Nie zapowiadało się zbyt ciekawie..
Nawet nie chciałem wiedziec co będzie dalej jeśli nie zdążę.-Szczerbatek ruchy!- krzyknąłem. Musieliśmy zdążyć. Nie było opcji by teraz się poddać.
Kolejne podejście i..
-Mamy ją!- krzyknąłem zadowolony. Tak więc rzuciłem ją na pobliskie drzewo i wylądowaliśmy powyżej niej. Astrid Hofderson, dziewczyna która mnie uratowała. Dziewczyna która chciała skazać mnie na śmierć.
☆☆☆☆☆☆☆☆
Po rozmowie z ojcem od razu udałem się do pokoju. Nie podobało mi się to że uznał mnie za syna dopiero teraz..
Westchnąłem i położyłem się na łóżku, czemu zawsze się tak działo? Czemu zawsze szło nie po mojej myśli? Nienawidziłem tego no ale skoro Bogowie właśnie tego chcą..
Na zajutrz udałem się do Szczerbatka. Wszystko dokładnie przekalkulowałem i mieliśmy jedno wyjście, odlecieć jak najdalej stąd.
-Szczerbaty! Mam dla Ciebie coś!-położyłem kosz na ziemi i zacząłem się rozglądać za Nocną Furią. Nie było go nawet słychać a zwykle mu odwala i zaczyna skakać po całej zatoczce na mój widok. Westchnąłem po raz drugi i zabrałem się za poprawianie sprzęty na barkach i kiedy usłyszałem ten głos zacząłem się modlić do Thora by smok się nie pokazał.
-Czkawka?- Odwróciłem sie i zauważyłem Astrid. Bałem się niemiłosiernie. Co jeśli zobaczy smoka? Co jeśli będzie chciała go zabić? Co jeśli powie innym?!
-A..aa.aa Astrid! AA co Ty tu robisz?- wyjąkałem z siebie. Bałem się i to jeszcze bardziej kiedy do mnie podeszła.
-Musimy porozmawiać. . Coś jest nie tak. Nikt nie staje się tak dobry jak Ty, a już w szczególności Ty.. trenujesz z kimś? Może masz jakieś ukryte podręczniki? Czemu wygrałeś trening skoro nawet nie chciałeś do niego przystą. ..pić.. -przerwał jej ryk Furii.
-No to klops..- mruknąłem
-Shhh.. Czkawka Zamknij się. .
-Astrid wracamy do wioski.. szybko.
-O nie.. to musi być coś dużego. . Nie pamiętam jaki smok wydawał taki ryk.. Gronkiel? Nie.. Parzypluj? Też nie. . To może. .- I w tamtym momencie mój kochany smoczek uznał że pójdzie sprawdzić gdzie jestem. Kiedy tylko zauważył Astrid, przybrał pozycję obronną.
Tego to się dziewczyna raczej nie spodziewała. Rzuciła się wraz ze mną na ziemię i po chwili wstała wymachując toporem do okoła.
-Uciekaj! Uciekaj! -Krzyknęła i w ostatniej chwili udało mi się wyrzucić jej topór z ręki i uspokoić gada.
-Spokojnie! ASTRID! Czekaj nie!- spojrzałem na smoka- Spokojnie ona jest dobra...
-Czkawka?..C..Co to jest?
-To jest Szczerbatek. Szczerbatek, Astrid. -Spojrzałem na blondynkę która w tamtym momencie zaczęła uciekać. -No to pięknie.. A Ty to niby gdzie?- spytałem smoka i pobiegłem do niego po czym wyskoczyłem na siodło i ruszyłem w pogoń za dziewczyną.
☆▪☆▪☆▪☆▪☆▪☆▪☆
Nie zapowiadało się zbyt ciekawie..
Nawet nie chciałem wiedziec co będzie dalej jeśli nie zdążę.-Szczerbatek ruchy!- krzyknąłem. Musieliśmy zdążyć. Nie było opcji by teraz się poddać.
Kolejne podejście i..
-Mamy ją!- krzyknąłem zadowolony. Tak więc rzuciłem ją na pobliskie drzewo i wylądowaliśmy powyżej niej. Astrid Hofderson, dziewczyna która mnie uratowała. Dziewczyna która chciała skazać mnie na śmierć.
-Masz zdjąć mnie z tego drzewa! -krzykneła wściekle.
-Astrid, daj mi najpierw wyjaśnić.
-Nic mi nie musisz wyjaśnić! Odstaw mnie na ziemię i to już!
-Dobrze, dobrze.. to.. daj mi chociaż sobie pokazać. Proszę Astrid.. -Dziewczyna przez chwile bardzo się nad tym zastanawiała ale i w końcu udało mi się ją przekonać. Tak więc zaczął się nasz lot. Kilka akrobacji nie planowanych wodnych atrakcji i w końcu.. coś czego nigdy nie powinienem znaleźć. Smocze leżę.. coś co jest największą okropnością tego świata, coś za co mój ojciec oddałby życie.
Tak więc kiedy tylko wróciliśmy do zatoki Astrid od razu chciała iść do wodza. Niestety ale nie mogłem jej na to pozwolić więc szybko ją złapałem i usiłowałem zatrzymać.
-Nie Astrid, czekaj!
-Czemu? Właśnie znaleźliśmy smocze leżę, coś czego szukali nasi przodkowie odkąd tu tylko przybyli. A Ty chcesz to teraz zataić dla jakiegoś tam smoka..?
-Tak.. -odpowiedziałem stanowczo. Blondynka spojrzała na mnie po czym spuściłem wzrok.
-A więc? Jaki mamy plan?
-Daj mi czas do jutra.. coś wymyśle. .
-No dobrze..- mrukneła i uderzyła mnie.
-Ałć! -krzyknąłem zdziwiony
-To za to że mnie porwałeś - i tuż po chwili poczułem jej usta na swoim policzku co od razu mnie zszokowało i skutecznie uciszyło. - A to za całą resztę.- Spojrzałem na nią i mimo iż było ciemno idealnie widziałem jak się rumieni.
Uśmiechnąłem się lekko a dziewczyna szybko się odwróciła i uciekła do wioski. Dotknąłem swojego policzka i uśmiechnąłem się lekko. Czyżby to oznaczało że mnie lubi?
Moje zadowolenie nie trwało jednak długo ponieważ musiałem wymyślić plan.. plan który pozwoli mi uratować Szczerbatka i inne smoki przed wikingami..Nakarmiłem smoka i również wróciłem do wioski. Mój ojciec juz dawno spał więc na spokojnie udałem się do swojego pokoju i zacząłem wypisywać różne opcje później obmyślałam jakie by poniosły za sobą konsekwencje. Niestety wymyślenie czegoś bez krwawego zakończenia było niemal niemożliwe.. jedyna opcja która przychodziła mi wtedy do głowy była absurdalnie głupia. .
Nie miałem wyboru i wybrałem najgłupszą z nich. Położyłem się do łóżka i z ledwością udało mi się zasnąć. To była naprawdę ciężka noc a fakt iż jutro z samego rana miałem stawić czoła Koszmarowi Ponocnikowi wcale nie pomagał.
Po kilku nieudanych próbach usnąłem, niestety miałem w nocy same koszmary z moich czarnych scenariuszy.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Koniec
No tak, trochę mi to zajęło ale wreszcie znów zabrałam się do pisania. Tak, tak.. wiem że chcecie mnie zabić za to że nie pisałam ale jakoś takie marne miesiące za mną..
Na szczęście chwilowo mam jak pisać wiec wykorzystuje to w każdej wolnej chwili. Mam nadzieje że rozdział się podobał. Liczę na tyle gwiazdek ile będzie odwiedzin. Zapraszam do czytania kolejnych opowiadań.
Miłego dnia ludzie i nie zabijajcie mnie. 😇
Silwa ♡ ●♢●
CZYTASZ
Jak Wytresować Smoka Inna Wersja
FanfictionHejka! A więc tak historia zaczyna się od pierwszej części to jest taki mój własny pomysł jak to się toczą losy bohaterów. Jeśli ktoś nie jest zainteresowany czytaniem o innym przebiegu wydarzeń to nie zmuszam. Jest to wersja w której znajdzie się...