Rozdział IX

13 0 0
                                    

18.10.2013r.

Jest 10:00 i za pół godziny przyjeżdża po nas Kate. Jedziemy do niej, musimy umówić wszystko co jest związane z pogrzebem..Cały czas chcę mi się płakać, dzisiaj ok.7:30 napisała do mnie mama.. Pytała co się z nami dzieje, dlaczego Ingrid nie odbiera telefonu.. Napisałam jej, że zmarła Alice, mama nie wie kim była, więc napisałam, że żona taty.. 

Jesteśmy już w hotelu, za 4 godziny mamy samolot do domu. Ingrid i Herman stwierdzili, że wrócą do swojego domu w Irlandii na miesiąc, a potem przenoszą się do Norwegii, w końcu będziemy blisko siebie. W sprawie pogrzebu już mamy ustalone. Kate powiedziała, że chcę żeby Alice została pochowana obok naszego taty, powiedziała, że zanim umarła, szczęście Alice było dla niej najważniejsze... Powiedziała nam, że Alice przed śmiercią zażyczyła sobie żeby została pochowana obok Jack'a, czyli mojego taty.. Spodziewała się śmierci..

Lotnisko- szare i ponure, a jeszcze bardziej po tym co się stało... Kate powiedziała, że nie może wrócić do Norwegii, ale trzyma nas za słowo, że będziemy dbać o grób Alice i taty. Jest taka kochana, naprawdę.. Ingrid rano miała mdłości, ale już czuje się dobrze.. Herman dał jej jakieś tabletki uspokajające i się na chwilę zdrzemnęła jak jechaliśmy na lotnisko. William cały czas się mnie pyta czy czegoś nie potrzebuje.. Przed chwilą nawet uśmiechnęłam się dzięki niemu. Kupił mi lizaka z wiatraczkiem, w dzieciństwie zawsze takie jadłam z Kate i Ingrid. Kocham go, jest taki troskliwy.. Za dwa dni mija rok od zaręczyn, nawet nie mam nastroju świętować, ale William powiedział, że chce ten dzień spędzić ze mną w domu, we dwoje, a nie na mieście przy ludziach. Bardzo się z tego cieszę, nie chciałabym niszczyć mu tego dnia. 

Za godzinę mamy samolot, wszyscy staramy się nie myśleć o śmierci Alice.. A właśnie, pogrzeb jest za 4 dni. Kate przyleci jutro, proponowałam jej, żeby została u nas, powiedziała, że zostanie tu na jakiś miesiąc, bo musi pozałatwiać wszystkie sprawy swojej mamy, więc nie chce nam tyle siedzieć na głowie i będzie spać u cioci. Herman leci jutro do Irlandii, musi wziąć kilka rzeczy bo nie przewidywali, że ich przyjazd do Norwegii tak ich zaskoczy. Ingrid zostaje u nas, Herman nie chce jej męczyć lotniskami, samym lotem nawet. 

Jesteśmy już w naszej kochanej Norwegii. Zapach naszego mieszkania od razu mnie odświeżył. Rozpakowałam wszystkie ciuchy, wzięłam zimny prysznic i biorę się za jakąś kolację. Dzisiaj zrobię warzywa na patelni, nie mam pojęcia co mogę zrobić lepszego. Ingrid śpi na górze, a William robi coś przy laptopie.Herman pojechał na lotnisko do Haugesund i leci do Irlandii. Przylatuje jutro z samego rana, William pojedzie po niego na lotnisko, a ja spróbuję wyciągnąć Ingrid na zakupy. Muszę kupić coś Williamowi na rocznicę od zaręczyn. Nie będzie to nic wielkiego, pewnie jakaś koszula i perfum..Dobra idę robić kolację, a potem pewnie obejrzymy coś w telewizji. Dobranoc!



xzvixv

A może zacząć wszystko od nowa...?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz