13. (1/2)

279 49 6
                                    

^ Lauren^

Dojechaliśmy pod jego dom. Sam wysiadł z auta, a ja za nim. Ma bardzo piękny i duży dom. Widać, że jest przy kasie. Wchodzimy do budynku.

- Usiądź sobie na kanapie w salonie, ja zaraz przyniosę pieniądze. - mówi

Robię co każe. Idę przez długi korytarz w poszukiwaniu salonu. Po drodze mijam dużo różnych i tajemniczych drzwi. Nie wiem jakie pomieszczenia otwierają. Nie śpieszy mi się do salonu. Idę powolnym krokiem, tak by wszystko dokładnie obejrzeć. Sam ma bardzo ładny dom. Jak zarobimy z Camilą więcej pieniędzy to kupimy sobie taki. Choć ten który mamy teraz nie jest taki zły. Camzi bardzo lubi siedzieć przy kominku z książką. Czytanie pozwala jej zapomnieć o świecie. Może też powinnam spróbować. Choć ja nie mam cierpliwości do tych książek.

Znalazłam salon. Siadam na wielkiej, narożnikowej kanapie ze skóry węża. Nie przepadam za meblami ze skór zwierząt, ale ta całkiem w porządku wpasowuje się w całe pomieszczenie. Jest śliska. Sama dość długo nie ma więc, postanawiam włączyć telefon i napisać do Camili.

do: Camila
Hej Skarbie co porabiasz? Już powoli kończę pracę, więc powinnam być tak gdzieś za 20/30 minut.

od: Camila
Dopiero? Tęsknię za tobą :( Wracaj jak najszybciej.

do: Camila
Postaram się, ale to nie ode mnie zależy tylko od Sama.

od: Camila
Jakiego Sama?

do: Camila
Mojego szefa. Muszę już kończyć kochanie, do później :*

Słyszę kroki z góry. Wyłączam telefon i usadawiam się na sofie. Czuję wibracje spowodowane smsem. Pewnie od Camili. Gdy mężczyzną zszedł na dół i stanął na przeciwko mnie zaczął mi się przyglądać. 

- Nie mogę ich znaleźć. Możesz mi pomóc? - pyta zrezygnowany.
-  Oczywiście. 

Wychodzimy na drugie piętro jego ogromnego domu. Idę przodem. Czuję jego wzrok na moim tyłku. Co za zboczeniec. Odwracam się, a mężczyzną po lekkim zawiasie patrzy na mnie. A jednak. Patrzy mi mi na dupe. Nie wiem czy to był dobry pomysł, żeby tu przyjeżdżać. Mogłam zaczekać jeszcze jeden dzień. Spoglądam na zegarek. Za 10 minut powinnam być już w domu. Spóźnię się i Camila będzie zła.

- Słuchaj Sam. Muszę już wracać do domu. Przynieś mi jutro te pieniądze. Dobra? - mówię kierując się w stronę drzwi. Lecz nic z tego, bo szef zachodzi mi drogę.
- Nic z tego. Nigdzie nie idziesz! - krzyczy na cały regulator - zostaniesz tu i... i... - Nie wiem co chce powiedzieć,  ale po jego tonie i zachowaniu nie wnioskuję nic dobrego.

_________________________________

Dziś troszkę krótszy rozdział, ale akcja jest. Czekajcie na kolejną część. 😉
🌟 i 💬
❤❤

Lolo Back : Camren Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz