17. Nie jesteś w pracy?

2.4K 322 34
                                    

~ Odnajdę cię...

~ Ode mnie tak łatwo nie da się uciec...

~ Kochanie, wiem, że mnie słyszysz!

~ Tęsknie...

Od jakiegoś czasu, te zdania prześladują mnie w dnie i noce. Nie mogę się od nich uwolnić. Prawdopodobnie spodziewacie się, czyj jest głos w mojej głowie. Codziennie budzę się zapłakana i zlana potem, ponieważ towarzyszą mi koszmary z udziałem, oczywiście - Ashera. Powracamy do teraźniejszości.

Mam ochotę wyrzucić ten przeklęty budzik przez okno. Na oślep szukam tego otóż przedmiotu i w końcu zrzucam go z szafki, przez co przestaje dzwonić. Sciągam z siebie kołdre i przeciągam się. Podchodzę do szafy i wybieram:

Ubieram się i schodzę na dół po schodach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ubieram się i schodzę na dół po schodach. Ku mojemu zdziwieniu Holly siedzi na kanapie i ogląda telewizje. Zastanawiacie się dlaczego jestem zdziwiona? Zwykle o tej godzienie jest już w pracy i haruje, by zdołać mnie wyrzywić. Zwłaszcza, że próbuje mi pomóc, jak najlepiej umie, z powiązaniem z moją "tragiczną" przeszłością.

ㅡ Ciociu? ㅡ Pytam niepewnie i podchodzę do kobiety.

Zadarła głowę i uśmiechnęła się promiennie.

ㅡ Tak?

ㅡ Nie jesteś w pracy? ㅡ Uniosłam brew.

ㅡ Wzięłam wolne. Podobno nasz "cudowny" alfa chce przeczesać miasto, bo ciebie szuka. ㅡ Po jej twarzy było widać, że jest zaniepokojona.

Myślałam, że Asher po tych dziewięciu miesiącach szukania mnie, w końcu - odpuści. No tak. Bo tyle czasu minęło od kiedy udało mi się uciec. Od kiedy próbowałam zapomnieć. Od kiedy pozostawiłam osobę, którą kocham. Od kiedy uwolniłam się od alfy. Od kiedy płakałam dniami i nocami. Od kiedy jestem tutaj.

Mogę się założyć, że jestem blada jak ściana ze strachu. On mnie znajdzie! Nie! Wróć! Ukryje się w szafie. Tam nigdy nie będzie się spodziewał - przecież to jest za głupie. Faktycznie. Głupie. Nie wiem gdzie mogę się schować. On wyczuje mój zapach na kilometr!

ㅡ Lea? ㅡ Z zamyślenia, wyrywa mnie głos Holly.

Spojrzałam na nią z paniką w oczach i przełknęłam gulę, która od kilku minut znajdowała się w moim gardle.

ㅡ T-tak? ㅡ Mój głos drżał.

ㅡ Nie musisz iść nigdzie. Zostaniesz w domu. Pójdę na to całe zebranie, a ty? Nie wiem. Pooglądasz coś w telewizji. ㅡ Wzruszyła ramionami.

Odetchnęłam z ulgą i przytuliłam się do cioci.

ㅡ Dziękuję. ㅡ Mruknęłam.

ㅡ Ale za co ty mi dziękujesz? ㅡ Odsunęła się ode mnie.

ㅡ J-ja... sprawiam ci tyle problemów. Ja jestem jednym, wielkich problemem. ㅡ Po moim policzku spłynęła łza.

ㅡ Nie mów tak. ㅡ Zacisnęła usta w wąską linię.

ㅡ Ja tylko stwierdzam fakty. ㅡ Uśmiechnęłam się przez płacz.

Kobieta przytuliła mnie mocno i uspokajająco głaskała plecy, przez co wybuchłam jeszcze donośniejszym szlochem. On mnie znajdzie! Ja nie chce do tego wszystkiego wracać!

++

Ta. Wiem. Krotki.

mojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz