^Camila^
Nie wiem co się dzieje i gdzie jestem. Nie wiem też gdzie jest Lauren. Boję się. Ufam jej, ale z minuty na minutę coraz bardziej odczuwam strach i stres. Postanawiam się odezwać.
- Lauren? Gdzie my jedziemy? Czemu dalej mam opaskę na oczach? Lauren, kochanie powiedz coś! - krzyczę
Jestem zrozpaczona. Lauren w ogóle się nie odzywa. Co się dzieje?
^Lauren^
Po seansie
Razem z Camilą wyszłyśmy z kina zachwycając się filmem. Był bardzo fajny. Cały czas Camila przytulała się do mnie i trzymała mnie za rękę. To było urocze.
- To co teraz robimy? - zapytała
- Pójdziemy w pewne miejsce, które jest niespodzianką. - powiedziałam z uśmiechem
- Uuu fajne - zakończyłaPoszukałam chwilę w torebce i wyciągnęłam z niej czarną chustkę. Dziewczyna nie stawiała oporu. Zawiązałam jej oczy. Dałam też znać szoferowi, że może już podjeżdżać pod kino. Chwilę na niego czekałyśmy. Gdy już się zjawił upchnęłam Camilę na tylnie siedzenia, a sama usiadłam z przodu.
Jedziemy właśnie do restauracji w hotelu Grand. Przed kinem upewniałam się co do rezerwacji. Wszystko było w porządku. Jest cisza. Ciekawe co Camila sobie teraz myśli. Może się boi?
- Lauren? Gdzie my jedziemy? Czemu dalej mam opaskę na oczach? Lauren, kochanie powiedz coś! - zaczęła krzyczeć. Biedactwo moje, nie wie co się dzieje. Nie mogę jej odpowiedzieć. Szturcham więc szofera, żeby powiedział jej żeby się uciszyła i uspokoiła.
- Panienko Cabello. Proszę się uspokoić. Zaraz będziemy na miejscu. Wszystko będzie dobrze. - mówi
- Ale gdzie jedziemy? Gdzie jest Lauren? - zaczyna płakać. Muszę się odezwać. Niech wie, że tu jestem. Ale nie mogę. Musi dać radę.Dojechaliśmy na miejsce. Camila już się dłużej nie odzywała.
Wysiadam z samochodu. Otwieram drzwi, żeby pomóc Camili wyjść. Dziewczyna nie stawia oporu. Ściągam z jej oczu chustkę. Przez chwilę dalej ma zamknięte oczy.
- Co się stało? Lauren, jesteś tam? Nic nie widzę. - mówi wymachując rękami w poszukiwaniu mnie.
- Spokojnie Camzi. Jestem przy tobie. Nic ci nie jest. To przez długie noszenie czarnej opaski. Okej? - pytam z troską
- Oh Lauren. Tak się bałam. Jechałaś ze mną? Dlaczego się nie odzywałaś? - tyle pytań. Na które najpierw odpowiedzieć?
- Nie jechałam z tobą - skłamałam - Harry z tobą jechał. - wskazałam na mężczyznę w samochodzie. - A teraz chodź. Pasowałoby coś zjeśćUdałyśmy się w stronę szarego, ponurego domu. Camila nie wyglądała na zadowoloną.
- Ty chcesz tu jeść? Gdzie? - zapytała bardzo zdziwiona
- Spokojne. Zaufaj mi - miło się uśmiechnęłamWchodzimy do budynku. Zapalam światło. Razem udajemy się schodami na górę, a potem prosto korytarzem. Na jego końcu są czerwone, stalowe drzwi.
- A teraz zamknij oczy - mówię - Zaufaj mi
Otwieram drzwi. Słychać muzykę klasyczną. Prowadzę Camilę za rękę do jedynego stolika na sali. Pomagam jej usiąść.
- Możesz już otworzyć oczy
Brązowooka na widok całej sali zaniemówiła. Chyba zaraz się popłacze. Patrzy na mnie i wypowiada jedno słowo. Dziękuję. Jest taka szczęśliwa.
- Lauren nie wiem co powiedzieć. Jest tu tak pięknie! Na prawdę. Nie trzeba było.
Dosiadam się do dziewczyny. Rozmawiamy po czym przychodzi kelnerka.
- Dzień dobry. Co podać? - uprzejmie pyta
- Poproszę... Lauren? Co bierzesz? - ale mnie zaskoczyła. Nie ważne. I tak już się zdecydowałam
- Ja poproszę pierś z kaczki z patelni z sosem malinowym. - odpowiadam
- Dobrze. A coś do picia?
- Tak. Poproszę na początek białe wino.
- A dla pani? - kelnerka zwraca się do Camili
- Ja w takim razie Jambalaya z owocami morza, a do picia czerwone wino.
- Dobrz, dziękuję. - kelnerka odchodzi
- Zaszalałyśmy - powiedziała Camila
- Raz na jakiś czas można sobie pozwolić- puszczam jej oczkoPo 20 minutach kelnerka przyniosła zamówione potrawy i wino. Zanim zaczęłyśmy jeść zatrzymałam Camilę.
- Poczekaj. - zaczynam - chciałabym wznieść toast za wspólną przyszłość
Dziewczyna lekko uśmiechnęła się, po czym przybiłyśmy sobie kieliszki z alkoholem. Zaczęłyśmy jeść. Wszystko było przepyszne. Camila dała mi spróbować trochę jej dania, a ja dałam jej. Zawołałam kelnerkę, żeby zabrała talerze i poprosiłam, aby przyniosła szampana. Na polu było ciemno. Niebo było bezchmurne i wszystkie gwiazdy jasno świeciły. Poszłyśmy z Camilą na balkon, aby je poobserwować.
Stanęłyśmy przy barierce. Podeszłam bliżej dziewczyny i objęłam ją w pasie. Zaczęłam szeptać jej do ucha.
- Camila. Chcę, żebyś wiedziała, że nie jesteś mi obojętna. Bardzo cie kocham i... i... chciałam cie zapytać, czy nie zostałabyś moją dziewczyną. - To takie stresujące. Brunetka odwróciła się przodem do mnie, popatrzyła mi prosto w oczy i powiedziała:
- Tak
_________________________________
Skarby, to kolejny rozdział.
Chciałabym podziękować Wam z ponad 1000 wyświetleń i 200 gwiazdek! Oby tak dalej! Jesteście wspaniali 💞
🌟+💬=❤
❤❤
CZYTASZ
Lolo Back : Camren
FanfictionCamila i Lauren są szczęśliwą parą. Jednak pewnego dnia, pewien wypadek wszystko odwraca do góry nogami. Czy aby na pewno wspólna przyszłość Camren jest taka oczywista i piękna?