13.

192 13 3
                                    

– Jesteś już gotowa? – spytał brat wchodząc do mojego pokoju.

– Tak, zaraz do was przyjdę. – odparłam po chwili.

Stałam przed lustrem poprawiając włosy. Miałam na sobie czarną, rozkloszowaną sukienkę i tego samego koloru wysokie koturny. Nie miałam głowy do strojenia się, cały czas myślałam o ostatnich wydarzeniach. Nagle poczułam jak ktoś wtula się w moje plecy. 

– To dla ciebie. – wyszeptał mi do ucha Paul, podając mi bukiet róż.

– A co to za okazja? – zapytałam lekko się uśmiechając.

– Chcę ci podziękować za to, że jesteś. Kocham cię Vera. 

– Też cie kocham. – wtuliłam się w chłopaka czując, że w moich oczach zbierają się łzy. 

– Chodźmy już. – powiedział po chwili milczenia całując mnie w czoło.

Otarł moje łzy i postanowiliśmy zejść na dół. Czekali na nas już Mia, Luke i Brandon. Wstawiłam kwiaty do wazonu i wyszliśmy na zewnątrz. Na podjeździe stało śliczne, niebieskie BMW X6, które jak się później okazało było Brandona. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Po około piętnastu minutach byliśmy na miejscu. Moim oczom ukazała się wielka willa, koło której zaparkowanych było dużo samochodów. Z wnętrza budynku słychać było głośną muzykę. Kiedy weszliśmy do środka moim oczom ukazał się widok znany na każdej imprezie. Ludzie tańczyli na parkiecie, ocierając się o siebie, niektórzy siedzieli na kanapie i rozmawiali, a połowa osób zaliczyła już 'zgon'. W powietrzu unosił się zapach alkoholu, papierosów i pożądania. W tłumie odnaleźliśmy Jacka, więc poszliśmy się z nim przywitać. 

– Chcesz coś do picia? – zapytał mnie Paul, kiedy usiedliśmy na kanapie.

– Możesz mi przynieść jakiegoś drinka, kochanie. – powiedziałam uśmiechając się.

– Zaraz przyjdę. – odparł, całując mnie w usta.

 Patrzyłam na jego oddalającą się postać, aż zniknął w kuchni. Po chwili wrócił trzymając w ręku dwa kolorowe napoje. Szybko wypiłam jeden z nich i ruszyłam na parkiet, ciągnąc za sobą mojego chłopaka. Przetańczyliśmy kilka piosenek i postanowiliśmy odpocząć. Brandon i Mia gdzieś razem poszli, a Luke podrywał jakąś dziewczynę. Zaśmiałam się na ten widok. 

– Idę do toalety. – powiedziałam do ucha mojemu chłopakowi, a on pokiwał twierdząco głową.

W łazience poprawiłam makijaż i włosy, które się trochę potargały. Wracając zaszłam do kuchni. Usiadłam przy stole i zaczęłam nalewać sobie do kubeczka wódki. 

– Co tutaj sama robi taka śliczna dziewczyna? – usłyszałam za swoimi plecami.

Z niechęcią odwróciłam się, aby zobaczyć kto to. Przede mną stał wysoki, umięśniony blondyn.

– Jestem Harry. – powiedział, podając mi dłoń.

– Vera. – odparłam lekko się uśmiechając.

Chłopak usiadł koło mnie i zaczął ze mną rozmawiać. Co chwilę polewał mi alkohol. Czułam, że zaczynam robić się pijana. Wysłałam sms'a do Paula, żeby po mnie przyszedł. Harry złapał mnie w pasie i zaczął wyprowadzać na zewnątrz. Nie miałam nawet siły stawiać oporu, moje powieki robiły się coraz cięższe. 

– Mam ją. Gdzie jest samochód? – powiedział do kogoś chłopak, rozmawiając przez telefon. 

Nagle usłyszałam krzyk. Ktoś mocno mnie przytulał. Wydawało mi się, że to Mia. Z trudem próbowałam  otworzyć oczy. Zobaczyłam jak Paul i Luke okładają pięściami chłopaka, którego niedawno poznałam. 

– Już nigdy cię nie zostawię samej. – powiedział mój skarb.

Po tych słowach zamknęłam powieki. 





Please, stay with me.Where stories live. Discover now