Cisza wypełniająca wnętrze pojazdu stawała się nieznośna. Różowowłosy był niezwykle spięty i sztywno prowadził samochód, jakby nigdy nie siedział za kierownicą. Jenna zaś uspokoiła się na chwilę i zawiesiła wzrok na swoich kolanach. Z trudem dusiła w sobie żal i pretensje. Josh sięgnął ręką i włączył radio. Pokręcił chwilę gałką, a w powietrze uniósł się dźwięk spokojnej piosenki.
- Zwykle była to twoja ulubiona stacja, Ty. - wydusił różowowłosy. - Nigdy nie pozwalałeś mi jej przełączyć. - uśmiechnął się lekko.
Spojrzał w stronę blondynki. Ta automatycznie odwróciła się w stronę okna, aby nie musiała patrzeć w stronę kierowcy. Brunet także przykleił się do szyby, ale w celu podziwiania miasta.
Tyler zaczął zwracać uwagę na najmniejsze szczegóły przechadzających się po ulicy ludzi. Szczegóły, które dla innych wydają się być czymś pierwszorzędnym. Wręcz zachwycał się tym odkryciem. Ubiór, sposób poruszania się, rysy twarzy. On jednak do tej pory zawsze patrzył na kogoś z innej strony. Zawsze spoglądał najpierw w oczy.
Oczy Josha - brązowe niczym czekolada, błyszczące w promieniach słońca.
Oczy Jenny - zmysłowy błękit nieba przyprawiający o gęsią skórkę...
Chwila.
Czemu do jego uszu dochodzi jego własny głos?
My name is Blurryface and I care what you think. Wish we could...
- Tak, tak, to Stressed Out od Twenty One Pilots! Ponownie zajmuje pierwsze miejsce w dzisiejszym notowaniu...
Różowowłosy szybko przełączył stację, natychmiast uciszając spikera i puszczoną w tle ich piosenkę.
- C-czy to... - wyjąkał wytrącony z myśli brunet.
- Mhmm. - mruknęła jego żona. - Tak, to ty.
- Chciałbym posłuchać.
Znów zabolało.
Ból wypalał umysł Joshowi. Wydawało mu się, że po policzku spłynęła łza. Kobieta także wydawała się być bardziej niespokojna. Wzięła głęboki, drążący oddech.
- Jesteśmy. - odparł z wielką ulgą Josh.
Jechali jeszcze kilkadziesiąt metrów i skręcili na podjazd bladoniebieskiego, dwupiętrowego domu. Nie kolor jednak najbardziej rzucał się w oczy, lecz jego wielkość. Był to jeden z największych budynków jakie minęli po drodze. Obok rozpościerał się gęsty i nieco mroczny las pełen gołych drzew, na który miało widok większość okien.
- Emm... Josh? - odezwała się nagle Jenna.
- Tak? - odpowiedział, zdziwiony chęcią blondynki do odzywania się do niego.
- Teraz jest coś o czym ty nie wiesz.
Popatrzył na nią jak na przestępcę.
- Hipokrytka. - pomyślał.
- Wolę nie wiedzieć.
- Dobrze. Ale nie mów później, że nie chciałam cię ostrzec. - wymamrotała. - Jego z resztą też. - Wskazała ruchem oczu na swojego męża.
- Nie chciałaś.
Cała trójka wyszła z pojazdu, a różowowłosy wyjął z bagażnika wózek jego przyjaciela i pomógł mu na nim spocząć. Prowadzili go ku brązowym, pięknie zdobionym drzwiom. Tyler wiedział, że nadszedł ten czas. Że za tymi drzwiami mieszkał i za tymi drzwiami będzie teraz znowu mieszkać. Jego "nowy", stary dom. Miejsce gdzie będzie spędzać większość czasu swojego życia.
CZYTASZ
Who are you? || Tyler Joseph
Fanfiction,,Who are you?" opowiada o potędze miłości, wewnętrznych starciach z samym sobą i niełatwych wyborach, których nikt z nas nie chciałby podejmować. Jest wiele rzeczy, które można stracić. Po tragicznym wypadku, któremu ulega Tyler Joseph, t...