7

287 32 4
                                    

++Lucy++

Rano obudziłam się z potwornym bólem głowy. Chciałam wstać, ale coś mi to uniemożliwiało. Otwarłam oczy i co widze?
-Atsushi-san?!-co on tu robi?!
-Lucy~ -dlaczego mówi moje imię przez sen?! Chwila. Gdzie ja jestem?!

,,Natsu, ucieknijmy z tego miasta!,,

Ja to mówiłam? Ale kim jest..
-Natsu?
-Tak? Ehh.. Ale mnie boli głowa..-obudził się?!
-Natsu tak?
-No.. Lucy?! Co ty tu robisz?!
-TU znaczy gdzie?!
-No tu w..-rozgląda się-gdzie my jesteśmy?
-Nie mam pojęcia, Natsu.-żyłka na moim czole zaczęła niebezpiecznie pulsować.
-Chyba byliśmy pijani. Chwila moment, jak mnie nazwałaś?
-Natsu, oczywiście. To twoje prawdziwe imię?
-Tak..?
-Dlaczego cały czas mnie okłamywałeś?! -jak mógł?! Nawet własnego króla tak oszukiwać!!-mojego ojca też oszukiwałeś?!
-To było potrzebne.
-Do czego?!- traciłam cierpliwość
-Nie moge ci jeszcze powiedzieć.
-Słucham?! To kiedy masz zamiar to zrobić?!
-...
-Jesteś tylko zwykłym kłamcą.
-Lucy?
-Masz mi coś mądrego do powiedzenia?
-Wracam.
-Co w tym dziwnego? W zamku na pewno..
-Nie wracam do zamku.
-Ale..
-A ty?
-Co ja?
-Odchodzisz czy zostajesz i bierzesz sobie za męża tego paranoika?
-Nie mam innego domu. Musze zostać.
-A chcesz tego?
-To bez różnicy. Ojciec ma za nic moje uczucia.
-To chodź ze mną. Znajdziemy ci jakieś mieszkanie w Magnolii.
-Magnolii?
-Małe, spokojne miasteczko położone wystarczająco daleko od stolicy.
-Ale..
-Wolisz zostać
-Nie
-Więc chodź ze mną-ale czy mogę ci zaufać?-Boisz się?
-...

++Lucy++

Szłam właśnie z Natsu w stronę Magnolii. Nie wiem czy dobrze robie, jednak małżeństwo wydaje się gorszą opcją od tej. Nie powinnam mu ufać, jednak coś mi każe iść za nim. Nie mogę zrozumieć czemu mnie okłamał. Zrobiłam mu coś? A może mój ojciec? Powiedział, że mi to kiedyś wyjaśni. Tylko czy to "kiedyś" nadejdzie?

-Natsu?
-Hm..?
-Daleko jeszcze?
-Pytasz mnie już czwarty raz, a wyruszyliśmy dziesięć minut temu.
-A nie możemy jechać pociągiem?-widocznie się spiął, czyżby bał się jazdy?
-Zdecydowanie nie.
-Czemu?
-Bo nie.
-Ale tak będzie szybciej.
-Dobrze ci zrobi jak się przewietrzysz.
-Ale to trzy dni drogi stąd!
-Poznasz nowe otoczenie księżniczko.
-...Boisz się pociągów?
-Ja? Coś ty.
-Więc jedziemy pociągiem. Chodź.
-Ale..
-Nie chcesz chyba powiedzieć, że się boisz?-i to się nazywa manipulacja

------------------------------------------------------------

++Lucy++

Natsu zaprowadził mnie na stacje. Pamiętam, że jak byłam mała jeździłam z mamą czasami pociągiem. Niestety, wszystko co dobre kiedyś się kończy. Wracając. Nie podejrzewałam, że Natsu ma chorobę lokomocyjną. Zrobiło mi się go trochę szkoda. Biedak bardzo się męczył. Ale to nie moja wina, mógł mi powiedzieć zamiast udawać twardziela.

++Natsu++

I po co ja ją ze sobą brałem? Teraz mi niedobrze. Przecież mogłem jej kazać wrócić do zamku. I tak nie zamierzam jej oddawać ojcu. Moje se... moje se... mój narząd pompujący krew mi na to nie pozwala.

W pewnym momencie Lucy położyła moją głowę na swoich kolanach. Nie mam co narzekać, jest mi bardzo wygodnie.

Przeznaczenie -naluOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz