Susan x Vincent

51 6 2
                                    

POV Vincent

-To co zakład? - Spojrzałem na niego jak na idiote.

-To głupie - przeniosłem wzrok na potencjalną ofiarę zakladu - Co ona Ci zrobiła? - Zapytalem zakladajac ręce na klatce piersiowej

- Nic, Susan po prostu jest naiwna. Będzie śmiesznie. - Spóścilem głowe, z jednej strony niechce jej ranić jednaj z drugiej strony może być faktycznie zabawnie.

- Dobra ile mam na to czasu? - Spojrzałem na przyjaciela

- Tydzień, cały tydzień na rozkochanir w sobie Susan - Poklepał mnie po plecach Co ja najlepszego zrobiłem..

- Jesteś chujem.. - Powiedziałem odchodząc, skierowałem się do dziewczyny siedzącej na jednej z ławek. Niby każda zaraz po przywitaniu jest moja ale z nią nie będzie tak łatwo. Usiadłem obok. - Cześć, ty jesteś Susan nie? - Zapytałam starając się wygladać jaknajbardziej przyjemnie.

- C.. Cześć - Zająknęła się, wbrew pozorom to było na prawde uroczę, czekaj co? Urocze?

- Może chcialabyś gdzieś ze mną pójść? Niedawno otworzono nową kawiarnię w galerii może dalabyś się zaprosić na kawę? - Zapytałem przysuwając się, delikatnie objąłem ją ramieniem, dziewczyna odrazu wstała zrzucając moją rękę i szybkim krokiem uciekła. - To naprawde będedzie ciężkie - Mruknąłem do siebie i ruszyłem za dziewczyną, dogoniłem ją i znów objąłem.

- Odwal się - Mruknęła i przyśmieszyła , a ja zaraz za nią.

- No nie daj się prosić - Szepnąłem na co się zarumeniła, delikatnie usmiechnąłem sję do niej.

- Jak się zgodze to się odwalisz? - Zapytała ukrywając twarz za włosami.

- Możliwe - odgarnąłem kosmyk jej włosów odsłaniając czekoladowe oczy, w których dziwnie się zatopiłem. Czy prawdą może być to ,że ona mi się podoba?

- Niech Ci będzie.. - Powiedziala odchodząc, uśmiechnąłem się

- Będe na Ciebie czekać! - Krzyknąłem, a dziewczyna tylko mi pomachała.

*Pięć dni później*

Minęło kilka dni ,a ja zdążłem się poważnie zakochać.. To nie jest do mnie podobne, ale ona na serio jest cudowną dziewczyna.. Muszę iść do Astriela i powiedzieć ,że się wycofuję. Poszedłem na tył szkoły bo wiem ,że tam pali.

- Ej, jest sprawa - Zacząłem nerwowo drapiąc się po karku.

- No co jest? - Zapytał beznamiętnie.

- Wycofuję się, mam w dupie ten zakład , wygrałeś  - Powiedziałem spoglądając na swoje glany.

- Ojejku ,czyżby Susan nie dala się rozkochać? - Zapytał z drwiną, nie powiem mu że się zakochałem bo mnie wyśmieję.

- Tak.. - Powiedziałem cicho - Nie udało się. - Obróciłem się na pięcie i skierowałem się do jej klasy.

- Hej Vin - Usłyszałem jej słodki głos, mimowolnie się uśmiechnąłem.

- Cześć - Przytuliłem dziewczynę, miala coś powiedzieć ale ktoś jej przerwał.

- Nie dała się rozkochać co? - Obróciłem się w stronę Astriela opierającego się od ściane

- O czym on mówi? - Mój wzrok powędrował na Susan.

- O naszym zakładzie..

- Zamknij pysk - Przerwałem mu ale on tylko to zignorował.

- Miał tydzień na rozkochanie Cię w sobie i podobno nie udało się, ale teraz widzę ,że jest inaczej.. - Zaśmiał się ,bawiąc się jej włosami. Chciałem mu przywalić ale zobaczyłem ,że Susan płacze .

- Czyli udawałeś? Przez cały ten czas udawałeś? - Ksztusiła się łzami, a moje serce pękało.

- Nie Susan to nie tak.. Ja na prawdę się zakochałem! - Krzyknąłem próbując zatrzymać dziewczynę,ale nie udalo się i uciekła.

- Heh Nasz Vincent się zakocha.. - Nie dokończył bo przylałem mu na co zaczął zwijajć się z bólu. Ogarnowszy co się stało ruszyłem biegiem za dziewczyną, pobieglem na dach bo tam zazwyczaj siedzi. Wpadłem tam z hukiem.

- Susan to naprawde nie tak.. Znaczy to był zakład ale ja się w Tobie.. - Podszedłem do dziewczyny placzącej przy ścianie, kucnąłem obok niej - Ja się w Tobie zakochałem.. Tak poważnie.. - Dokończyłem i złączyłem nasze usta w pocałunku..

Prosze bardzo mam nadzieję ,że shot się podoba! Czekam na kolejne zamówienia ,a na razie następny shot będzie w tym tygodniu! I chciałam powiedzieć, że jest delikatna aktualizacja na temat zamówień .. Jest kilka nowych Anime z których mogę pisać!

Tetsu na Zamówienie // OtwarteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz