Bal - część 1

1K 91 2
                                    

    Myśli Helen znowu zostały rozwiane przez głos siostry.
-Słuchasz ty mnie?- spytała znowu. Brunetka kiwnęła głową.
-Ta sukienka będzie dla ciebie odpowiednia.- kontynuowała Nim wskazując na czerwony materiał. Helen pokręciła głową.
-Nie? A jaki kolor byś chciała?
Helen rozejrzała się po komnacie siostry i od razu wskazała na okno. Nim spojrzała w tamtą stronę i uśmiechnęła się zrozumiawszy.
-Błękitną.- Helen energicznie pokiwała głową.- To już wiem w czym pójdziesz. Ale teraz zmykaj do Friggi, bo prosiła byś na chwilę do niej wpadła.
Drobne usta poruszyły się chcąc wypowiedzieć słowo ,,dobrze" lecz nie wypłynął z nich żaden dźwięk. Dziewczyna wstała w pośpiechu i wyszła z komnaty. Nadal była nieco otumaniona. Podobno kilka miesięcy temu miał miejsce wypadek przez który Helen straciła głos i pamięć.
Skręcając w korytarz po prawej wpadła na kogoś. Dla niej nie było chwili w której, by nie była zamyślona. Silne ramiona złapały ją w pasie i uniemożliwiły upadek.
-Helen, uważaj.- usłyszała rozbawiony głos Lokiego. Spojrzała w zielone oczy ciemnowłosego mówiąc nieme ,,przepraszam".
-Nic się nie stało.- uśmiechnął się do niej ciepło.- Gdzie się tak śpieszysz?
Pokazała coś na kształt korony.
-Do Friggi?- upewnił się. Kiwnęła głową.
Piękny uśmiech.- pomyślał biorąc ją ,,pod ramię".
-Pozwolisz, że przejdę się z tobą?
Znowu pokiwała głową. Ruszyli korytarzem oświetlonym blaskiem popołudnia.
    Loki co chwilę na nią zerkał. Nadal nie mógł się pogodzić z tym, że może sobie pozwolić jedynie na krótkie wzięcie za rękę. Chciałby ją przytulać za każdym razem jak ją widzi. Chciałby dotknąć jej policzka i mówić jej jak bardzo ją kocha. Powstrzymywanie się było bolesne, ale dla niej był gotowy zrobić wszystko. Najważniejsze było tylko, by ona była szczęśliwa.
A co z jego szczęściem? Ma do końca życia patrzyć jak ukochana żyje bez niego? No, ale przynajmniej nic jej nie grozi.
Loki nagle spojrzał na wgapione w niego niebiesko-brązowe oczy.
-Coś nie tak?
Położyła sobie palec na ustach na znak ciszy i wskazała na niego patrząc pytający wzrokiem.
-Wybacz. Zamyśliłem się trochę. A... Idziesz dzisiaj na bal z okazji wiosny?
Kiwnęła głową.
-Liczę, że będziesz się dobrze bawić. - zatrzymali się przed komnatą Friggi.- Tu cię zostawię.- puścił jej dłoń niechętnie.- Zobaczymy się na balu.- posłał jej krótki uśmiech i ucałował jej dłoń. Przez dotyk delikatnej skóry, Lokiego przeszedł dreszcz. Wyprostował się i odszedł.
Helen stała w miejscu nieco oniemiała. Przez chwilę zdawało jej się, że widzi w oczach młodego księcia odrobinę żalu.
Może to tylko gra świateł?
No, bo dlaczego miałby źle się czuć?
Może coś się stało?

    Dźwięki muzyki rozbrzmiewały w pałacowych korytarzach. Kobiety w barwnych sukniach i z ozdobami we włosach przechadzały się po pałacu i plotkowały na temat kwiatów jakie oczekują dostać.
    Loki wraz z Torem witali gości idąc do komnaty blondyna.
-Loki czy rozważyłeś propozycję ojca?- zaczął niebieskooki.
-Rozważać? Tu nie ma nic na co mógłbym się zgodzić.
-Ale ojciec nie da ci spokoju.
Loki westchnął. Wszystko go ostatnio przytłaczało, nie ważne jaki krok zrobił i jak błacha była sprawa.
-Coś wykąbinuję.

Umierasz cierpiąc 4: Nowy początekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz