4.

434 51 4
                                    

^Lauren^

Słyszę jak tata zamyka drzwi na klucz. Patrzę na zegarek - 5.25. Aż tak wcześnie musiał wyjść? Nie zawracam sobie już tym głowy i wstaję z łóżka. Wszystko mnie boli. Ledwo stoję na nogach. Nienawidzę go. Mam nadzieję, że nie zadzwoni na policję jak nie wrócę na noc do domu. Ale w ten sposób mógłby sobie zaszkodzić. Bo by się wydało, że mnie zgwałcił i zmuszał do okropnych rzeczy.

Zaglądam do szafy w poszukiwaniu walizki. W końcu muszę do czegoś schować ciuchy. Przeczesałam cały dom. Nigdzie nie mogę jej znaleźć. Po obejściu całego domu wkurzona wracam do pokoju. Potykam się o coś dużego. Patrzę pod siebie i co widzę? Walizkę. Zabieram ją i pakuje wszystko co niezbędne. O dziwo zostało mi jeszcze trochę miejsca, a więc zabieram jeszcze trochę kosmetyków i ubrań. Dopinam walizkę i idę zrobić sobie pożądne śniadanie.

Jestem już gotowa do wyjścia. Na zegarku jest 7.30. Pewnie Camila siedzi już w autobusie i jedzie do szkoły.

Zamykam dom na klucz i wychodzę na zewnątrz. Co mam teraz zrobić? Gdzie pójść? Nie ma kto mnie przyjąć. Rodzeństwo jest w innym mieście. Dziadkowie mi zmarli, a poza nimi nie miałam nikogo innego. Żadnej cioci i wujka. Kuzynek też nie mam. Jestem sama jak palec. Może przejdę się do parku. Kupię sobie lody i wyluzuje się. Tak, to dobry pomysł.

W oddali na ławce widzę pana i panią grających na gitarze i małym keyboardzie. Chodź jestem daleko od nich udaje mi się posłuchać trochę ich melodię. Bardzo mi się podoba. Na ziemi obok ławki leży mały bordowo-brązowy berecik. Pewnie do niego zbierają pieniądze. Podchodzę do muzyków i wrzucam im do czapki 5 zł. Uśmiechają się do mnie od ucha do ucha lecz nie przestają grać. Są świetni. Chwilę jeszcze słucham ich muzyki, a potem kieruje się w stronę niewielkiej fontanny. Przedstawia ona ławicę ryb oraz większego delfina na środku, z którego wypływa woda na trzy piętra rzeźby. Dookoła są posiane przeróżne gatunki kwiatów i krzewów. Wygląda to bardzo malowniczo. Wyjmuję więc z torby aparat i robię parę zdjęć.

Dziś lekcje powinnam skończyć o 13.30. Podejdę o tej godzinie pod szkołę. Może uda mi się złapać Camilę i pogadać z nią trochę.

^Camila^

Zostało 5 minut do ostatniego dzwonka. Gdy usłyszeliśmy sygnał od razu wybieglismy z klasy aby tylko wydostać się już z tego miejsca. Poszłam do swojej szafki, w której zostawiłam nie potrzebne mi książki, a zabrałam te z zadaniem domowym. Lauren nie przyszła do szkoły.

Poszłam do szatni zabrać kurtkę. Wyszłam z budynku i udałam się w stronę sklepiku, aby kupić sobie jeszcze drożdżówkę. Jestem głodna jak wilk. Jak dobrze, że czeka na mnie obiad w domu.

Idę w stronę domu. Od szkoły śledzi mnie zakapturzona postać z walizkę. Śmę twierdzić, że spokojnie bym się do tej walizki zmieściła. Po sylwetce stwierdzam, że to kobieta. Zaczynam sie troche bać. Na skrzyżowaniu postać staje obok mnie i również czeka na zielone światło.

- Pssst. Camila. - odzywa się kobiecy głos spod kaptura - to ja Lauren.
- Lauren? Co ty tu robisz? I czemu jesteś z walizką? I taka zakapturzona? - mega się zdziwiłam. Co ona tu robi? I czego ode mnie chce. Ale nie ukrywam, że cieszę się na jej widok.
- Potrzebuje pomocy. Możemy pogadać? Masz teraz czas? - była zdenerwowana. Nie mam pojęcia co się stało, ale na pewno nie nic dobrego.
- Muszę teraz wrócić do domu na obiad. Jeżeli chcesz możesz iść ze mną. A, no i będziemy mogły u mnie pogadać. - zaproponowałam z lekkim uśmiechem. Fajnie. Lauren może do mnie przyjdzie.
- Okej. Może być.

Szliśmy w ciszy. Nie odzywała się do mnie. Ja do niej z resztą też. Nie za bardzo miałam jej co powiedzieć. Najpierw czekam aż sama mi wszystko powie.

Doszliśmy już do mojego domu. Po minie dziewczyny wywnioskowałam, że się jej podoba. Chyba sama o takim marzyła. No przyznam, że nasz dom na tle innych na ulicy to jest najładniejszy.

_________________________________

Rozdział numer 4 wędruje do was. Mam nadzieję, że się podoba. Możecie też obstawiać, w którym rozdziale dojdzie do pierwszego pocałunku lub zbliżenia. Jak zwykle zachęcam do zostawienia 🌟 i  💬
❤❤

Lolo Back : Camren Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz