ROZDZIAŁ ÓSMY

596 62 17
                                    

Jinyoung bez większych problemów wyciągnął od ojca pieniądze na wynajęcie placu zabaw, gdzie miało odbyć się przyjęcie urodzinowe Junho

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jinyoung bez większych problemów wyciągnął od ojca pieniądze na wynajęcie placu zabaw, gdzie miało odbyć się przyjęcie urodzinowe Junho. Chłopak z początku planował urządzić je w domu, jednak potem doszedł do wniosku, że dzieciaki na pewno narobią dużego bałaganu, a jednak sprzątanie nie należało do jego ulubionych zajęć. Wyszukał więc w internecie miejsca, gdzie można by zorganizować przyjęcie i po długich debatach ze swoimi przyjaciółmi postawił na całoroczny plac zabaw, który znajdował się w budynku, gdzie wcześniej mieściło się przedszkole. Pracownicy przygotowali halę specjalnie na urodziny, ozdabiając ją balonami i kolorowymi serpentynami. Jinyoung zamówił dodatkowo ogromny tort z wymalowaną na nim podobizną Pororo. Junho uwielbiał tę bajkę i mógł ją oglądać dosłownie całymi dniami, dlatego Jinyoung chciał by jak najwięcej elementów w dekoracji wiązało się właśnie z tą kreskówką.

– Nie podoba mi się ten pomysł – stwierdził ponuro Jackson, któremu przypadł zaszczyt bycia przebranym za Pororo. Z obrzydzeniem spojrzał na swoje odbicie w lustrze i pogładził się niebieskim skrzydełkiem po białym brzuszku. – Dlaczego ja się w ogóle na to zgodziłem? – zapytał samego siebie, kręcąc głową z dezaprobatą.

– Oj, daj spokój – odezwał się rozbawiony Youngjae, podając brunetowi nakrycie głowy. – Nie wyglądasz źle. W sumie to twoja najlepsza kreacja – zaśmiał się i szybko odskoczył w bok, by nie oberwać ze skrzydełka w twarz. – Pomyśl o tym w ten sposób: ty przecierpisz w tym kostiumie góra dwie godziny, a dzieciaki będą miały co wspominać przez wiele lat.

– Jakoś nie chce mi się w to wierzyć – wymruczał Wang, w dalszym ciągu nie będąc do końca przekonanym co do tego pomysłu. – Ale czego się nie robi dla Junho, prawda? – Uśmiechnął się lekko i odgarnął z czoła grzywkę, po czym założył nakrycie w kształcie głowy pingwina. – Może być? – spytał, wymachując w górę i dół skrzydełkami.

– Już wiem, dlaczego Jinyoung tak bardzo chciał, żebyś to ty był Pororo – powiedział rozbawiony Choi, ledwo powstrzymując wybuch śmiechu. – Bo masz takie krótkie nóżki jak pingwin! – dokończył, a potem rzucił się do ucieczki w obawie przed rozwścieczonym Jacksonem.

Na korytarzu natknął się na Minah i Marka. Rzucił im jedynie krótkie „cześć" i zaraz zniknął, bojąc się, że Wang go dopadnie, a wolał jak na razie nie mieć z nim żadnego kontaktu. Zaskoczona Bang obejrzała się za uciekającym Youngjae, nie bardzo rozumiejąc jego dziwne zachowanie. Chociaż to i tak było w miarę normalne, biorąc pod uwagę poprzednie wybryki tego chłopaka.

– Cześć – rzucił Jackson, przeciskając się przez drzwi, co przyszło mu z ogromnym trudem, gdyż kostium pingwina skutecznie utrudniał mu poruszanie się.

– Ja... Jackson?! – parsknęła Minah, opadając bezwiednie na stojącego obok Marka, który zaśmiał się pod nosem, zakrywając usta dłonią. – Byłam pewna, że Jinyoung żartował sobie z tym przebieraniem się za Pororo!

Love Affairs ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz