6.

381 49 2
                                    

^Laren^

Spacerowałyśmy po parku dowiadując się o sobie coraz więcej. Ciekawe, bo Camila dziwnie nieśmiało się zachowywała. Strzelała parę małych buraków. To było na prawdę urocze. Spytałam też dziewczynę co dziś było w szkole. Powiedziała, że nic ciekawego. Czyli tak jak zawsze. Dobrze wiedzieć.

Była godzina 18.30 kiedy postanowiłyśmy wrócić do domu, bo zaczęło robić się ciemno. To fajnie, bo cały spędzony razem czas minął nam nieziemsko szybko. Nie zabrakło nam też tematów do rozmowy.

Kiedy przeszłyśmy do domu nikogo nie było. Miałyśmy więc jeszcze więcej czasu na prywatną rozmowę.

- To gdzie będę spać?
- Są dwie opcje. Albo będziemy na zmianę spały na podłodze, albo razem na łóżku. Jest duże, a więc obie spokojnie się zamieścimy. - podoba mi się ten pomysł
- Opcja numer dwa - powiedziałam z pełnym przekonaniem
- No dobrze. A teraz marsz przepisywać lekcje z dzisiaj. Musisz nadrobić materiał skoro masz jeszcze pisac zaległe sprawdziany. Ja idę nam zrobić pudding kokosowy. Dobrze? - spytała z łobuzerskim uśmieszkiem i uniesioną prawą barwią.
- Tak jest chef!

Obie wybuchłyśmy głośnym śmiechem. To była urocza chwila, którą chciałam jakoś uwiecznić. Niestety nie było jak. Weszłam do jej pokoju i zabrałam się za przepisywanie notatek. Jest ich na prawdę w cholerę. Na jednej lekcji zapisali pięć stron?! Taa super. A potem ucz się trzech takich lekcji na kartkówkę. To jest NIEREALNE.

Na szczęście szybko mi poszło. Po 45 minutach wszystko miałam ogarnięte razem z zadaniami domowymi. Poszłam więc do Camili sprawdzić jak jej idzie. Chyba przyszłam w idealnym momencie, bo desery już stały na stole udekorowane. To wszystko wygląda pięknie. Trzeba przyznać. Dziewczyna ma talent kucharski. Powiedziałam ciche 'Wow' i zaczęłam jeść.

Czułam wzrok brązowookiej na sobie. Nie tknęła jeszcze swojej porcji. I czemu cały czas się na mnie gapi?

- Mam coś na twarzy, że się tak na mnie patrzysz? - zachichotala i pokiwała głową na nie
- Wyglądasz ślicznie - przyznam, że takiej odpowiedzi się nie w ogóle spodziewałam. Zaczerwieniłam się. Słowa wypowiedziane z jej ust były niczym kojący krem na rany. Głupie porównanie, ale ono jako jedyne przyszło mi do głowy. Co jej mam odpowiedzieć? Nigdy nie byłam w takiej sytuacji.

^Camila^

Podałam deser na stół. W tym samym momencie przyszła Lauren. Ma niesamowite wyczucie czasu. Usiadłyśmy do stołu, a Lolo od razu zaczęła jeść. Nie mogłam przestać na nią patrzeć. Ona jest taka piękna.

- Mam coś na twarzy, że się tak na mnie patrzysz? - była bardzo zdziwiona. Nie mogłam oderwać wzroku od jej zielonych tęczówek, a co dopiero zacząć jeść.
- Wyglądasz ślicznie. - Nie wiem co się ze mną dzieje. Te słowa wyrywały mi się z ust. Strzeliła przeuroczego buraczka. Zapadła niezręczna cisza. Chyba nie wie co powiedzieć. Ale ja jestem głupia. W końcu ją  przerwała.
- Dziękuję. Nikt mi jeszcze nigdy tak nie powiedział. To na prawdę miłe. Ty też jesteś  piękna.

Czy ja się właśnie przesłyszałam?! Piepszona Lauren Michael Jauregui powiedziała mi, Camili Cabello że jestem piękna?! Ja chyba śnie.  Moje marzenia przerwała dziewczyna dziękując za posiłek. Posłałam jej miłe spojrzenie i umyłam po nas miseczki.

Mamy i Sofii dalej nie ma. Muszę do nich zadzwonić gdzie są.

od: Mama
Cześć słonko. Nie mogę teraz rozmawiać. Jesteśmy z Sofii u babci Rosalien. Zostajemy tu na tydzień. Mam nadzieje, że razem z Lauren dacie sobie radę. Jutro zadzwonię jak tam u was. Zostawiłam w szufladzie koło mojego łóżka jakieś pieniądze na jedzenie dla was. Pozdrów Lauren. Buziaczki dla was
Mama <3

A więc pojechały do babci Sofii. To nawet fajnie, bo chata będzie wolna. No i oczywiście będę miała cały tydzień na spędzenie czasu tylko i wyłącznie z Lauren.

__________________________________

Cześć kochani. Next next i jeszcze raz next. Jak wrażenia? Szykuje się cały tydzień sam na sam 😏
🌟 i  💬 mile widziane
❤❤

Lolo Back : Camren Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz