- Wstawaj śpiochu, bo nie zdążymy!
Nieznany głos wyrwał go z nieprzyjemnego snu. Gdyby obudził się kilka minut później, całe mieszkanie ogarnąłby jego wrzask.
Tajemnicza osoba, nie była jednak mu nie znana. Jego mózg powoli przypominał sobie wydarzenia z ostatniego dnia. Przyszło mu to znacznie wolniej niż ostatnio.
- Gdzie jedziemy, Josh? - zapytał półprzytomny, nie tylko w celu uzyskania odpowiedzi, ale także aby upewnić się, że rozmawia akurat z tym człowiekiem. Analizował w myślał prawdopodobieństwo pomyłki. Wydawało mu się prawie niemożliwe.
- Josh? Tyler, nie myśl o niebieskich migdałach, tylko wstawaj!
Brunet otworzył szybko oczy. Niemalże podskoczył gdy zamiast mężczyzny o różowych włosach ujrzał blondynkę znajdującą się tuż przed jego oczami.
- Próbuję cię obudzić od godziny. Już miałam się poddać.
- Tak, tak. Już wstaję. - wymamrotał wciąż przerażony.
Próbował dojść do siebie, po nieprzespanej nocy. Oczy piekły go niemiłosiernie. Podniósł się i odchylił pościel. Szybko okrył z powrotem swoje ciało, zauważając, że jest całkiem nagi.
- Co? Czy ty... - zaczął, czując jak gwałtownie się rumieni.
- Poczekaj, przyniosę ci czyste ubrania. - odparła, odwracając się w stronę drzwi. Nie drgnęła jednak z miejsca, widząc, że brunet jest prawie czerwony jak burak i gapi się na nią jak na przestępcę.
- No chyba nie myślałeś, że dam ci tak po prostu usnąć w brudnych ciuchach?
Tyler odpowiedział tylko nerwowym uśmieszkiem i z zawstydzeniem patrzył jak Jenna wychodzi.
Czekając na kobietę, odwrócił wzrok w stronę okna i podziwiał przyrodę dzikiej kniei. Na najbliższej sośnie siedział niewielki ptaszek wypełniający otoczenie swoim przepięknym świergotem. Mężczyzna zamknął oczy i wsłuchiwał się w cieniutki głosik, maleńkiego stworzonka. Ku jego niezadowoleniu, odleciał po chwili zostawiając go samego. W ciszy.
***
- Smakuje ci? - zapytała, starannie ukrywając niedowierzanie.
- Tak! Jest przepyszne. Z czym są te naleśniki?
- Z bananami. - oznajmiła zszokowana.
Banany. Dotychczas znienawidzony przez niego owoc. Blondynka załamała się, czując jednocześnie ulgę, że mężczyzna jej nie oszukuje. Oszukuje? Tyler? Jej mąż? Jak w ogóle mogło jej to przyjść do głowy? Szybko odrzuciła te myśli, będąc wściekła na samą siebie. Nie mogła się teraz pogodzić z tym, że podejrzewała go o kłamstwo. Czuła się z tym źle. Okropnie.
- Myślę, że to będzie moje ulubione danie
Jenna już nie odezwała się i zaczęła z powrotem jeść śniadanie. Z trudem przełykała każdy, nawet najmniejszy kęs.
- Co robiłaś dzisiaj w nocy? - zapytał ciekawsko.
- Nic, dlaczego pytasz? - odpowiedziała po dłuższej chwili poddenerwowana.
CZYTASZ
Who are you? || Tyler Joseph
Fanfiction,,Who are you?" opowiada o potędze miłości, wewnętrznych starciach z samym sobą i niełatwych wyborach, których nikt z nas nie chciałby podejmować. Jest wiele rzeczy, które można stracić. Po tragicznym wypadku, któremu ulega Tyler Joseph, t...