sześć

213 31 6
                                    

Muzyka dla atmosfery, dałam 1 h, ponieważ nie mam pojęcia ile będziecie czytać xD
Jeżeli wam nie odtwarza to mission impossible muzyka na YouTube polecam XDDD
xxxx

Nawet początek kolacji nie był niezręczny. Kobieta szybko zaczęła jakiś temat, który pasował wszystkim i rozmowa dalej sama się potoczyła. Jedynie Michael na początku miał lekkie opory z spokojną rozmową. Nie lubił rozmawiać z praktycznie obcymi ludźmi lub nowopoznanymi. Bardzo się wtedy krępował, ponieważ nie chciał, aby ta osoba pomyślała o nim cokolwiek złego. Podobnie było także tym razem, lecz to uczucie szybko minęło, gdy Noora odczuła potrzebę uwagi i zaczęła zaczepiać Michaela. Razem po cichu wyśmiewali zachowania niektórych z klientów lub ich dziwne stroje lub fryzury. Na przykład, jeden z mężczyzn miał bardzo gęstego wąsa, którego kąciki unosiły się ku górze, a jedna z pań chyba pomyliła tą restaurację z wystawą mody artystycznej.

Później dziewczynka zajęła się przyniesionym jedzeniem, a Mike wkręcił się w rozmowę, którą prowadzili Luke i Victoria. Nie czuł się źle i naprawdę było mu dobrze w tym towarzystwie. Dopóki nie zobaczył tak bardzo dobrze znanej twarzy. Spiął się gdy ich wzrok się skrzyżował. Czuł palący wzrok na sobie.

-  Mike nic ci nie jest? - Luke momentalnie wyczuł że coś jest nie tak. Victoria obróciła głowę i popatrzyła na chłopaków, natomiast Noora wszystko miała gdzieś i wcinała w dalszym stopniu swoje klopsiki. Czerwono włosy zwrócił wzrok na nich że swojego talerza.

- Nie nic mi nie jest ja tylko... Em.. pójdę może do łazienki. - odsunął krzesło od stołu przybranego w biało czerwony obrus. Zaczął kierować się w stronę łazienek, ale zamiast odbić w lewo szedł prosto. Stanął przy ścianie. I gdy nikt nie zaglądał w jego stronę skrył się pod stołem. Był akurat wolny więc nic nie stało mu w drodze do napisania do swojej byłej.

Ja: dlaczego tu jesteś i wciąż się na mnie gapisz?!

Mike postanowił wyjść z kryjówki, gdy jego przeszkodą stały się grube nogi pani w różowych sandałach. Chłopak z przerażenia podniósł głowę przez co przeklnął cicho pod nosem. Usłyszał tylko głos mówiący "Januszku zachowuj się jesteśmy w restauracji." Gdy mężczyzna zaprzeczał i tłumaczył że nic nie zrobił kobieta mruknęła coś do siebie i zaczęła jeść obiad, a ostatnie co usłyszał to "dobrze że to nie moja zupa została wylana".

W jakiś sposób pozostał nie zauważalny, gdy wychodził z pod stołu. Gratulował sobie za to w myślach. Szedł wolnym krokiem aby nie zwrócić uwagi ludzi. Gdy był koło stołu, Sarah uśmiechnęła się sztucznie i pokazała ręką na siedzenie.

- Co ty odpierdalasz? Nie jesteśmy już ze sobą jakieś dwa lata. Daj mi święty spokój. To jebane 24 miesiące. Ułóż sobie życie nas już nigdy nie będzie.

- Nie słyszałam, że masz córkę Michael.

- Nie zmieniaj tematu.

- Ale ja chętnie posłucham Clifford

- Em, ponieważ ja... - Mike nie lubiał kłamać, ale wpadł na świetny plan, który postanowił wcielić w życie. - mam dziecko z chłopakiem. - uśmiechnął się kulturalnie i założył nogę na nogę.

- Em słucham - dziewczyna trochę się zmieszała. W końcu nie wiedziała Mike jest homoseksualistą.

- Oczywiście sami nie byliśmy w stanie zajść w ciążę. - chłopak w duchu miał ochotę naprawdę się zaśmiać ale byłoby to złe zagranie, a chcę się uwolnić od nieokrzesanej dziewczyny. Wyobraził sobie siebie lub Lucasa w ciąży. Szybko jednak wymazał ten obraz z głowy i dalej pogrążał się w kłamstwie. - Dlatego​ postanowiliśmy skorzystać z usług surogatki. Ceny były kosmiczne od trzydziestu do stu tysięcy. Siostra mojego narzeczonego zgodziła się i tak o to zostaliśmy rodzicami. Widzisz ten stolik tam siedzimy.

- Em jak możesz myślałam że mnie kochasz! - dziewczyna wstała i wzięła do ręki ciasto czekoladowe i rzuciła nim w stronę czerwono włosego. Ten szybko się schylił, a deser wylądował w dekolcie jakiejś kobiety. Sarah szybko usiadła i w tej chwili do stołu podszedł Hemmings.

- Och Lukey kochanie przyszedłeś. - powiedział uroczo Michael prosząc szeptem, aby mu pomógł. Na początku blond włosy był zdziwiony, ale załapał o co chodzi.

- Tak skarbeńku przyszedłem cię poinformować, że już powinniśmy wychodzić, aby zdążyć.

- Och tak jasne już kończymy rozmowę. Sarah dziękuję bardzo. - dziewczyna ponownie wstała zamachnęła się i bez żadnych skrupułów dała mu z liścia. Młodszy uśmiechnął się i tylko wstał. Ta warknęła i tylko odeszła od stołu.

Koło nich szedł kelner który wiózł całą miskę czekolady. Luke "przypadkowo" zahaczył o nią a ona wypłynęła na prawie cały strój brunetki. Ta wściekła tupnęła nogą i pobiegła z miejsca zdarzenia. Chłopaki przybyli sobie piątki i uciekli z restauracji. W siedli do auta, w którym mała i jej mama rozmawiały. A dwójka jeszcze cicho się podśmiechiwała.

~*~

- Dziękuję jeszcze raz za wszystko.

- Nie ma sprawy Mike.

Nie wyszedł długi przepraszamy xx

rockabye • mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz