5.

258 25 9
                                    

Vera POV

Paul jest przystojny i chociaż to skończony dupek, intryguje mnie.

Rano obudził mnie znienawidzony dźwięk budzika. Leniwie postawiłam jedną nogę na podłodze. Tak bardzo chciałabym zostać w tym ciepłym łóżeczku. Popatrzyłam na zegarek. Cholera! 7.20. Poderwałam się z łóżka i szybko pobiegłam do szafy. Założyłam na siebie czarną bluzkę i czarne spodnie. Umyłam zęby i na prędce wykonałam makijaż. Zbiegłam na dół i zobaczyłam mojego brata, który siedział przy wyspie kuchennej i jadł śniadanie.

– Luke! Dlaczego mnie nie obudziłeś?! – wrzasnęłam na brata, a ten idiota nic nie odpowiedział, tylko zaczął się do mnie szczerzyć.

– Rodzice dzwonili, pytali jak tam u nas i podobno mają dla ciebie jakąś niespodziankę, która czeka na ciebie w garażu, ale masz ją pójść zobaczyć dopiero po szkole. 

– No dobra... – powiedziałam z grymasem na twarzy.

Pośpiesznie zjadłam śniadanie, wsiadłam do samochodu mojego brata i pojechaliśmy do szkoły. Na miejscu nie obyło się oczywiście bez ciekawskich spojrzeń. Luke poszedł do swoich kolegów, a ja z podniesioną głową ruszyłam w kierunku wejścia. Od razu pobiegła do mnie Mia.

– Hej kochana! – krzyknęła dziewczyna, całując mnie w policzek.

– No hej. – powiedziałam odwzajemniając gest.

Razem poszłyśmy pod klasę, w której miałyśmy lekcje. Dzień dłużył mi się w nieskończoność, bardzo się ucieszyłam, gdy usłyszałam dzwonek oznaczający koniec ostatniej lekcji. Miałam iść już do domu, ale podszedł do mnie Paul. Bardzo się zdziwiłam, lecz nie dałam tego po sobie poznać.

– Możemy porozmawiać? – zapytał chłopak.

– Nie sądzę, żebyśmy mieli o czym. – prychnęłam.

– Zajmę ci tylko chwilę. – powiedział chłopak patrząc mi w oczy.

– No dobrze. – odparłam po chwili.

Wyszliśmy przed budynek szkoły i usiedliśmy na ławce.

– Chciałbym cię przeprosić. Zachowałem się jak skończony idiota. – powiedział chłopak po chwili milczenia. Patrzył mi prosto w oczy.

– Przeprosiny przyjęte. – odpowiedziałam. W jego oczach było widać zmartwienie, ale gdy usłyszał moje słowa zobaczyłam iskierki szczęścia.

– Może pójdziemy na kawę? – zapytał ukazując szereg białych zębów.

– Ok. – odparłam, również się uśmiechając.

Szliśmy w milczeniu, ale to było przyjemne. Chłopak splótł nasze dłonie, byłam zaskoczona jego gestem. Widziałam jak uśmiecha się pod nosem.

– To tutaj. – powiedział Paul, gdy byliśmy na miejscu.

Popatrzyłam na budynek stojący przede mną. Z wyglądał wspaniale, a wnętrze było bardzo nowoczesne. Spodobało mi się tutaj, na pewno będę często tu przychodzić. Usiedliśmy przy wolnym stoliku, a po chwili przyszedł kelner. Złożyliśmy zamówienie. Czekając, dużo rozmawialiśmy i muszę przyznać, że Paul jest całkiem spoko. Sprawiał wrażenie chamskiego, aroganckiego chłopaka, ale jeśli ktoś go poznał bliżej wiedział, że tak nie jest. Wypiliśmy kawę i nim się spostrzegłam była już 19.00. Wyszliśmy z kawiarni, chłopak postanowił mnie odprowadzić. Na dworze było zimno i cała się trzęsłam. Paul widząc to, zdjął z siebie bluzę i podał ją mi. Założyłam ciepłe ubranie na siebie. Pachniało nim. Szliśmy śmiejąc się i trzymając za ręce. Czułam się tak bezpiecznie. Nagle za nami rozległ się strzał. Podskoczyłam przerażona. Paul ścisnął moją rękę jeszcze mocniej i pociągnął za sobą. Biegliśmy do mojego domu.

– Myślałem, że mnie tutaj nie znajdą. – powiedział do siebie cicho chłopak, ale ja i tak to usłyszałam.

Nim się spostrzegłam staliśmy przed moim domem. Byłam wystraszona. Stałam ze spuszczoną głową. Chłopak podszedł do mnie i niespodziewanie przytulił. Podniósł mój podbródek do góry i spojrzał mi w oczy. Byliśmy tak blisko siebie. Paul delikatnie mnie pocałował. Na początku oszołomiona całym zdarzeniem nie odwzajemniłam pocałunku, ale po chwili uległo to zmianie. Oderwaliśmy się od siebie dopiero wtedy, kiedy zabrakło nam tchu. Patrzyliśmy sobie w oczy stojąc w ciszy, której żadne z nas nie chciało przerywać. Pożegnałam się z chłopakiem i poszłam do domu. Udałam się do swojego pokoju, wykąpałam się i położyłam na łóżku, a w głowie miałam pełno myśli na temat tego, co dzisiaj się wydarzyło. 

Please, stay with me.Where stories live. Discover now