7.

76 8 1
                                    

Violet's POV

Ta głośna muzyka już mnie irytowała, powiedziałam Mattowi, że idę na chwilę na zewnątrz. Stanęłam w drzwiach tarasu i mnie zatkało. Becky i Nate siedzieli razem w basenie, no fajnie ciekawe co na to Taylor i Ana.

- Widzę, że się fajnie bawicie. - Rzuciłam, po czym usiadłam na fotelu.

- To on mnie tu wrzucił. - Krzyknęła Rebbeca, wycierając tusz z pod oczu.

- Dopiero po tym dowiedziałem się, że jest zajęta. - Parsknął Maloley.

- Oki Nateuś, idę powiedzieć wszystko twojej loszce, elo. - Wstałam z fotelu i wbiegłam do domu, Nate pobiegł za mną. Wbiegłam po schodach, po czym chłopak mnie dogonił i przyparł do ściany.

- Te, e łapy przy sobie. - W drzwiach łazienki stał Carter. - Przecież już masz swoją dziwkę. 

- Uważaj na słowa, bo jak.. - Nate podbiegł do Reynoldsa i pchnął go, przez co wpadł na ścianę. Ała.

- Ej dobra spokój. - Podeszłam do chłopaków i odepchnęłam Maloley'a, który  wciąż się rzucał. - Dobra daj se spokój. - Chłopak obrzucił mnie oburzonym wzrokiem i wyszedł z pomieszczenia. - Żyjesz? - Spojrzałam na Cartera.

- Ta.

- Przepraszam, to moja wina, ale ty mogłeś uważać co mówisz. - Stwierdziłam.

- Dobra ja się zwijam, bo już nie mam tu niczego do roboty. Idziesz ze mną, czy czekasz na Matta? - Zapytał.

- Głowa mnie już boli od tych rapsów w sumie, wiesz co chyba pójdę z tobą. - Zeszliśmy na dół.  Becky siedziała na tarasie owinięta ręcznikiem. Musieliśmy przejść przez tłum ludzi. Odruchowo złapałam się kurczowo ręki Cartera, który szedł pierwszy. Po przeciskaniu się między bujającymi się ludźmi, dalej go trzymałam. Wyszliśmy na zewnątrz. Carter dziwnie spojrzał się na mnie, a potem na moją rękę. Puściłam go. 

- Wiesz, ludzie. - Wykrzywiłam twarz w dziwnym grymasie, na co Reynolds się zaśmiał. 

- Czemu Cameron się obraził na Emily? - Zapytał.

- Ostatnio on chyba do nikogo nie jest pozytywnie nastawiony, on oskarżył Nasha o to, że niby kręci z Emily, po czym nakrzyczał na nią, że jest do niczego i że jej nigdy nie kochał.

- Wow, ostro.

- Tssaa, dlatego Emily dzisiaj chciała coś Cameronowi pokazać i przelizała się na jego oczach z Sammym. Zmieniając temat, nie wiedziałam że nie lubisz się z Natem.

- Jakoś od początku za nim nie przepadam. 

- Czemu?

- Irytuje mnie jego styl bycia. - Stwierdził.

- Aha, no spoko czaje. - Uśmiechnęłam się, fajne podejście cri. - Dzwonimy po taxi, czy się przejdziemy? 

- Przejdźmy się, pogadamy trochę, z resztą w ogóle nic o tobie nie wiem. - Rzucił.

- Wpadłeś.

- Co? 

- Wydało się, że nie oglądasz mnie na yt, gdybyś oglądał wiedziałbyś wszystko. - Parsknęłam.

- Ups? - Chłopak nerwowo podrapał się po karku. - Wybaczysz mi?

- Wiesz co, muszę się zastanowić.

- Prooszę. - Chłopak spojrzał na mnie i się uśmiechnął.

- No dobrze, niech Ci będzie. Wybaczam.

Magcon GirlsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz