11.

14 0 0
                                    


- Lubisz rozwalać czyjeś związki? - pyta kobieta w kapturze- Wiem, że się spotykacie, wiem, że kochasz go do szaleństwa. Masz odejść od niego rozumiesz? Odejdź z naszego życia!


Znów ten sam sen. Czemu nie widzę tej kobiety? Kim ona jest? Co ma wspólnego z Karolem? Czy ten sen j

est czymś w rodzaju proroczni? Nie... Wydaje mi się, chyba za bardzo przejmuję się tym ukrywaniem...

Dziś jest ten dzień. Widzę się z Karolem. Serce z radości mi podskakuje. Tak długo czekałam na spotkanie, jego osobę, która będzie tylko moja przez całą noc. Znów zabiera mnie do naszego miejsca. Znów spedzimy mnóstwo wspaniałych chwil, które będą tylko nasze.

Nie wiem w co mam się ubrać, dawno nie byłam na zakupach. Teraz juz raczej nie zdąże nigdzie pójść. Karol będzie lada chwila...
-

Mała, jesteś tu? - Luby przyszedł do mojego domu niespodziewanie a ja zupełnie nie byłam gotowa

- Jestem w pokoju, co ty tak szybko?- odpowiadam

- Nie mogłem dłużej czekać, musiałem Cie zobaczyć, przecież wiesz.


Popatrzylam w jego ciemne oczy, były uśmiechnięte, cudowne, patrzyly na mnie, tylko na mnie. Luby przesunął się bliżej mnie i zaczął całować moje najczulsze miejsce- szyję. Rozpływałam sie z każdym kolejnym pocałunkiem. Cała drzałam. Wziął mnie na ręce i posadził na komodzie. Rozsunął mi nogi i stanął pomiędzy nimi. Powoli zaczął ściągać mi koszulkę, dotykajac delikatnie moich pleców. Zrobilam to samo z jego koszulką. Myślałam że długo to nie potrwa i poczuje go w sobie ale myliłam się. Powoli zaczął schodzić niżej, całując każdy centymetr mego ciała, delikatnie polizal moją łechtaczkę... Byłam rozpalona i mokra. Mokra jak nigdy. Uśmiechnął się do mnie i zaczął językiem machać po niej, grać do rytmu mego bicia serca. Podniósł się i zamoczyl go we mnie... Nasze jęki było słychać u sąsiadów, ale to nie było ważne. Ważny był fakt, że robi to ze mną mężczyzna moich marzeń. Wchodził we mnie dociskając mnie do siebie coraz mocniej. Zaciskałam ręce na jego plecach, całując go i nie mogąc się od niego oderwać. Było blisko, bardzo blisko, szczyt... Szczytowalismy razem, w tym samym momencie...

Docisnęłam go do siebie mocniej i przytuliłam

- Wiesz, że jesteś nieziemska w tych klockach? - zapytał po wszystkim

- Niestety nic mi nie wiadomo o tym- odpowiedzialam z uśmiechem

- Nie schlebiaj sobie kochanie, oboje wiemy, ze jesteś najcudowniejsza kochanka pod słońcem. Mógłbym Cię tu znowu brać powoli, ostro, na każdy sposób ale nasze magiczne miejsce czeka na nas. Zbieraj się zlotko 😉

Mężczyzna moich marzeńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz