12. Tak czy siak to zrobisz.

4.2K 391 64
                                    

ROZDZIAŁ POPRAWIONY!

Pov. Lea

Zwinęłam się w kulkę na podłodzę i wkrótce zasnęłam.

***

Obudziłam się przez promienie słoneczne wkradające się ukradkiej na moją twarz. Przeciągnęłam się i podniosłam do pozycji siedzącej. Głośno westchnęłam i weszłam na łóżko. Słysząc kroki, schowałam się pod kołdrą udając, że śpię. Był coraz bliżej mnie... czułam jego oddech na mojej szyi.

ㅡ Wiem, że nie śpisz. ㅡ Wciągnęłam gwałtownie powietrze. ㅡ Zabawę czas zacząć. ㅡ W jednej chwili odwróciłam się w jego stronę i zeskanowałam chłopaka wzrokiem. Był to wysoki brunet z ostrymi rysami twarzy, przez co sprawiał wrażenie bezuczuciowego dupka. Jego czupryna ułożona była w artystycznym nieładzie, a jego mimika twarzy wskazywała tylko jedno "Haha boisz się". Co on chce mi zrobić?

Podszedł do szafy i zaczął grzebać w szufladach. Po kilku minutach wyjmuje z nich nóż i zbliża się do mnie z uśmieszkiem psychopaty. Odsuwam się od niego na sam kraniec łoża. Dlaczego to wszystko musi spotykać właśnie mnie? Nachylił się nade mną i dotknął swoją obleśną ręką mojego nagiego ramienia, a mnie przeszedł zimny i nieprzyjemny dresz.

ㅡ Teraz się połóż. ㅡ Wiesz? Nie, dzięki.

ㅡ Nie. ㅡ Powiedziałam w miarę pewnie, choć tak naprawdę trzęsłam się ze strachu. Jednak emocje same wyrywały się by wyjść na zewnątrz.

ㅡ Powórz co powiedziałaś? ㅡ Wysyczał w moją stronę, przez co wszelkie bariery zostały zerwane.

ㅡ Za dużo przeszłam w życiu żebyś teraz mi rozkazywał! Mam cholera serdecznie tego dosyć! Wszyscy mną pomiatają jakbym była jąkąś pieprzoną lalką! ㅡ Krzyknęłam drżącym głosem.

Chłopak gwałtownie sie podniósł i przycisnął mnie do ściany, lekko podduszając. Chwyciłam za jego zaciśnięte na moim gardle dłonie i próbowałam je odsunąć choćby o centymetr.

ㅡ Słuchaj mnie, skarbie. Jeżeli nie będziesz posłuszna, to uwierz, że mogę cię tu i teraz wykastrować!

ㅡ Tak czy siak to zrobisz. ㅡ Wychrypiałam.

Puścił mnie, a ja z niemałym hukiem uderzyłam w podłogę, nabierając tlenu. Trzymając się na szyję podniosłam zamglony wzrok.

ㅡ Połóż się. ㅡ Powiedział spokojnie wskazując na łóżko.

Przełknęłam głośno ślinę i niepewnie wykonałam jego polecanie. On za to przykuł moje ręce i nogi do ramy łóżka i zniknął za drzwiami. Teraz to nawet nie mam jak się bronić. Super. Jednak nie czekałam na niego długo, powieważ po kilku sekundach wrócił z ostrzem w dłoni. Zaczęłam się szarpać, wyrywać, ale na nic. Podszedł bliżej i odsłonił materiał mojej bluzki z brzucha. Naciął go, przez co z mojego gardła wydobył się zgłuszony krzyk. Przybliżył nóż do mojej twarzy. Zaczęłam głośniej szlochać i wołać o pomoc, przez co dostałam z pięści w policzek.

Chłopak rył coś na moim czole, sprawiając mi niewyobrażalny ból. Niczego złego nie zrobiłam i nagle zostaję porwana przez bandę wilkołaków, z tamtąd porywają mnie jeszcze inni i mnie torturują! Za co?! Co ja takiego zrobiłam nie tak?! Gdy miał już zrobić kolejną kreskę tym razem na dłoni, drzwi otworzyły się, ukazując ogromnego czarnego wściekłego wilka.

Pov. Asher

Siędzę przy stole i z pogardą patrzę na alfę buntowników, który w tym momencie beztrosko pochłania kolejnego herbatnika popijając kawę. W końcu nie wytrzymałem i walnąłem pięścią w stół. Mężczyzna spojrzał na mnie z pod byka i rzekł.

ㅡ Jeżeli nie chcesz, żebym zabił tą twoją lalunie, to sie ogarnij i daj wypić do końca moją kawę. ㅡ Powiedział z kpiną w głosie.

Wstałem z krzesła, przy okazji je przewracając i ruszyłem na niego zaciskając pięści. Chwyciłem go za gardło i rzuciłem o ścianę.

ㅡ Gdzie ona jest?! ㅡ Ryknąłem.

Chłopak zaśmiał się gorzko i odpowiedział.

ㅡ Nie powiem. ㅡ Na jego twarz wkradł się chytry uśmieszek, a ja straciłem do niego ostatki litości. Przemieniłem się w wilka i obnażyłem kły.

Po chwili on także się zmienił.

Nie czekając na jego ruch, rzuciłem się na niego z pazurami. Przewróciłem na plecy i kłapnąłem. Wkrótce i on nie był mi dłużny. Naskoczył na mnie i wgryzł się w plecy. Ryknąłem i chwyciłem go zębami za szyję, po czym rzuciłem w głąb pomieszczenia.

~ I było warto? Zakpiłem z niego.

~ Bardzo. ㅡ Warknął. ㅡ Mój kolega właśnie się z nią bawi. ㅡ Zaśmiał się szyderczo, a po chwili jego wilcze ślepia zniknęły pod powiekami.

Rozejrzałem się i ruszyłem po jakiś schodach. Gdzie jesteś, księżniczko? Jak na zawołanie usłyszałem jej krzyk. Pognałem za tym rozdzierającym serce dźwiękiem i znalazłem się przed wielkimi drzwiami. Wparowałem do środka i zobaczyłem moja małą kruszynkę, a nad nią wilkołaka, trzymającego w rękach nóż. Rzuciłem się na niego i zrobiłem z nim to samo, co z alfą. Spojrzałem na swoja księżniczkę, która patrzyła przerażona w moje oczy i zamarłem.

++

Troche zaszalalam😂 Po poprawie dodalam nieco ponad 300 slow lol😂👌 Dobra nevermind ;-; Podoba sie?

mojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz