,,Nowy,,

21 0 0
                                    


Proszę o uwagę!-poprosiła głośnym tonem.-Moi drodzy chciałabym przedstawić wam waszego nowego kolegę. Powiedz coś  O sobie krótko i zwięźle-powiedziała z uśmiechem.
-Nazywam się  Dylan Camerons.-powiedział z wyraźnym angielskim akcentem.
- Bardzo proszę przyjmijcie go miło. Przeniósł się do nas z pobliskiej szkoły z racji tego ze ma ona ulec likwidacji. -Dodała to po czym zaczęła wodzić  wzrokiem zapewne za miejscem. Jej wzrok utkwił na miejscu obok mnie.
-Dylan proszę usiądź obok Eleny-wskazała na mnie. Pomyślałam ,,błagam powiedz nie proszę." Ale nie grzecznie usiadł obok mnie. Idąc patrzył wprost na mnie. Udawałam że kompletnie nie widzę jego wzroku ani go nie czuję.Było to naprawdę ciężkie. Usiadł obok mnie po czym rozłożył wygodnie nogi. Dylan był wysokim,umięśniomym, o głębokich niebieskich oczach brunetem. Miał specyficzne rysy twarzy. Wzbudził od początku we mnie dziwne uczucie.
-Eleno?!-powtórzyła chyba po raz 100 Charlotte.
-Tak?-zapytałam zaczerwieniona.
-Przeczytasz nam fragment tekstu i który cie prosiłam?-zapytała spokojnie.
-Oczywiście-odpowiedziałam.
Czułam na sobie cały czas jego wzrok. Ciężko było mi się skupić na lekcji. Naga z moich rozmyślań wyrwały mnie wibracje mojego telefonu. To był SMS od mata.
#Matt
Cześć przepraszam skarbie że nie opisywałem zasnąłem😧😘😘 Tęsknię za tobą💖💖😟
#Elena
Nic się nie stało😘😘😍 ja za tobą też💘💘
#Matt
Nie zniose tej rozłaki😢💔💔
#Elena
Kocham Cię 😘💞💞Ale mam francuski i Charlotte mnie zabije🔪💣😂
#Matt
No niech spróbuje😂😈
#Elena
Zadzwonię wieczorem😘😘😘
#Matt
💕💕💕💕💕💕💕
Nagle zobaczyłam że Dylan patrzy na mój telefon kiedy zobaczył że widzę udawał szuka czegoś do odpowiedzi.
Marzyłam tylko aby ta lekcja dobiegła końca. Miałam go serdecznie dosyć.
Nareszcie usłyszałam dźwięk dzwonka.
Na korytarzu dostrzegłam Megane Sophie  i Vicky.
-Boże! Nareszcie przerwa Nie mogłam już znieść tej lekcji-powiedziałam z westchnieniem.
-I jak słyszałyśmy że przyszedł do nas nowy chlopak-powiedziała uradowana Sophi.
-No nawet siedział ze mną na francuskim bo Charlotte kazała usiąść mu koło mnie-powiedziałam z pogardą.
-Jaki jest???-doputywały na zmianę.
-Normalny praktycznie w ogóle z nim nie gadałam po prostu usiadł koło mnie i czasami odzywał się do odpowiedzi.
-Dobra chodźcie lekcja-powiedziała smutna Vicki.
Chodząc do klasy chwile gadałyśmy z Megane opowiedziałam jej co nieco o dylanie. Przede wszystkim o tym jak gapił się w mój telefon kiedy pisałam z Matem. Była lekko zdziwiona. Siedząc już w lawce wyszedł i on.
-O to on -powiedziałam odwracając wzrok na niego.
-Co takiego?-wszystkie się zdziwiły.
-O co chodzi?-zapytałam ciekawa.
-Dylan chodził z nami do klasy Zanim ty Tutaj zaczęłaś chodzić. Wszystkie na niego leciałyśmy. Ashley się w nim bujała ale on miał ja gdzieś i jej zaloty. Jest mega dupeczką ale jest dziwny. Z nikim nie gada wszystkich uważa za niższych sobie. Myśli że jest Bogiem i że każda laska jest jego. Z tego co wiem to zerwał z dziewczyną w tamtym tygodniu słyszałam to od Alexa. Chodził z nim do klasy.-opowiedziała w skrócie Meg.
-Lepiej uważaj na niego. On już pewnie wie że jesteś ,,nowa"-powiedziała z pogardą Vicki.
- Niech sobie wie mam to gdzieś mam chłopaka.-powiedziałam bez grosza emocji.
-Nie bądź taka pewna bywa czarujący-powiedziała Sophi.

Przez całą lekcję patrzył na mnie obserwował mnie. Na przerwach również. Wszędzie go widziałam.
Siedziałyśmy z dziewczynami w swietlicy i gadałyśmy.
-Słyszałam że od przyszłego miesiąca ma być internat. Będzie się z niego korzystały? -Zapytała Sophi.
-Ja w sumie miałabym bliżej do szkoły dojeżdżam tutaj pół godziny więc opłacało by mi się-powiedziała Vicki.
-No mi też w sumie -dodała Meg.
Faktycznie miałaby bliżej mieszka 10 minut ode mnie.
-Ja też myślałam i moi rodzice nie płacili by za mój przejazd tutaj więc też bym skorzystała.-powiedziała.-A ty El?-zapytała Sophi.
-Ja Musiałabym zapytać rodziców ale myślę Przecież bym skorzystała. Mój brat wspominał że wynajął by mój pokój-powiedziałam po chwili zastanowienia.
-El on ciagle na Ciebie patrzy-powiedziała nagle Vicki.
-Ale pamiętaj tam gdzie Dylan tam kłopoty-dodała Meg.
-Dziewczyny mam chłopaka i on mnie wogole nie obchodzi-powiedziałam spokojnie.
- Tak tak wszystkie tak mówiły. I co.. -powiedziała Sophi ale przerwało jej jakieś chrzakniecie.
Gdy się odwróciłam zobaczyłam Dylana.
-Jak miło ze o mnie taki miłe rzeczy Elenie opowiadacie-powiedział z szyderczym uśmiechem.
-Tak właściwie to my się zbierałysmy-powiedziała Megan po czym zaczęły się szybko zwijać.
-Idziesz El?-zapytała Vicki patrząc przepraszajaco.
-Nie zostane bo musze przeczytać fragment Eleonora.-powiedziałam bo głupio było wstać i wyjść po tak niekomfortowej sytuacji.
Na domiar wszystkiego postanowił usiąść przede mną.
-Hej-powiedział patrząc prosto na mnie więc nie miałam wątpliwości czy to aby napewno do mnie.
-Hej?-zapytałam pytająco.
-Jestem Dylan-powiedział luźno.-Chodzimy razem na francuski-powiedział jakby ta romowa się kompletnie nie kleiła.
-Tak...-odpowiedziałam.
-Zapewne słyszałaś już od swoich wspaniałych przyjaciółek jaki ja zły jestem-powiedział szyderczo.
-Co masz na myśli?-zapytałam udając że nie wiem o co chodzi.
-Nie udawaj przecież słyszałem-powiedział z kpiną.
-No to co że słyszałeś?-zapytalam coraz bardziej rozwcieczona.
-Posłuchaj-nachylił się w moja strone-nie wierz w to co o mnie mówią. Wiele z tych rzeczy to plotki i wymysły a także zemsta.-powiedział oschle.
-Zemsta?-zapytałam nie wiedząc o co chodzi.
-Chodziłem z koleżanką Megan zanim ty się tu pojawiłaś... I rozstalismy się a ona się stąd przeniosła bo nie mogła znieść naszego rozstania-powiedział szorstko.
-Ludzie zazwyczaj nie są postrzegani po jednej akcji-podkreśliłam ostatnie słowo.
-Sugerujesz że te wszystkie bujdy to prawda?-zapytał kpiąc.-To równie dobrze mógłbym powiedzieć co ja o tobie słyszałem-powiedział patrząc na mnie.
-A co słyszałeś?hmmm?-zapytałam z dezaptobatą. Miałam serdecznie go dosyć.-Wiesz co odechciało mi się czytać.-powiedziałam ostro po czym zabrałam się do wyjścia. Złapał mnie za rękę.
-Wiesz że nie to mialem na myśli.-powiedział.
-Au! Puść mnie!-powiedziałam po czym wyrwałam się z jego uścisku.
Wybiegłam na korytarz wbiegając w kogoś. Zobaczyłam Chrisa z mojej klasy.
-Przepraszam-powiedziałam.
-Nic się nie stało-powiedział z uśmiechem.-Coś się stało wyglądasz jak poparzona-powiedział patrząc na mnie.
-Nie to znaczy tak-powiedziałam.-Właśnie gadałam z Dylanem-powiedziałam szorstko.
-Ach to już poznałaś naszego Dylanka-powiedział kpiąco.-Lepiej trzymaj się od niego z daleka.-powiedział poważnie.
-Czemu mnie tak przed nim ostrzegacie?-zapytałam naburmuszona.
-Posłuchaj wszyscy znają Dylana nie od dziś. Jesteś ładna bystra. Tak zwana jego nowa zdobycz-powiedzial rozgladajac się czy aby na pewno nikt nas nie słyszy.
-To muszę go rozczarować bo jestem zajęta i nie jestem nim w ogóle zainteresowana. Poza tym nie jestem ładna ani Bystra-powiedziałam szyderczo.
-Jesteś jesteś- Uśmiechnął się do mnie po czym zerknął na zegarek.-Dobra lećmy bo się spóźnimy.

Weszliśmy jako ostatni do klasy tuż przed zamykającymi się drzwiami. Całe szczęście pan Edward nie zauważył naszego spóźnienia inaczej zostalibyśmy po szkole.
Usiadłam koło Meg. Z racji że nie wolno nam Rozmawiać na lekcji Megane napisała na karteczce.
#Meg
Przepraszam że zostawiłam cię tam z Dylanem. O czym gadaliście??
#El
W sumie to o niczym faktycznie jest mega dupkiem. Już się do niego zniechęciłam.
#Meg
TO DOBRZE!!!:)
Lekcja upłynęła bardzo szybko Dylan w ogóle nie patrzył w moją stronę z czego się bardzo cieszyłam bo mogłam skupić się na lekcji. Była 20 kiedy skończyliśmy lekcje. Nienawidzę wtorków są najgorsze. Jutro lekcje od 10. Masakra. Było już ciemno trochę się bałam wracać do domu bo Megan poszła z Alexem.
Ciągle słyszałam jakieś kroki za mną potem szelesty. Nagle coś zlapało mnie za rękę. Uniosłam rękę w obronnym geście. Ale siła przeciwnika była większa od mojej i zablokowała moją rękę.
-Spokojnie to tylko ja-odezwał się ktoś ze znajomym akcentem.-To ja Dylan-dodał kiedy poczuł moja niepewność.
-Boże co Ty tu robisz?? Czemu się skardasz??? Chcesz żebym dostała ataku serca albo zawału??-zapytałam przerażona i jednocześnie oburzona.
-Nie nie-uniusł ręce w obronnym geście i zaśmiał się.-Po słuchaj chciałem Cię przeprosić za ta głupia rozmowę w świetlicy. Źle mnie zrozumiałaś.-powiedział zupełnie poważnym tonem.
-W porządku-powiedziałam.
-Na pewno?-chwycił mnie za rękę. Kiedy poczułam jego dotyk dłoni przeszły mnie dreszcze poczułam dziwne ciepło.
-Tak na pewno-dodałam szybko.
-To może zacznijmy jeszcze raz. Powiem Ci że nie jestem lubianą osobą w tej szkole ani klasie. Każdy ma wyrobioną o mnie opinie. Ale proszę Cię nie słuchaj tego to są bzdury. Nie warto w nie wierzyć.
-W porządku-powiedziałam zupełnie poważna.
-Jak Ci się tu podoba?-zapytał z łagodnym tonem.
-Pięknie tu jest-powiedziałam przypominając sobie miejsca do których zabierał mnie Matt.
-Masz czas?-zapytał.
-Hmmm...
No nie daj się prosić Uznajmy to za formę przeprosin.-powiedział radośnie.
-Niech Ci będzie-powiedziałam z oburmuszeniem ale zaraz wybuchnelismy śmiechem.
Poszliśmy na piechotę. Był piękny wieczór. Gdybym nie była z Mattem to pewnie czuła bym się jak na randce. Ale chwilę nie zapominaj się Eleno!
Nagle zakrył mi rękami oczy nieco się przestraszyłam.
-Ufasz mi?-zapytał odsłaniając mi oczy. Spojrzałam na niego faktycznie czułam się jakbym znała go długo... Dziwne bo ufałam mu.
-To prowadź-powiedziałam.
Entuzjastycznie zakryl mi z powrotem oczy. Szliśmy w milczeniu.

Co Znaczy Kochać?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz