zrobić to z tytułem, więc, poprawiam tytuł rozdziału.
,,NIE!!!!!!!!(...)!!!!!!!!!!!!!!!! jestem zazdrosny!''
No, już bardziej tego podkreślić się nie dało. I ten tytuł nie jest w ŻADEN SPOSÓB kłamstwem, ani słowami Tsundere-dere-tsun! NAPRAWDĘ. W OGÓLE. WCALE.
~ Jack ~
Kyaaa~! Nieistniejący boże mleczka kokosowego, dziękuję ci za stworzenie tej idealnej kreatury i wysłanie jej do naszego wymiaru.
I jeszcze bardziej dziękuję za stworzenie szansy na to, żebym nie tylko przebywał z nim w jednym pomieszczeniu... ale jeszcze...KYAAAAAAA~!
Jakim cudem jego dłoń głaszcząca moje włosy (podrapał mnie też za uchem, o fistaszki, jakie to było przyjemne~) wywołała u mnie jeszcze większą euforię niż nasz... nasz~! poprzedni pocałunek?
Ponieważ tym razem MNIE POCHWALIŁ, i jeszcze... i jeszcze dał mi misję... misję, dla mnie, nie dla Katnappe, tylko dla mnie... to niemalże tak, jak gdyby pozycja Jocker'a była już ufundowana i zatynkowana z moim imieniem i nazwiskiem!
I żadne wiertło z tym jakże nędznym imieniem, jakim jest Ashley, tego nie zburzy!...dobra, dziwne to zabrzmiało, mejdej, mejdej, wycofać się, Huston, z tego toru.
Jakoś nie mam ochoty ponownie dać się ponieść wodzom wyobraźni, by tylko potem trafić jako pogromca smoków i-wszystkiego-inne-co-się-ślini i lord armii węży-trucicieli, w misji żeby uśmiercić pączkową księżniczkę, która nawpierniczała tyle eklerów, że jej ogromna dupa zatkała bramę wychodzącą do świata umarłych, gdzie Anonymous będzie sądzić żywych i umarłych, jak tylko zamorduje hackera-Twardowskiego 2.0...
...okej, okej, okej, wcale sobie nie wyobraziłem tego wszystkiego, to był TYLKO I WYŁĄCZNIE przykład!
Wracając może jednak do tych faktycznie ważniejszych rzeczy...
...zaraz.
Sądząc po tym jego tonie głosu z wtedy... Chase'a oczywiście, nie potwora spaghetti!... to oczekiwał, że wyrobię się z zaprezentowaniem planu na... na jutro?
Huh?
Co?
W sensie, jutro jutro?Jutro, że za niecałe dwanaście godzin, licząc, że planuję pojawić się na lekcjach, i nie zaczerpnąć ani sekundy snu?
.
.
.
OSZ CHOLERNO PALERMO. Jak ja mogłem chociaż przez chwilę o tym zapomnieć?!
Dobra, Jack, spokojnie, spokojnie, masz wszyściutko pod kontrolą... tym bardziej, że już wcześniej wpadłeś na jakże przepełniony geniuszem pomysł, kiedy to zdecydowałeś się na dokładne przeszpiegi swoim Detect-Botem na tych żałosnych monkach; dzięki temu mam dokładne wglądy na ich plan dnia, godziny patroli i przydzielone stanowiska.
Jeżeli nie dojdzie tam u nich do żadnej awarii, to z całą pewnością ten rozkład się nie zmieni; idioci. U nas, w Heylin, Chase zarządził zmiany warty za pomocą jakże szczwanego szyfru, którego na pewno żaden z Xiaolin w życiu nie byłby w stanie rozgryźć~!
(ok, ok, przyznaję, wszystkie patrole członkom ,,straży przygranicznej'' są wybierane przez ruletkę, ale to wciąż był pomysł Chase'a, więc był też genialny, i o, tylko tyle się w tym liczy)
,,Powód zaczepistości Chase'a #52 - Jest absolutnie nieprzewidywalny.''
Co do pozostałych (przynajmniej na razie) pięćdziesięciu jeden powodów; każda z nich opisuje przykładowo każdy fragment ciała Chase'a, począwszy od charakteru, jego włosów, oczu, skończywszy na tych mięśniach i tym absolutnie boskim sześciopaku... wspominałem już o tym, jak mieliśmy raz pojedynek na Sheng Gong Wu na publicznym basenie?
CZYTASZ
✔♥ Druga Połówka II Chase x Jack (Xiaolin Showdown)
Fiksi PenggemarHarlequin High. Miejsce dla każdego wyrzutka społecznego. Dla delikwentów. Dla tych, co kochają walczyć. Nie boją się ryzyka. Miejsce rywalizacji z ich odwiecznymi rywalami o tereny. O wygraną. O władzę. Heylin vs Xiaolin Jedni powiedzieliby: zło pr...