cztery

196 34 9
                                    

Michael czekał na znak od Caluma, który ustalili zanim zjawili się na miejscu spotkania. Chłopak miał trzy razy potrzeć lewe ucho, a wtedy Michael zacząłby biec do niego z fałszywymi łzami w oczach (wywołanych specjalnymi kroplami), mówiąc o tym, że nie może się do niego dodzwonić, a brat jego przyjaciela jest w szpitalu. Oczywiście żaden z braci jego przyjaciół nie jest w szpitalu, ale to nie o to chodzi, a o bezpieczeństwo Caluma, gdyby jednak użytkownik aners okazał się być 60-letnim pedofilem i chciał zostać czyimś sugar daddy. Po jakiś dziesięciu minutach, na miejsce przyszedł młody chłopak o lekko przydługich, kręconych włosach w kolorze blondu oraz o chudej posturze i to właśnie on był tym, na kogo czekał Calum. Przytulili się na co Michael zareagował podniesieniem brwi, ale zaraz dostał drugi znak, który oznaczał, że wszystko było w porządku i mógł już iść. Mike wręcz z prędkością światła uciekł ze spotkania, w którym nawet nie uczestniczył, ale i tak czuł się jak intruz obserwując ich.

Pobiegł w stronę ulicy, w telefonie wypisując esemesa do Luke'a z pytaniem o adres miejsca, gdzie Noora dawała dzisiejszy występ. Mężczyzna odpisał niemal od razu z adresem domu kultury oraz kolejny z pytaniem, po co mu jest ten adres. Zignorował drugą wiadomość i wystawił rękę, czekając na taksówkę, aż jedna się w końcu zatrzymała. Wsiadł szybko do samochodu i podał odpowiedni adres, już widząc oczami wyobraźni wielki uśmiech na twarzy małej dziewczynki. Niestety, trafił mu się jeden z tych kierowców, którzy jechali nadzwyczaj wolno i torowali drogę, nie pozwalając przyspieszyć innym samochodom. Miejsce spektaklu nie znajdowało się jakoś bardzo daleko i zajmowało około dziesięciu minut. Niestety w sytuacji jaka go spotkała stał przed domem kultury po dziewięciuset sekundach*. I tak już spóźniony biegł do miejsca starając się nie potrącać ludzi wokół niego.

- Hej.. Luke.. - ojciec Noory szybko obrócił głową i zrobił wielkie oczy. Nie spodziewał się chłopaka w tym miejscu. Myślał, że miał sprawę z przyjacielem. Uśmiechnął się i zabrał rzeczy dziewczynki z krzesła. Micheal lekko zdyszany opadł na krzesło i spojrzał na scenę spod rzęs. - To się nie zaczęło?

- Cześć Mike. Nie jeszcze pięć minut. - mówiąc spojrzał na swój zegarek.

- Bałem się, że się spóźnię. Ech.

- Ale zaraz się zaczyna, więc nie ma tego złego co by na dobre nie  wyszło - lekko się zaśmiał i spojrzał na swoje ręce. - Gdzie Calum?

- Okazało się, że jego przyjaciel nie jest grubym, obleśnym pedofilem, więc ich zostawiłem.

Wokół można było usłyszeć muzykę. Delikatną i spokojną. Powoli wchodziły dzieci za ręce. Oczywiście widząc swoich rodziców zaczęły machać do nich. Panie to przewidziały i dały im na to dwie, trzy minutki. Noora widząc kolorowego uśmiechnęła się od ucha do ucha i zaczęła szybko  machać do swojego taty i siedzącego obok opiekuna. Gra aktorska dzieci naprawdę była świetna. Mimo iż były to same maluchy, dzieci w tym kółku nie znalazły się bez przyczyny. Naprawdę miały to we krwi.

Mimo, że Noora nie powiedziała ani jednego słowa a jedynie świeciła uśmiechem i kiwała się do odtwarzanej piosenki to serce Luke'a rozpierała duma. Aż łza się w oku kręciła. Mike jak zafascynowany wpatrywał się w szeroki uśmiech widniejący na twarzy blondyna, a tamten zdawał się tego nie zauważać. Był zbyt skupiony na swojej córce.

Przedstawienie wkrótce dobiegło końca, zakończone piosenką, którą śpiewały wszystkie dzieci. Nastąpił aplauz publiczności, a paru rodziców aż wstało by pokazać jak bardzo są dumni ze swoich pociech, które zrobiły świetną robotę. Michael, który cały spektakl spędził na podziwianiu zachwyconej twarzy starszego, nawet nie miał pojęcia co się stało na scenie, ale i tak głośno klaskał, nie chcąc wyjść na wrednego czy niedoceniającego pracy, którą musieli w to włożyć rodzice, nauczyciele jak i występujące dzieciaki.

- Wspaniale jej poszło - głos Luke'a wręcz ociekał dumą, więc chłopakowi nie pozostało nic innego jak się zgodzić. Modlił się wewnątrz, aby mężczyzna nie spytał go o przebieg występu czy która scena mu się najbardziej podobała, ale oczywiście jego modły nie zostały wysłuchane. - Która scena według ciebie była najlepsza?

- Em, hmm - Mike jąkał się, próbując przypomnieć sobie chociaż początek, lecz wtedy nadszedł ratunek w postaci biegnącej w ich stronę Noory. Wielki uśmiech rozświetlał jej twarz, a w jednej z rąk trzymała czekoladę i podziękowanie za występ.

- Tato, tato, patrz! Pani Rodriguez podziękowała nam i dała czekoladę! - dziewczynka piszczała, nie mogąc doczekać się, aby spróbować otrzymanych słodkości. Luke chwycił ją pod pachami i wziął na ręce, a ona nadal opowiadała o 'Pani Rodriguez', której Mike nie znał, ale wydawała się miłą osobą.

- Kochanie, a gdzie jest twojej przebranie? - Noora wskazała na drzwi, na których widniała tabliczka z napisem "przebieralnia", a Luke skierował się w jej stronę tak samo jak Michael. Przerwał im krzyk dziecka.

- Mama! - Dziewczynka krzyknęła i rzuciła się w jej stronę.

- Hej Noora. - złapała ją w biegu na ręce i dała buziaka w różowe policzko dziewczynki. - Cześć Luke.

rockabye • mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz