Szedł do budynku, a raczej szedł pod budynek. Tajna baza Ishgaru mieściła się w piwnicach, jednak wbrew pozorom nie były to zatęchłe miejsca w których gnieździły się szczury. Wręcz przeciwnie, była wyposażona w najnowsze technologie tego świata.
Tego właśnie dnia jego ojciec zwołał go na, jak stwierdził, ważne spotkanie. W wolnym tłumaczeniu - nudne debaty na jeszcze nudniejsze tematy, ale może dostanie jakieś ciekawe zadanie i będzie miał spokój od tej hołoty. Byle tylko nie przydzielili mu znowu Gajeela jak ostatnim razem.
Do gangu należało wiele osób, ale tylko siedmiu należało się miano szczególnych. Tak zwany Król Ognia, a zarazem jego ojciec - Igneel; Metalicana, ojciec tego parszywego Gajeela; Skiadrum, ojciec Stinga, który jest całkiem w porządku i Natsu lubi z nim pracować; Grandine, która razem ze swoją córką Wendy są odpowiedzialne za skrzydło medyczne; Vicelogia, ojciec Rogue'a - swoją drogą straszne ponuraki, jak na najleprzych w gangu skrytobójców przystało; Sachiko, nieprzejednana kobieta, matka Laxusa, która nie uznaje żadnych uchybień (Laxus miał szczęście wyrwać się z tego pierdolnika za sprawą dziadka, który to jakimś cudem przekonał jego matkę, że to on powinien się nim zaopiekować); Ryuunosuke, wraz ze swoim synem Cobrą (tak naprawdę ma na imię Eric, ale nie lubi się do tego przyznawać) są najlepszymi z zabranych szpiegami.
Czyli jakby na to nie patrzeć, każdy ma tu jakąś ważną rolę do odegrania. I jestem ja - syn jednego z założycieli, niewiele wnoszący do samego biznesu. Wysyłają mnie za misję to idę, ale bez większego zaangażowania.
-Natsu! - Już na samym wejściu usłyszał markotny głos ojca - Co tak długo?
-Co to za ważna sprawa? Ciągłe narady to nie moja robota. - Odparł bez ogródek.
-Masz pewną ważną misję, a mianowicie chciałbym, żebyś znalazł pewną osobę i...
-Pozbawił życia? - Nie ma innych ludzi od tego czy jak?
-Nie, porwać. Można zdobyć za nią niezły okup. - Igneel'owi niebezpiecznie zaświeciły się oczy. Oho, nie popuści mi jak coś nawale w tej robicie.
-Mam iść sam? - Byle nie Gajeel, byle nie Gajeel, byle nie...
-Nie, z króliczkiem wielkanocnym. Co ty, jednej osoby porwać nie umiesz?! - Ktoś tu ewidentnie ma zły dzień.
-Dotarło. - odburknął różowo-włosy - To kim jest cel?
-Lucy Heartfilia, Księżniczka Fiore. Niedługo, za jakieś trzy tygodnie ma odbyć się jej ślub, król będzie niespokojny, zestresowany i gotowy do oddania wszystkiego w zamian za swoją córkę.
-Mam się sam do zamku włamać?! - Natsu wykonywał różne zlecenia, ale jak, u diabła, miał sam wykraść z zamku księżniczkę, strzeżoną przez najlepszych agentów przez 24/7?!
Król Ognia spojrzał na niego jak na ostatnią ofermę. Teraz sobie pewnie myśli "Jakim cudem to coś jest moim synem?" - Ty serio jesteś głupi. Masz tam robić za pachołka i zyskać jej zaufanie. Masz to zrobić w nocy trzeciego dnia przed ślubem, wtedy przyśle kogoś do pomocy. Idziesz na to? - I jak zwykle zero konkretów. Mimo, że wyraził to w formie pytania, Natsu i tak wiedział, że będzie musiał to zrobić.
-Aye. Kiedy mam zacząć? - I wsiąść do tej okrutnej maszyny śmierci zwaną potocznie pociągiem.
-Od jutra. - Młody Dragneel wiedział, że już nic z niego nie wyciągnie.
-Ehh.. To tyle?
-Tak, przygotój się. - Odrzekł tonem kończącym rozmowę.
-Aye, aye.
Po skończonej rozmowie Natsu udał się do domu by móc chwile odpocząć, w końcu jutro czeka go trudny dzień.
ฅ^•ﻌ•^ฅ
Nazajutrz przejrzał dokumenty dostarczone z samego rana. Zawierały one mianowicie jego fałszywe imię i nazwisko jak i inne, potrzebne mu, dane osobowe, które miał okazać ludziom króla.
O, równo 13:15 pod jego dom podjechał samochód, mający podwieźć go na peron. Rzecz jasna Igneel tak tę sprawę załatwił, że wszyscy mający z tą sprawą jakikolwiek związek zostali ściśle poinformowani. Jak miło, że przynajmniej oni coś wiedzą. Pomyślał z przekąsem. W związku z tym Natsu nie miał problemu z dostaniem się do pałacu, ale właśnie tu zaczynały się schody.
Zaznajomił się ze swoimi tymczasowymi obowiązkami, zrobił rekonesans, zwracając szczególną uwagę na słabiej strzeżone miejsca. Jakby na to nie spojrzeć będzie ciężko, szczególnie gdy księżniczka odmówi współpracy. Król, jak mu powiedziano, ma teraz ważne spotkanie z przyszłym mężem swojej córki. Rewelacyjnie. Jak nic wiedza konieczna. Pomyślał ironicznie. Doszły go również słuchy, że tego dnia są urodziny księżniczki. Oho, to można by wykorzystać.
*****
CZYTASZ
Przeznaczenie -nalu
FanfictionLucy Heartphilia jest zbiegłą księżniczką, jej matka nie żyje, a ojciec się nią nie interesuje. Na drodze spotyka różne przeszkody, jednak pewna osoba pomaga jej je pokonać. A co gdyby ojciec jej szukał? Czy uda jej się uciec przed przeszłością? Nat...