,,Niespodziewane"

31 0 0
                                    

Usiadłam w ostatniej ławce. Oczywiście kolo mnie usiadł Matt. Pani kazała dobrać mam się w grupy 4 osobowe. Megan siedziała z Sophi a Vicki z Nel. Meg i Sophi odwróciły się do nas.
-El może wyskoczymy dziś na imprezę do Nicka?-zapytała. Po co mi się pyta. I czemu.  W porę zorientowałam się o co chodzi.
-No w sumie.-odpowiedziałam.
Matt chrząkną. Spojrzałam na niego pytająco.
-A ja to co?-zapytał.
-A co ma być?-zapytała Meg tak jakby nie wiedziała o co chodzi.
-No mnie też powinnaś zapytać. -popatrzył na mnie. Dziewczyny odwróciły się bo skończyliśmy.
-Niby czemu miała bym Cię pytać.-ledwie wytrzymałam od śmiechu. Postanowiłam że będę udawać aż poprosi mnie o chodzenie. Bałam się że tego nie zrobi.
-Bo jesteśmy razem?-powiedział ze zdziwieniem.
-To chyba ja o czymś nie wiem.-nie powstrzymałam się od śmiechu. Wybuchnełam. Jego mina bezcenna.
-A randa już nie pamiętasz??-zapytał zdziwiony całą tą sytuacją.
-No mieliśmy randkę. Ale z tego co sobie przypominam nie pytałeś mnie o nic.-powiedziałam toche rozbawiona tym że mnie nie poprosił o to jeszcze. W sumie to bałam się. Nie wiedziałam co powiedzieć. Ale postanowiłam że jeśli wpadnie na ten genialny pomysł to spróbuję. Co mi szkodzi.
-A no tak.-powiedział po czym zajął się pisaniem. Przyznam byłam trochę rozczarowana. Wiem to głupie jeszcze nie dawno nie chciałam słyszeć o żadnych chłopakach. A teraz byłam rozczarowana że mnie o to nie zapytał. Lekcja minęła bardzo szybko. Nic z niej nie pamietałam bo rozmyślałam o tym. Widziałam jak sie na mnie patrzy ale nie zwracałam na to uwagi.

#Matt
Nie chciałem jej pytać o chodzenie w szkole wiem że wolała by abym ją zapytał gdzieś gdzie będzie to długo wspominać. Wpadłem na zajebisty pomysł. Była cudowna więc musiałem wymyślić coś równie cudownego. Przyznam że wcześniej laski były tylko do zaliczenia. A teraz uganiam się za jedna.
#Elena
Cała przerwę spędziłam z dziewczynami.
-El coś się stało??-zapytała Meg.
-Byliśmy na randce i nawet nie zapytał mnie o chodzenie.-powiedziałam rozczarowana.
-Nie poznaje Cię.-roześmiała się Sophi.
-Ten chłopak zabujał ci w głowie.-powiedziała Vicki.
-Sama się nie poznaje.-przyznałam im rację.
-Nie martw się ja wiem że to zrobi.-powiedziała Meg.
Wchodząc na następna lekcje postanowiłam usiąść z Meg. Matt był bardzo zdziwiony. Nie zagadał do mnie ani razu. Przyznam że lekcje minęły bardzo szybko. Matt prawie wogóle ze mną nie gadał. Byłam trochę smutna przez to. Zaczynałam myśleć że naprawdę nie chce ze mną być tylko mnie zaliczyć. Wracałam do domu sama. Byłam rozczarowana jego zachowianiem. Wróciłam do domu. Postanowiłam zrobić obiad. Była 15 więc no trzeba było zrobić. Wszyscy jedli z uśmiechem na twarzy. Ale ja męczyłam jedzenie. Naprawdę nie miałam ochoty na nic. Wszyscy wyszli został tylko Justin i ja.
-Coś się stało?-zapytał.
-Nic.-powiedziałam. Może faktycznie powinnam z kimś pogadać. Ale na pewno nie z Justinem.
-Przecież widzę. Wiesz że mi możesz powiedzieć wszystko.-powiedział troskliwym głosem.
-Naprawdę nic się nie stało. Mam trochę gorszy dzień.-powiedziałam z lekkmim uśmiechem.
-Jakby co to wiesz gdzie mnie szukać.-powiedział.
-Dzięki.-odpowiedziałam. Doceniałam to że mogłam z nim pogadać. Ale wiedziałam że nie był  by zachwycony gdybym powiedziała mu o co chodzi. Postanowiłam że odrobie lekcje. Przyjechali rodzice Davida. Siedzieli w salonie. Obiecałam że nie zejde żeby nie robić niepotrzebnego zamieszania. Uczyłam się chemi bo ostatnimi czasami wogóle nie uważałam na lekcjach. Usłyszałam dziwny dźwięk za oknem. Bałam się zobaczyć co to. Było otwarte to jeszcze gorzej. Nawet nie wiem jak ale w moim pokoju stał Matt Koło okna. Zamurowało mnie. On tutaj ??? Po co ??? Jak co ??? Dlaczego??? Milion pytań naraz. Zobaczył moje zdziwienie.
-Cześć -powiedział promiennie-zbieraj się-dodał.
-Nigdzie nie idę.-powiedziałam.-może najpierw powiesz o co chodzi.-powiedziałam.
-Po prostu się zbieraj. Nie mogę Ci powiedzieć.-powiedział.
-A ja nigdzie nie jadę dopóki nie powiesz o co Ci chodzi.-powiedziałam .
-Błagam Cię El. Wszystkiego się dowiesz ale nie tutaj.-powiedział po czym patrzył błagalnym wzrokiem.
Zgodziłam się. Nie miałam wyjścia.
-Zaraz Ty chcesz żebym wyszła przez okno?? Chyba żartujesz.-powiedziałam oburzona.
-Spokojnie nie masz wyjścia. Pomogę Ci.-powiedział. Wiedziałam że z nim nie wygram. Zawiązał mi oczy chustka. No pewnie wywiez mnie. Nie wiem jak ja się zgodziłam.

Co Znaczy Kochać?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz