Kris i Yixing, krępująco zabawny koleś z ich drużyny koszykarskiej, wpatrywali się w Chanyeola przez chwilę, chodząc wokół chłopaka i badając go z każdego kąta pochylenia, póki nie stanęli obok siebie przed nim. Chanyeol odwzajemnił ich spojrzenie z twarzą bez najmniejszej emocji, z oczami ciemnymi i pustymi. Kris zmarszczył brwi i przyciągnął Yixinga, mamrocząc mu do ucha coś, co sprawiło, że brunet potrząsnął szybko głową.
-Nie ma ubytków na mózgu. - Yixing przewrócił oczami.
Kris znów wyszeptał, tym razem coś innego, do jego ucha. Yixing zaśmiał się lekko.
-To nie kosmici. - uśmiechnął się. - Yeol?
Chanyeol chrząknął pytająco, aby pokazać, że słucha.
-Nie wyszedłeś z pokoju od trzech dni. Szkoda zaczyna się interesować. - Yixing klęknął, aby mieć oczy na wysokości twarzy siedzącego chłopaka. - Co się dzieje?
Chanyeol wymamrotał coś pod nosem.
-Słowa, Chanyeol. Używaj słów. - Kris dźgnął go palcem w policzek. - Nadal masz doła przez tego chłopaka z McDonalda?
Chanyeol zamknął usta. W końcu, po chwili, lekko kiwnął głową. Yixing westchnął i podniósł się.
-Trauma. - potrząsnął głową. - Szkoda. Jak on miał na imię?
-Po raz enty, Zhang, to Baekhyun. Więc najwyraźniej chłopak kompletnie poddał się co do Yeola, kiedy Heeyoung--ta pieprzona wiedźma--ogłosiła WSZYSTKIM o tym, że niby wracają do siebie z Chanyeolem. Myślę, że...nie możecie obwiniać Baekhyuna, że poczuł wstręt. Znaczy, gdybym ja był Baekhyunem i-
-Nie jesteś Baekhyunem. - powiedziała równocześnie pozostała dwójka.
-Hej, mówisz jak normalna osoba! - powiedział radośnie Yixing.
Chanyeol opadł niżej w swoim siedzeniu. -... Ja chcę umrzeć.
-To zrozumiałe.
-Właśnie straciłem osobę, o którą się troszczyłem.
-Uh huh.
-I... on mnie tak cholernie ignoruje.
-To prawda.
Chanyeol patrzył się w podłogę przez chwilę, zastanawiając się, co robić. W tym czasie, Yixing pchnął mocno Krisa, dźgając policzek blondyna. Kris zawył, drgając pod dotykiem przyjaciela.
-Xing. -zaskomlał żałośnie.
-Patrz co zrobiłeś, pieprzony kretynie! Sprawiłeś, że Chanyeol źle się czuje! ZERO FIZYCZNEGO KONTAKTU PRZEZ TYDZIEŃ!
-Och Boże, nie bądź OHYDNY-
Yixing go zignorował.
-Wliczając w to nasz czas na rżnięcie się-
-YEOL, NIE SŁUCHAJ GO. -zarumienił się blondyn. -Nie mamy czegoś takiego, jak czas na rżnięcie się- YEOL?!
Dwójka patrzyła ze strachem, jak ich przyjaciel ich ignorował. Park wyszedł na balkon i jednym ruchem wyskoczył na barierkę i spojrzał na swój majątek. Powoli stanął na niej, balansując się dzięki złapaniu się rośliny doniczkowej będącej blisko niego. Po głębokim wdechu, Chanyeol spojrzał w dół, na chaotycznie przycięty trawnik przy jego budynku i na kamienisty cement pod nim.
-Jest oficjalnie chory psychicznie. -wymamrotał Kris, biegnąc na balkon za Yixingiem.
-Co ty robisz? -spytał zirytowany Yixing.
CZYTASZ
Senza Volto [TŁUMACZENIE]
FanfictionW którym Chanyeol swobodnie opadł na kanapę, wybrał zły numer i skończył wygłaszając seksowno-kiczowatą serenadę do chłopaka, którego nawet nie znał. senza volto : anonimowy (włoski) autorka : Dont-Tell-Mom (asianfanfics.com) oryginał : https://www...