,,Nowy"

57 2 0
                                    

-No ruszaj się- krzyczała do mnie Vicki biegnąc przedemną do szkoły.
-Wybacz nie jestem samochodem wyścigowym- zachihotałam.
Całe szczęście zdążyłyśmy przed zamknięciem drzwi frontowych.
-Hej dziwczyny- usłyszałyśmy czyjeś znajome radosne głosy  To była Megan i Sophi.
- Hejka - odpowiedziałyśmy od razu jak je zobaczyłyśmy.
-Słyszałyście co się stało - bardzo zaciekawiła mnie Sophi tym co powiedziała..
- Widziałyśmy jak nauczycielka, no wiesz ta kulka, rozmawia z jakimś chłopakiem i chyba jego ojcem.
- Z tego co widziałyśmy to była mega dupeczka. Musimy go zaklepac, za nim zrobią to plastiki-dopowiedziała Sophi śmiejąc się.
- Na razie nie myślę o chłopakach, tylko o nauce. Po co mi jakiś debil, który mnie zrani.- powiedziawszy to ruszyłyśmy na lekcje.
Pierwsza była moja ulubiona lekcja- chemia. Wchodząc do klasy zauważyłam, że ostatnią ławkę zajmuje nowy chłopak. Był to niebieskooki brunet o silnych rysach twarzy i umięśnionym ciele. Był w szarej bluzie z nike i czarnych spodniach. Razem z Megan musiałyśmy  usiąść ławkę przed nim bo tylko ta była wolna. Po rozpoczęciu lekcji Pani kazała nam przedstawić się i opowiedzieć o swoich zainteresowaniach aby nasz nowy kolega mógł dowiedzieć się coś o nas jak i my o nim. Każdy coś o sobie opowiadał ale on nie był tym jakoś bardzo zainteresowany do póki nie zaczęłam ja... Przez cały czas czułam jego wzrok na sobie. Kiedy skończyłam nadszedł czas na niego.
- Jestem Matt. Przyjechałem z Londynu. Mam 18 lat.
Kiedy mówił to plastiki patrzyły na niego jak na obrazek.

Po dzwonku wyszłyśmy z sali.
- Widziałyśmy jak na Ciebie patrzył kiedy o sobie mówiłaś- powiedziała Sophi z usmieszkiem.
- A jak się miał na mnie patrzeć ? Normalnie się patrzył.- udawałam, że nie wiem o co chodzi, choć wiedziałam jaka była prawda.
- Dobra nie ważne. A teraz chodźmy coś zjeść bo jestem głodna.- naszczescie Megan zmieniła temat.

Poszłyśmy na stołówkę gdzie tłumy ludzi wgapiało się w jedzenie. Po przepchaniu przez ten tłum, kupiliśmy jedzenie i usiadłyśmy w naszym ulubionym miejscu pod oknem, gdzie wszystkich widzialysmy.
W trakcie jedzenia zobaczylyśmy, jak Matt wchodzi na stołówkę. Wzrok połowy stołówki zwrócił się na niego, bo był nowy i dość przystojny.
Usiadł w widocznym stoliku i po chwili dosiadły się do niego plastiki.
Zaczęły z nim rozmowę, ale on nie był kompletnie tym zainteresowany, jego oczy skupiały się na jedzeniu. Chyba poczuł mój wzrok na sobie bo popatrzył się na mnie i nasze spojrzenia się zetkneły.
,, Kurde przyłapał mnie na wgapianiu się w niego, mam przesrane"-pomyślałam.
Od tamtej pory przez cały lunch patrzył się na mnie przez co nie mogłam w spokoju zjeść. Byłam zaklopotana.
- Zarumieniłaś się.- powiedziała z lekkim usmieszkiem Vicki.
- To pewnie przez tego nowego.-dopowiedziała rozbawiona Sophi przez co jeszcze bardziej byłam czerwona.
- Co mam zrobić jak ten palant cały czas się na mnie patrzy.-zdezorientowana nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Podejść do niego i zagadać.- mówiąc to Megan szturchneła mnie i puściła oko, śmiejąc się przy tym.
- Chyba oszalałaś! Po co mam z nim gadać ?-w myślach zastanawiałam się po co miałbym to zrobić.
- No weź widać że na Ciebie leci.- wszystkie przyjaciółki zaczęły się śmiać A ja popatrzylam na nie pytajaco.- Dobra lepiej chodźmy za chwilę mamy wf.-szybko zmieniłam temat po czym ruszyłyśmy do szatni.

Poszłyśmy na moją znienawidzoną lekcje, którą  prowadził zabawny John. Po wejściu na sale zaczełyśmy się rozgrzewać. Wtedy weszli chłopacy i zobaczyłam tam też jego. Był ubrany w opinajaca koszulkę przez która można było dostrzec jego zarysy mięśni ,,nie powiem było to seksowne''- nie wiem czemu budził we mnie takie myśli.

#Matt
Wchodząc na sale widziałem tylko ją-Elene była ubrana w krótkie spodenki i do tego miała na sobie top, zakrywajacy jej pół brzucha. Wyglądała pociagająco. Nie była tapetą jak inne laski w tej szkole. Miała coś w sobie, co wzbudzało we mnie porzadanie.

Mieliśmy ćwiczyć w parach i Pan przydzielił nas razem.

# Elena
Najgorsze co mogło mi się przytrafić to właśnie on. Czemu John akurat wybrał jego?! Podszedł do mnie a ja z założonymi rękoma patrzyłam się w ziemię i udawałam, że go nie widzę. Nie miałam zamiaru z nim gadać. Zaczęliśmy ćwiczenia nie odzywając się ani słowem. Nagle poczułam spojrzenia na sobie spojrzenia moich przyjaciółek i plastików. Widząc, że jestem zakłopotana, uśmiechnął się do mnie. W myślach widząc jego uśmiech, popatrzylam się w jego stronę i pomyślałam ,, Serio?".
Nie lubiłam być w centrum uwagi w porównaniu do niego. Przez całą godzinę patrzyli się na nas, ale mi ćwiczyliśmy w milczeniu.

Po skończonych lekcjach razem z moją pączka- Megan, Sophie, Vicki poszłyśmy na lody do naszej ulubionej budki w mieście. Kupiłam swoje ulubione lody o smaku czekoladowym.  Wspólnie poszłyśmy do parku i zaczełyśmy rozmawiać o akcji na wf.
- Widziałyśmy jak on cie pożerał wzrokiem i to nie przypadek że Pan John przydzielił ci go.- wtedy już naprawdę mogły się odczepić, bo to nie miało sensu. Nic nie odpowiedziałam, tylko zrobiłam obojętna minę.
- Nic nie powiesz?- zapytała Vicki z uśmiechem na twarzy.
- Po prostu męczy mnie to jak ciągle o nim mówicie, a ja mam to głęboko w dupie. I na pewno nie będę z nim kręcić. Kimś komu nawet nie zależy na wykształceniu tylko na dobrej zabawie.- odpowiedziałam kończąc ten temat, ponieważ dziewczyny widziały, że nie chce o nim gadać. Więc zmieniłyśmy temat na przyjecie urodzinowe mojego brata.
- Zastanawiałyście się czy idziecie na imprezę do mojego brata?- zapytałam o dziewiętnaste urodziny mojego brata.
- No pewnie, że wpadniemy o ile twój brat nie będzie mieć z tym problemu.- zgodziły się.
- No jasne, że nie więc przyjdźcie jutro na godzinę 18. Do zobaczenia zobaczycie, że będzie super.- pożegnałam się z nimi tymi słowami i poszłam do domu wolnym krokiem. Po 10 minutach byłam w domu.

Zdjełam buty i odwiesiłam kurtkę na wieszak, i po chwili byłam w kuchni by coś przekasić. Wyjęłam z lodówki mleko i z górnej szafki płatki. Wsypałam je do miski i zalałam mlekiem. Poszłam do swojego pokoju i tam je zajadałam. Wyjęłam swojego iphona i zaczęłam przeglądać instagrama, a potem facebooka. Widząc powiadomienie klikłam w nie i zobaczyłam zaproszenie, które wysłał mi Matt. Z śmiechem na twarzy nie przyjęłam zaproszenia, ani go nie odrzuciłam. Stwierdziłam, skoro tak cały czas się na mnie patrzy to będę się z nim droczyć.

Do pokoju wkroczyl mój brat-Justin.
- Siostra chcesz iść ze mną na zakupy i kupisz sobie sukienkę na jutrzejsze przyjęcie. Ja płacę.- popatrzył się na mnie pytająco i mogłam widzieć jego białe zęby, ponieważ się śmiał.
- Jasne, że z tobą pójdę, ale na pewno nie będziesz płacił, sama to zrobie. To są twoje pieniądze i urodziny i to ja będę wydawać pieniądze.- bez okazji do odpowiedzi ruszyłam pod prysznic.
Słyszałam jak wychodzi z pokoju. Weszłam pod prysznic i umyłam się moim żelem o zapachu czekoladowym. Po odświeżeniu się usiadłam przed toaletką. Zaczęłam robić lekki makijaż, czyli pomalowałam rzęsy tuszem i do tego pomalowałam lekko swoje usta.
Z szafy wyjęłam moje ulubione czarne dżinsy i opinający podkoszulek z  adidasa. Gotowa zeszłam na dół po schodach i ubrałam kurtkę jeansową, i buty z adidasa. Mój brat czekał na mnie w aucie, więc usiadłam na miejscu pasażerskim. Po 30 minutach byliśmy już w galerii.

Weszliśmy do  mojego ulubionego sklepu zary gdzie zawsze coś kupię. Tym razem była to czarna, obcisła sukienka z wycietymi plecami, a rękawy miała 3/4 z wycietymi ramionami. Do tego czarne sandałki  na słupku i platformie. Razem wszytko się genialnie komponowało.
- Wow. Siora wyglądasz nieziemsko. Każdy na Ciebie poleci.- zaczął się śmiać a ja razem z nim.
-Czyli kupić ?-zapytałam dla pewności.
- No jasne nie ma co się zastanawiać, chodź do kasy.
Zadowoleni poszliśmy, by kupić coś dla mojego brata. Naszczęście szybko poszło i po 1,5 godziny byliśmy z powrotem w domu.

Co Znaczy Kochać?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz