Czy dany nam będzie spokój?

902 96 2
                                    

    Biała wilczyca trąciła nosem nogę Helen domagając się uwagi.
-Biała, poczekaj chwilę. Zaraz skończę.- powiedziała uspokajająco dziewczyna krojąc warzywa.- Idź lepiej zobaczyć czy Nim wraca.- uśmiechnęła się na dźwięk własnego głosu. Wilczyca posłusznie wydreptała przez otwarte drzwi na wieże wiosenne powietrze. Zielony las otaczający ich dom szumiał miło z każdym powiewem wiatru.
Mądre oczy Białej od razu wypatrzyły blondynkę. Zamerdała wesoło ogonem i podbiegła do niej.
-No co Biała?- zwróciła się do wylczycy.- Czekałaś na mnie?- podrapała ją za uchem lewą ręką, bo w prawej trzymała koszyk.
-Nim.- dobiegł ją głos Helen. Nie pamiętała kiedy ostatnio jej siostra była taka radosna. Przytuliła ją natychmiast gdy znalazła się w domu.
-No hej. Wybacz, że tak długo ale w mieście są straże.
-Nie powinnaś tam chodzić.- powiedziała surowo brunetka.- Jeszcze cię złapią.
-Nic mi nie będzie. Ważne żebyś ty była bezpieczna.
-Nie będę jeśli nie będzie cię przy mnie.- podeszła do stołu.- Siadaj. Zaraz będzie obiad.
Nim spojrzała na nią zdziwiona.
-Ty umiesz gotować?
-Tak. Nie pamiętam skąd ale umiem.
Niebieskie oczy wpatrywały się zaciekawione w Helen.
-Nieustannie mnie zaskakujesz.- usiadła przy stole i odłożyła koszyk na stół.
-A czy...?- niebiesko-brązowooka spojrzała na nią ostrożnie.-Wiadomo coś o Lokim?
-Ojciec wydał mu rozkaz.- westchnęła.- I rzucił urok.
-Jaki rozkaz?- zaciekawiła się. Nim odwróciła głowę i na ułamek sekundy uśmiechnęła się, by uśpić czujność siostry.
-Nie wspominałaś o obiedzie?
-A tak. Już ci dam. Pewnie jesteś zmęczona tą wycieczką.- malała zupy z warzywami do miski i postawiła przed siostrą.- Smacznego.- uśmiechnęła się.
-Dziękuję.- spróbowała trochę.- Pyszne.- pochwaliła.
-Dziękuję. A teraz może mi powiesz co to za rozkaz.- jej spojrzenie stało się jastrzębie.
-Ty uparcióchu.- skwitowała.
-No powiedz. Przecież sprawa mnie dotyczy.- powiedziała poważnym, opanowanym głosem. Nim posmutniała.
-On ma cię zabić.- powiedziała cicho.
-Kto?
-Loki.
Helen zamurowało.
-Że co?- spytała niedowierzając.
-Tak mi przykro.- wstała.- Odyn rzucił na niego urok.
Helen położyła sobie palec na ustach na znak, że Nim ma zamilknąć.
W tej chwili nie chciała tego wysłuchiwać.
Wyszła na zewnątrz. Jej siostra wiedziała, że teraz nie należy jej przeszkadzać.

Umierasz cierpiąc 4: Nowy początekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz