Lucy rano gdy schodziła na śniadanie ponownie rozmyślała o tym jak mogłaby wywinąć się od ślubu.
-Witaj księżniczko.
-Virgo, miło cię widzieć.
-Zapoznam księżniczke z naszym nowym służącym, ma księżniczki pilnować i strzec przed ucieczką.
-Dobrze. - ta wiadomość jeszcze bardziej zdołowała brązowooką.
-Zatem proszę za mną.
Lucy może na taką nie wyglądała, bo potrafi maskować odpowiednio swoje uczucia, ale szła jak na skazanie, a przynajmniej tak się czuła. Nie dość, że pewien ciemnooki mężczyzna zniszczył jej plany, to jak by tego było mało dostanie kogoś by jej pilnował.
-Przedstawiam księżniczce Yoshida Atsushi-san.
-Miło mi księżniczke poznać. Obiecuje wiernie księżniczce służyć. - Lucy zabrakło słów. To ta sama osoba!
-Mi również Atsushi-san. Będę wdzięczna za każdą pomoc.
-Atsushi-san będzie panience służył również przy posiłkach. - cała trójka równym krokiem ruszyła ku jadalni.-----------------------------------------------------------
-Wszystko gotowe?
-Tak ojcze, ze zdobytych dotychczas przezemnie informacji wynika że wszystko idzie zgodnie z planem.
-Jak przebiega operacja?
-Przygotowania do transportu zakończone. Kiedy wyruszamy?
-Jak najwcześniej. Co z tym, co jest zainteresowany kupnem księżniczki? -Tak jak przypuszczaliśmy, zamierza wydać za nią dużo pieniędzy i najwyraźniej nie chce zmienić zdania.
-To lepiej pilnuj by tak było. Teraz jednak przygotuj się do wyjazdu. W Magnoli możemy sporo zarobić.
-Słyszałeś o tym nowym gangu? Podobno chce uniemożliwić innym szajką interesy, ale nie działa z policją.
-Tak, jak to szło.. Fire Tale..
-Fairy Tail, gi hi.
-----------------------------------------------------------Blądynka szła w stronę biblioteki, miejsca w którym mogła się wyciszyć i zapomnieć o męczących ją sprawach. Jednak nie tym razem, krok w krok szedł za nią ten różowowłosy chłopak. Gdy był w pobliżu nie mogła się skoncentrować. Wyczuwała w nim tajemnice. Natomiast Natsu myślał czy gdyby Lucy chciała uciec, to pomoc jej byłaby dobrym pretekstem do porwania.
-Cieszysz się ze ślubu Luigi?
-Lucy, baka!! To mój obowiązek.
-Nie pytam o obowiązek, tylko czy się cieszysz.
-Szczerze?
-Szczerze.
-Nie. Nie chce być z kimś kto puszy się co minute. Chce być z kimś kogo pokocham, a nie kogo musze. Przepraszam. Strasznie cię zanudzam.
-Nie, skąd. Lepiej się w końcu komuś wyżalić niż dusić to w sobie.
-Dziękuje, ale chyba zabardzo mi pan pomaga.
-Luigi, mów mi Atsushi.
-A ty Lucy, baka.
-Atsushi, nie baka.
-Baka, bo ciągle mylisz moje imię.
-A ty nie lepsza bo mówisz mi na pan.
-Ja przynajmniej nie przekręcam imion.
-To może mam ci mówić księżniczko?
Te ostatnie słowa doprowadziły ich do porządku. Na samo wspomnienie o krwi szlacheckiej, wokoło rozniosła się cisza.-----------------------------------------------------------
-Jak się miewa moja córka?
-Jeśli wolno mi powiedzieć królu, to uważam, że nie tryska z księżniczki energia. Jednak jest świadoma swego przeznaczenia i musi je tylko zaakceptować.
-Dopilnuj by tak się stało, Virgo.************************************
O jakich sprawach rozmawiali Gajeel i Metalicana? Czy Natsu i Lucy odzyskają wspólny temat? Czy Dragneel powie jej prawdę? Po której stronie stoi Virgo? Tego wszystkiego dowiecie się wkrótce!

CZYTASZ
Przeznaczenie -nalu
FanfictionLucy Heartphilia jest zbiegłą księżniczką, jej matka nie żyje, a ojciec się nią nie interesuje. Na drodze spotyka różne przeszkody, jednak pewna osoba pomaga jej je pokonać. A co gdyby ojciec jej szukał? Czy uda jej się uciec przed przeszłością? Nat...