On umiera

77 8 0
                                    

Pamiętam dzień, kiedy dowiedziałam się, że Shawn umiera. Przyjechał po mnie kiedy ostatni z wykładów, na których musiałam być się skończył. Był dziwnie zamyślony, nie wiedziałam czy zacząć ten temat, więc jednak go sobie odpuściłam. Razem pojechaliśmy coś zjeść. Padło na pizze. Kiedy już siedzieliśmy przy stoliku i czekaliśmy złapałam Shawna za rękę.

-Shawn, wiesz, że jeśli coś się dzieje możesz mi o wszystkim powiedzieć, prawda?

Chłopak jednak nadal milczał. Już miał coś mówić ale przeszkodził mu kelner, który nagle przyniósł nam pizze. Postanowiłam, że potem spytam się go o co chodzi. Po skończonym posiłku Shawn poszedł zapłacić a ja ubrałam mój płaszcz, bo był początek jesieni i na zewnątrz już tak ciepło nie było. Chłopak powiedział mi, że zrobimy sobie jeszcze krótki spacer po parku, który był niedaleko. Zgodziłam się na to i ruszyliśmy. Po drodze brunet wydawał się nieobecny. Znowu milczał. Po niecałych 10 min. siedzieliśmy na ławce.

- Ellie. Wreszcie może zbiorę się na odwagę, żeby Ci to wreszcie powiedzieć. - zaczął niespodziewanie mówić Shawn.

Nie przerywałam mu, bo chciałam wreszcie usłyszeć co chciał mi powiedzieć.

- Znamy się już długo. Długo też jesteśmy ze sobą. Nie chce cie okłamywać, dlatego chcę to wreszcie z siebie wyrzucić. Ja umieram Ellie. Jestem śmiertelnie chory.

Brunetowi łamał się głos, a w moich oczach pojawiły się łzy.

- Lekarze nie dają, mi dużo czasu. Mówią, że może dożyje jeszcze roku, ale nic nie jest pewne.

Spojrzałam na mojego chłopaka i w jego oczach również dostrzegłam łzy.

- Ellie powiedz coś. Proszę.

Przełknęłam gule, która tworzyła się w moim gardle i próbowałam mu coś odpowiedzieć.

- Ale co ja ci mam powiedzieć Shawn? Dowiedziałam się, że umierasz.

- Zerwiesz ze mną przez to prawda? Nie zostawiaj mnie proszę. - Chłopak zaczął płakać.

Wiedziałam, że nie mogę go zostawić. Za bardzo go kocham. On mi pomógł kiedy tego potrzebowałam, teraz moja kolej. Nie potrafię go zostawić. Nie teraz kiedy najbardziej mnie potrzebuje.

- Nigdy cie nie zostawię Shawn. Mimo wszystko. Mimo twojej choroby. Zawsze będę z tobą skarbie.

Po tych słowach pocałowałam Mendesa i mocno go przytuliłam, żeby czuł że nie zamierzam pd niego odejść.

- Nigdy cie nie zostawię. - wyszeptałam cicho do jego ucha.

Kiedy oboje się uspokoiliśmy wróciliśmy z Shawnem do auta żeby mógł mnie odwieźć do domu i sam wrócić do swojego mieszkania.

10 days // Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz