Lexi
Wyszłam z Aleksem z Kawiarni. Chciał mi coś pokazać. Ciekawe co ten dupek ma do zaoferowania. Pewnie nic po za jakiś torem wyścigowym niedaleko miasta. Na szczęście zaraz muszę być w domu, a on będzie musiał mnie odwieźć. Po za tym patrząc na no wszystko, to wyjście na kawę to totalne dno. Nie mogłam złapać z nim żadnego wspólnego tematu. Ten chłopak przypomina mi trochę amebę. Nic sensownego swoja postawią nie pokazuje. Jednak zasada jest zachowana. Przystojny głupek. Laski na to lecą. Chodź nie mogę tu nikogo oceniać, bo kilka miesięcy wstecz mi tez tacy właśnie faceci się podobali.
Wjechał w jakąś leśną drogę. O co kurwa chodzi? Zatrzymał się...
Kurwa przeszły mnie ciarki. Co on odpierdala? I stało się. Poczułam jego rękę na udzie...
-Zabierz ją! - chciałam krzyczeć, ale wmurowało mnie. Po prostu nie wiedziałam co mam zrobić.
A on dalej kontynuował swoją drogę. Zaczął całować mnie po szyi.
-Odpierdol się! - Kurwa czemu ja nie mogę krzyczeć.. znowu to samo, nie mogę się odezwać. Dokładnie jak wtedy... Jak tego pieprzonego lata pod namiotami...
*WSPOMNIENIE*
-Jasna cholera! - krzyknęłam szczęśliwa - Tu jest pięknie!
-Lex! Uważaj na słownictwo! - krzyknęła mama z tata niemal równocześnie. Z czego cała nasza trójka się zaśmiała.
-Dajcie spokój - powiedział kumpel taty. Rob. Uwielbiam go i traktuje jak wujka. - Lexi nie ma juz 10 lat, a po za tym to co powiedziała nawet nie było wulgarne.
-Robercie, nie ucz mnie jak mam dziecko wychowywać
-Przepraszam Rose. - odpowiedział puszczając do mnie oczko.
Ten pobyt będzie idealny! Jestem tylko ja, mama, tata, Nick i Rob. Najlepszy weekend pod słońcem!
-Hej młoda! - zawołał mnie kolega taty. - Idziesz ze mną na ryby? Mały Nick źle się czuje, a samemu będzie mi nudno.
-Pewnie, że tak! - włożyłam na stopy moje ulubione różowe kalosze, a na głowę czapkę z daszkiem w tym samym kolorze. Mama posmarowała mnie jeszcze kremem przeciwsłonecznym. Fakt miałam 12 lat, ale uwielbiałam kiedy mogę czuć się i zachowywać się jak dziecko. Taka mogłam być tylko i wyłącznie na rodzinnych wyjazdach po za miasto.
Kiedy siedzieliśmy na kładce nic się nie działo. Zaczęło mnie to już nudzić
-Rob, to jest nudne! - powiedziałam zmarnowana.
-O to chodzi w łowieniu ryb. Tylko się siedzi i siedzi. Patrzy się na spławik i czeka. Potrzeba jest tu cierpliwość.
-Więc nie dziwie się czemu tata nie chodzi z Tobą na ryby. Jego denerwuję jedna moja skarpetka w łazience na podłodze.
-Właśnie tak, Greg cholernie szybko się denerwuje i podobnie jak Ty nie potrafi usiedzieć w miejscu. Widze jak Ci skaczą nogi.
Spojrzałam na dół i rzeczywiście tak było. Tupałam prawą nogą. Nawet nie czułam, że to robię.
-Mogę popływać? - zapytałam.
-Możesz, ale pewnie wtedy nie złowię ani jednej ryby. - zaśmiał się
-To może nie..
-Idź, idź. Spokojnie. - powiedział i uśmiechnął się
Rozebrałam się do stroju kąpielowego i skoczyłam do wody. Pływanie to mój ulubiony sposób na odpoczynek. Relaksuje się przy tym i nie myślę o niczym. Jestem wtedy całkowicie wolna od każdego uczucia jakie towarzyszy mi na codzień.
Zaczynało się robić ciemno. Rob pomógł mi wspiąć się na kładkę. i wtedy się zaczęło.
Robert nachylił się ku mnie i pocałował w czoło. Było to wtedy dla mnie dziwne.
-Teraz bądź cichutko skarbie. - powiedział i położył swoją dłoń na moich plecach. Tuż przy zapięciu stanika. - Zabawimy się troszeczkę - rozpiął go. Klęknął przede mną - Masz tylko 12 lat a Twoje cycyuszki są takie cudowne - Pocałował jedego, a potem drugiego. Nie wiedziałam co się dzieje. Nie podobało mi się to bardzo. Ale najgorsze było to, że nie mogłam wkrztusić ani jednego słowa z siebie. Nic. Jakbym straciła głos.
Mężczyzna posuwał się dalej. Teraz juz trzymał dłoń na mojej cipce i ją masował.
-Kurwa dziewczyno, mam na Ciebie ochotę od kiedy zobaczyłem Cię w moim sklepie z Gregiem - spojrzał na mnie z dołu- Jeśli nie będziesz się wiercić nic nie zaboli - powiedział
Teraz wiedziałam co chce ze mną zrobić. Co chce mi zrobić. Zaczęłam się szamotać, ale nadal nie mogłam krzyczeć.
-Przestań, bo nie będzie tak miło! - podniósł głos - Lepiej żeby nikt nas nie usłyszał. Kładź się mała suczko!
Nie wiedziałam co mam robić. Bałam się. Chciałam zawołać mamę ale nie mogłam. Po prostu nie mogłam. Mogłam jedynie płakać.
-Nie rycz, tylko rób co karze! - powiedział i siłą położył mnie na drewnianej kładce. Rozchylił moje nogi. Nawet nie zauważyłam kiedy zdjął mi majtki. -Teraz najlepszy moment zabawy. Rozdziewiczę Cię. - I zrobił to wszedł we mnie jednym mocnym pchnięciem. Kiedy chciałam krzyknąć zakrył mi twarz dłonią - Powiedziałem cicho! - krzyknął a ja tylko płakałam i płakałam. Cała sytuacja trwała jakieś 5 minut kiedy tak wchodził we mnie i wychodził. Było to coraz szybsze i coraz mocniejsze.
Kiedy w końcu skończył kazał mi się ubrać i ogarnąć. Na koniec powiedział tylko jedno zdanie
-Nikt ma się o tym nie dowiedzieć i nie myśl, że to koniec.
Jak powiedział nie był to koniec. Wykorzystywał mnie seksualnie do 16 roku życia. Przez cztery pieprzone lata. Czułam do siebie odrazę i nie mogłam patrzeć w lustro. Wtedy właśnie po raz pierwszy chciałam się zabić. Gdyby nie mama juz bym pewnie nie żyła. Uratowała mnie, a ja powiedziałam im wtedy całą prawdę. Oboje byli załamani. Ojciec poszedł do Roba, pobił go aż wylądował w szpitalu. Po całej sprawie poszedł do więzienia na 25 lat. Należało mu się. Ciesze się, że siedzi.
Ale to co próbował zrobić mi Aleks... Każde najgorsze wspomnienie do mnie wróciło. To jak mnie dotykał i całował... Nienawidzę go! Niech się do mnie nie zbliża, bo nie ręczę za siebie.
CDN