Rozdział 8 - Dracze, ja ci tego nie wybacze

695 61 68
                                    

Witam kochani! Życzę Wam przyjemniej lekturki! Nie mam nic więcej do dodania :) 


Drogi Dracze, 

Wiedz, że nigdy Tobie nie wybaczę... Nie wiem, co widzisz w tej brudnej szlamie. Zostawiłeś mnie dla niej, tak bez słowaMusiałam patrzeć, jak rzucacie się w sobie w ramiona. Wiesz co? Coś nas łączy... Ja też bym się na nią rzuciła... I wbiła w nią swoje pazury, Draco!

Twoi rodzice umierają ze wstydu! Musiałeś ich tak upokorzyć?! Żałosne, Draco, żałosne! Ty i ta Gryfonka?! Ty i szkarada (widzisz, nie bez powodu słowa ,,szlama'' i ,,szkarada" zaczynają się na tę samą literę!!!)?!

 My, Ślizgoni, jesteśmy wredni i chamscy, więc dlaczego, do wielkiego penisa tego głąba Hagrida  (nie żebym wiedziała cokolwiek na temat jego penisa, Draco, już się tak nie uśmiechaj), związałeś się z Granger, która jest w Gryffindorze tylko dlatego, że Potter tam jest?! Przeżyłabym nawet Milcentę i Notta  (sama muszę przyznać, że jest słodki i jestem otwarta na jakiekolwiek propozycje ze strony tego pana), ale jej na pewno nigdy nie przeżyję! 

W sumie, to nie wiem dlaczego do Ciebie piszę. Jesteś już dawno skażony i zainfekowany... Ale co mi tam - wiedz i miej wyrzuty sumienia, że zraniłeś moje uczucia i najprawdopodobniej rzucę się z wieży Astronomicznej w przyszłą środę wyłącznie przez Ciebie. Och, zapomniałam. Zapewne nie będziesz czuł nawet wyrzutów sumienia, bo zimny z Ciebie drań! 

Nie pozdrawiam, nie całuję, a nawet nie ściskam,

Pansy Parkinson

Draco już od dłuższego czasu zastanawiał się kim, do ciężkiego Salazara, była Pansy Parkinson. Może to jakaś rzadka odmiana czyrakobulwy? No, ale po co jakaś czyrakobulwa miałaby do niego pisać? Jako, że przed Hermionką nie miał żadnych tajemnic, postanowił pokazać jej ten list. 

Znajdowali się oczywiście w swoich prywatnych komnatach, bo gdzieżby indziej. Hermiona leżała na ich salonowej kanapie, wygięta niczym kot, czytająca  jakieś cholernie mądre, grube tomiszcze, bo lubiła lekkie lektury na dobranoc. 

- Jak pozbyć się upiora? - zdziwił się Draco, odczytując tytuł książki swojej dziewczyny. 

Hermiona spojrzała w jego stronę niechętnie. Zaczął ją brzydzić. Książka ta była swoistą aluzją skierowaną w jego stronę, a aluzja szansą jaką mógłby wykorzystać na uratowanie ich podupadającego związku. Żadnych niespodzianek! Ciągła monotonia. Mógłby ją nawet choć raz spoliczkować, aby udowodnić swoją męskość. Tak, Hermiona lubiła badboyów, bo przecież łobuz kocha (bije) najbardziej! Niby Ślizgon, a żadnych oznak złośliwości, albo choć odrobiny chamstwa... Tiara musiała się chyba co do niego pomylić, zastanawiała się głęboko. 

- Tak, Draco. Bardzo pożyteczna treść znajduje się w tej książce, wiesz?

- Pożyteczna? - zaśmiał się po malfoyowsku blondyn - Czy w twoim życiu jest jakiś upiór? 

Gryfonka wstała. Wyglądała oczywiście olśniewająco. Dokładnie o tak:

 Dokładnie o tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Moja Szlama | DRAMIONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz